Connect with us

Społeczeństwo

Szokująca decyzja sądu. Obniżył wyrok dla sprawcy wypadku na ul. Sokratesa w Warszawie

Opublikowano

-

Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał dziś prawomocny już wyrok w sprawie głośnego wypadku na ulicy Sokratesa. Trzy lata temu Krystian O. pędzący BMW przez osiedlową ulicę, zabił pieszego na pasach. Sędzia uznał, że pieszy “nieznacznie” przyczynił się do własnej śmierci
Kierowca BMW wjechał w Warszawie w rodzinę na pasach. Ojciec uratował żonę i dziecko, sam nie przeżył. Źródło: TVN Warszawa

Kierowca BMW wjechał w Warszawie w rodzinę na pasach. Ojciec uratował żonę i dziecko, sam nie przeżył. Źródło: TVN Warszawa

Przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie zapadł dziś ostateczny, prawomocny wyrok dla sprawcy wypadku na ulicy Sokratesa w Warszawie. Trzy lata temu Krystian O. jechał tam przez osiedlową ulicę swoim pomarańczowym BMW 330CI. Jego auto, jak się potem okazało, miało wiele modyfikacji i nie powinno przejść pozytywnie nawet przeglądu technicznego. Odłączony był czujnik ABS. Tylne zawieszenie było przerobione i krawędzie opon z tego powodu były starte. Auto miało rozwiercone gniazda amortyzatorów, które zmieniały kąt nachylenia przednich kół, miało też adapter powodujący blokadę kół przednich przy ich maksymalnym skręceniu. Łączniki stabilizatora były ucięte.

Takim samochodem Krystian O. według opinii sądowego biegłego jechał warszawską ulicą ok. 136 km/h. Dopuszczalna prędkość wynosiła 50 km/h. W tym czasie przez przejście dla pieszych szła trzyosobowa rodzina. Pierwszy ojciec Adam G., a za nim żona z dzieckiem w wózku. Przechodzili ze strony prawej na lewą – patrząc od strony nadjeżdżających pojazdów. Na pasie bliżej nich kierowca renault zatrzymał się, by ustąpić im pierwszeństwa.

Sąd o cztery miesiące obniża karę więzienia i przypisuje trochę winy ofierze

Jak ustalił portal brd24.pl sąd utrzymał ocenę zdarzenia taką, jak przyjął sąd pierwszej instancji. Uznał, że Krystian O. doprowadził do wypadku drogowego, a nie dopuścił się “zabójstwa z zamiarem ewentualnym”. Za tym, że był to wypadek a nie zabójstwo według sądu przemawiał fakt, że m.in. sprawca hamował zanim doszło do uderzenia w pieszego.

Sąd zmienił jednak wysokość kary dla Krystiana O. Wymierzył mu  7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności zamiast pierwotnie wymierzonych przez sąd okręgowy 7 lat i 10 miesięcy (maksymalna kara w Polsce za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym to 8 lat).

Decyzja o obniżeniu o cztery miesiące kary więzienia jest zaskakująca. Bowiem kolejny biegły, powołany przez Sąd Apelacyjny w sposób kategoryczny oceniał, że pieszy nie mógł przyczynić się do tej tragedii.

Dlaczego więc sędzia uznał, że ofiara “w nieznacznym stopniu” przyczyniła się do własnej śmierci? – Jak wynikało z uzasadnienia ustnego, sąd dokonał takiej oceny na podstawie własnej oceny monitoringu z zapisem tego, co działo się podczas wypadku oraz powołał się na świadka, który tak to oceniał, nie podając nazwiska tego świadka – poinformowała brd24.pl mec. Marta Zakrzewska, która przed sądem reprezentowała rodzinę ofiary wypadku.

– Sąd Apelacyjny przyznaje prymat pieszych, ale zasada ograniczonego zaufania do innych użytkowników drogi była wymagana w tej sytuacji. Piesi powinni zwracać uwagę, bo nawet jeśli oni przestrzegają prawa, to ktoś inny może go nie przestrzegać. Wszystko działo się w kilka sekund – mówił cytowany przez “Gazetę Wyborczą” przewodniczący składu sędziowskiego.

Uzasadnienie jest trudne do zrozumienia tym bardziej, że ten wcześniej zarówno Sąd Okręgowy, jak i Sąd Apelacyjny odrzucały prywatną opinię biegłego Piotra Krzemienia sporządzoną dla rodziny oskarżonego, w której próbowano przypisać część winy zmarłej ofierze wypadku.

Dzisiejszy wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie jest prawomocny.

Łukasz Zboralski