Connect with us

Badania

Limity prędkości są bez sensu? Badania dowodzą, że zmniejszają liczbę wypadków

Wprowadzanie limitów prędkości powoduje, że kierowcy trochę zwalniają (choć nie tyle, ile nakazuje znak). Ale najważniejsze, że i tak spada liczba wypadków. To udowodnione. Sprawdzili w Szwecji, Finlandii i Szwajcarii

Opublikowano

-

Wprowadzanie limitów prędkości powoduje, że kierowcy trochę zwalniają (choć nie tyle, ile nakazuje znak). Ale najważniejsze, że i tak spada liczba wypadków. To udowodnione. Sprawdzili w Szwecji, Finlandii i Szwajcarii

Znak drogowy, ograniczenie prędkości do 70 km/h

Znak drogowy w Szwecji – ograniczenie prędkości do 70 km/h. Fot. rgbstock.com

O rany! Po co tu ten znak, przecież tu się da bezpiecznie jechać szybciej?! – ile razy za kierownicą zadajemy sobie takie pytanie? Czas na prawdziwą odpowiedź. Są twarde dowody na to, że ograniczanie prędkości ma wielki sens.
A należy zacząć od tego, że nadmierna prędkość lub niedostosowana do aktualnych warunków w połączeniu z inżynieryjnym przygotowaniem danego odcinka drogi – to jedne z głównych przyczyn wypadków. Również w Polsce. Dlatego nikt nie ma wątpliwości, że prędkością pojazdów na drogach warto zarządzać. A jaki jest efekt?

Eksperci, którzy przygotowali w 2007 r. dokument dla Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, nie mają wątpliwości, że wprowadzanie limitów prędkości na drogach poprawia bezpieczeństwo. Zaznaczają jednocześnie, że limitów prędkości nie można oddzielać od działań związanych m.in. z budową dróg o różnych prędkościach dopuszczalnych dostosowanych do oczekiwań użytkowników.

Finlandia. Wypadków z rannymi mniej o 14 proc.

Naukowcy w swoim opracowaniu przytaczają wyniki badań prowadzonych w Finlandii. W tym kraju badania wpływu ograniczeń prędkości na bezpieczeństwo ruchu drogowego przeprowadzono trzy razy. Pierwsze odbyły się w latach 1962-68, drugie w latach 1973-76 i ostatnie w latach 1987-89. Z wszystkich tych badań płynie jeden najważniejszy wniosek – za każdym razem prędkość pojazdów na drodze spadała średnio o kilka km/h a liczba wypadków zmniejszała się nawet do 20 proc.
W ostatnim badaniu, prowadzonym w latach 80., na 4 tys. km dróg w sezonie zimowym zmniejszono dopuszczalną prędkość ze 100 km/h do 80 km/h. Na autostradzie limit zmniejszono ze 120 km/h do 100 km/h. Jak się można było oczywiście spodziewać, kierowcy nie zwolnili o 10 lub 20 km/h. Pojazdy poruszały się z prędkością mniejszą o 4 – 8 km/h. Ale okazało się to i tak niezmiernie korzystne. Liczba wypadków z rannymi w sezonie zimowym zmalała aż o ok. 14 proc. na zwykłych drogach i o 10 proc. na autostradach. Powrót do poprzednich limitów zaowocował natychmiastowym wzrostem liczby wypadków o 20 proc.

Szwecja. O jedną czwartą mniej ofiar

Szwedzi eksperymentowali z sezonowym różnicowaniem limitów prędkości w latach 1968 – 1972. Do tych prób powrócili w sezonie letnim 1989 r. Wówczas na około 5,5 tys. km dróg i autostrad o dopuszczalnej prędkości 110 km/h wprowadzono ograniczenie prędkości do 90 km/h. Wprowadzeniu nowych limitów towarzyszyła kampania informacyjna oraz – co nie jest bez znaczenia – intensywny nadzór policji.
Prowadzone podczas eksperymentu badania prędkości wykazały, że średnia prędkość pojazdów zmniejszyła się 11 – 14,5 km/h. Równocześnie odnotowano spadek liczby wypadków z rannymi o 13 proc. i spadek wypadków z ofiarami śmiertelnymi o 25 proc.
Co ciekawe w Szwecji szukano jeszcze jednego narzędzia do ograniczenia liczby wypadków. Analizowano za pomocą modeli symulacyjnych różne limity dla różnych użytkowników dróg. I tak badano jak wpłynęłoby zwiększenie limitu prędkości dla ciężarówek z 70 km/h do 80 km/h. Okazało się, że taki zabieg może być korzystny, bo może prowadzić do tego, że kierowcy pojazdów osobowych rzadziej będą musieli wykonywać manewr wyprzedzania. Paradoksalnie więc w tym przypadku podniesienie prędkości dla jednej kategorii pojazdów mogłoby przynieść spadek liczby wypadków na drogach.

Z kolei w Szwajcarii jeszcze w 1985 r. obniżono generalny limit prędkości ze 130 km/h na autostradach do 120 km/h oraz ze 100 km/h do 80 km/h na innych drogach poza terenami miejskimi. Dzięki temu średnia prędkość na autostradach spadła o 5 km/h, a na innych drogach o 10 km/h. Liczba rannych w wypadkach zmniejszyła się o 4 proc. na autostradach i o ponad 10 proc. na pozostałych drogach.

Europejska 50-tka w mieście też działa

Znane i z polskich miast ograniczenie do 50 km/h jest dziś już europejskim standardem. Ten limit prędkości zaczęto wprowadzać już w latach 50. Po jego wprowadzeniu również zawsze obniżała się średnia prędkość pojazdów i dochodziło do mniejszej liczby wypadków.
Stosunkowo nowe doświadczenia w tym zakresie mają Szwajcaria, Dania i Francja. W Szwajcarii obniżono w 1984 r. limit prędkości z 60 km/h do 50 km/h i w efekcie zanotowano na drogach z obniżoną prędkością zmniejszenie liczby wypadków o 5 proc. oraz zmniejszenie liczby ofiar śmiertelnych o 10 proc.. Dotyczyło to przede wszystkim głównych ulic.
W Danii w 1985 roku obniżono dopuszczalną prędkość na terenach zabudowanych do 50 km/h. W rzeczywistości średnia prędkość zmniejszyła się o 3-4 km/h. Liczba wypadków spadła o ok. 9%, a liczba ofiar o 24 proc.

Tyle dane. Puenta nie byłaby jednak pełna, bez zwrócenia uwagi na ważną rzecz. – W podanych powyżej przykładach należy zwrócić uwagę na fakt, że to nie tyle formalne zmiany limitów prędkości, co rzeczywiste zamiany zachowań kierujących spowodowały poprawę bezpieczeństwa ruchu – podsumowują eksperci z Politechniki Krakowskiej i Politechniki Gdańskiej.

luz

źródło: “Lokalizacja fotoradarów na sieci dróg krajowych w celu uzyskania maksymalnej redukcji liczby ofiar śmiertelnych”, Kraków/Gdańsk, marzec 2007, praca zbiorowa na zlecenie GDDKiA pod kierownictwem prof. Stanisława Gacy