Rozmowy i opinie
Wiesław Migdałek: w cieniu bitwy o sekundniki
Od kilku miesięcy mamy spór, którego tematem jest: czy sekundniki odliczające czas wyświetlania sygnału na sygnalizatorze to rozwiązanie dobre czy złe?
Opublikowano
9 lat temu-
przez
luzOd kilku miesięcy mamy spór, którego tematem jest: czy sekundniki odliczające czas wyświetlania sygnału na sygnalizatorze to rozwiązanie dobre czy złe?
Zarządcy dróg, miejscy urzędnicy, policja i większość komentatorów twierdzą, że to dobre rozwiązanie, ale portal BRD24.PL wskazuje – podpierając się badaniami wykonanymi przez różne instytucje w różnych krajach – że jest to rozwiązanie bez znaczenia dla BRD, a nawet powodujące zagrożenie i że nie warto w nie inwestować publicznych pieniędzy.
Dla przypomnienia: sekundniki są instalowane na skrzyżowaniach polskich miast od kilku lat na podstawie – jak twierdzą drogowcy – paragrafu 110, rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie.
Urządzenia nie wzięły się na polskich ulicach z nakazu prawa, ale niejako z woli lokalnych urzędników/zarządców dróg, popartych przez badania społeczne i pozytywne opinie policji. Obecnie Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa twierdzi, że urządzenia te są nielegalne (urzędnicy miejscy, że legalne), niemniej jednak zasadność stosowania sekundników postanowiło zgłębić i rozesłało do wojewodów ankietę, aby poznać opinię samorządów w tej sprawie.
Tyle wstępu, a teraz trochę faktów z moich zagranicznych obserwacji w tym temacie. Na co dzień w Niemczech spotykam się z dwoma rozwiązaniami na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną, które z odpowiednim wyprzedzeniem informują kierowców, co się za chwilę wydarzy na skrzyżowaniu – uprzedzę, w obydwu przypadkach jeździ mi się fantastycznie.
Pierwszym rozwiązaniem jest pulsujące zielone światło na sygnalizatorze. Pulsacja występuje przez ostatnie pięć sekund nadawania sygnału zielonego. Przez pięć sekund kierowca ma czas na podjęcie decyzji czy przejedzie przez skrzyżowanie czy też przygotuje się do zatrzymania pojazdu przed skrzyżowaniem.
Czy to rozwiązanie gwarantuje zawsze bezpieczne/racjonalne zachowanie się kierowcy? Z moich obserwacji wynika, że zdecydowana większość kierowców podejmuje właściwe decyzje. Rzadko, bo rzadko widzę jednak kierowcę, który na pulsującym zielonym rozpędza się, aby to skrzyżowanie jeszcze „przeskoczyć” – mamy tu do czynienia z niepożądanym zachowaniem (wraz z potencjalnymi konsekwencjami) podobnym do opisanego we wnioskach z badań nad sekundnikami, przytoczone w artykule red. Łukasza Zboralskiego.
Drugim rozwiązaniem jest zastosowanie dodatkowego sygnalizatora wyprzedzającego, który instalowany jest w pasie drogowym ok. 150-200m przed skrzyżowaniem z sygnalizacją. Sygnalizator ten albo podaje pulsujące żółte światło, albo nie podaje sygnału. Jeżeli mijam taki sygnalizator, który już podaje pulsujące żółte, a 150-200m. przed sobą mam na skrzyżowaniu podany sygnał zielony, to jest to dla mnie jednoznaczna informacja, że zanim dojadę do skrzyżowania, sygnał zielony zmieni się tam na czerwony i na aktualnej zmianie świateł skrzyżowania nie przejadę. Krótko mówiąc -mijając pulsujący żółtym światłem sygnalizator „wyprzedzający”, bez żadnego kombinowania przygotowuję się do zatrzymania pojazdu przed skrzyżowaniem. O rozpędzaniu się w celu przeskoczenia skrzyżowania na zielonym/pulsującym zielonym/żółtym nie ma mowy – zawsze trafiam się na czerwone.
Oczywiście nie wszystkie skrzyżowania w Niemczech zostały wyposażone w tego typu sygnalizację. W zdecydowanej większości mamy tam do czynienia z sygnalizacją tradycyjną. Warto dopowiedzieć, że w przypadku większości skrzyżowań z sygnalizacją świetlną, pojazdy poruszają się na skrzyżowaniu w ruchu bezkolizyjnym – trzeba dłużej poczekać na swoją kolej wjazdu na skrzyżowanie, ale coś za coś.
Wracając na nasze podwórko: popularność stosowania sekundników w Polsce można uznać za fenomen. Faktem jest, że u nas kierowcy zdecydowanie popierają to rozwiązanie. Z jakiś powodów czują się z tym bezpieczniej (ja osobiście też). Może niesłusznie. Sekundniki mają też zalety, które można kategoryzować w kontekście ochrony środowiska, ale to oczywiście inny temat. Nie nadają się w sytuacjach, gdy mamy do czynienia ze zmiennym czasem podawania sygnału na sygnalizatorze.
Nie wiem, co pan minister wyczyta z ankiet odesłanych przez samorządowców, nie mniej jednak w cieniu walki o sekundniki uważam, że warto rozważyć rozwiązania stosowane w Niemczech. Jestem przekonany, że polscy kierowcy przyjmą je również z zadowoleniem. Gdyby mnie jednak pan red. Zboralski albo i sam minister Schmit zapytał, jaki wpływ mają te rozwiązania na podniesienie poziomu bezpieczeństwa na skrzyżowaniach, to z przykrością muszę tu napisać, że o konkretne dane trzeba zapytać Niemców, a także Litwinów, Austriaków, Włochów. Zakładam jednak, że bez powodu by się w to nie bawili.
Wiesław Migdałek
Autor, mieszkaniec Zielonej Góry, z wykształcenia mgr fizyki. W latach 2007-1011 jako pracownik Urzędu Marszałkowskiego zajmował się m.in. sprawami BRD w ramach Lubuskiej Rady BRD. Zainicjował wymianę informacji nt. działań BRD Lubuskie-Brandenburgia na różnych szczeblach służb operacyjnych, zmienił sposób działania Lubuskiej Rady BRD, organizując (zamiast nudnych debat) tematyczne zespoły robocze, zajmujące się na bieżąco w terenie analizą zgłaszanych problemów BRD.
Z jego inicjatywy i pod jego nadzorem przygotowany został pilotażowy informatyczny system wielowymiarowych analiz danych BRD na podstawie danych z SEWiK dot. woj. lubuskiego (wielowymiarowe raporty generowane bezpośrednio przez użytkowników systemu na żądanie) – użytkownicy systemu: GDDKiA w Zielonej Górze, Zarząd Dróg Wojewódzkich, Policja, urzędy gmin. System przeszedł akceptację funkcjonalną, ale nie wszedł do eksploatacji z powodu „problemów formalno-technicznych” z wykorzystaniem SEWiK jak źródła danych.
Obecnie jest kierowcą zawodowym w transporcie międzynarodowym. Pracując za granicą z uwagą śledzi pojawiające się tam wszelkie nowości i implementacje BRD – zarówno inżynierskie jak i w komunikacji społecznej.