Connect with us

Społeczeństwo

Podniesiony szlaban nie oznacza, że można wjechać na tory

Opublikowano

-

Szlaban w górę, a Ty już ruszasz samochodem, rowerem, albo idziesz pieszo? To może kosztować życie. W lepszym wypadku to 2 tys. zł mandatu

Wśród wszystkich złych zachowań polskich kierowców na przejazdach kolejowo-drogowych – stawania na torach w korku, gdy widać, że nie pojedzie się dalej; wjeżdżania, gdy rogatki opadają; omijania półrogatek; niezatrzymywania się przed znakiem STOP – jest jedno, którego często dokonują nie ze złej woli, ale nieświadomie. Robią to zresztą nie tylko kierowcy samochodów, ale także rowerzyści czy piesi. Wielu z nich w tym roku bywa mocno zdumionych, gdy przychodzi im zapłacić nałożoną przez policję grzywnę w wysokości 2 tys. zł. O jakim wykroczeniu mowa?

Szlaban w górę? Nie, jeszcze nie jedź!

Podnosząca się rogatka czy pół rogatka na przejeździe kolejowo-drogowym to jasny sygnał, że za chwilę będzie można przejechać przez tory. Wielu kierowców już wówczas wrzuca pierwszy bieg i gdy tylko szlaban uniesie się tak, że nie zahaczy dachu samochodu, jadą. Tak samo postępują rowerzyści i piesi. Gdy tylko szlabany na przejeździe idą w górę, wszyscy wkraczają na tory.

To ogromny błąd. Bo wiem niewolno wejść czy wjechać na przejazd, gdy nie zezwala na to jeszcze sygnalizacja świetlna. Choć szlabany idą w górę, to trzeba jeszcze poczekać, aż zgaśnie czerwone światło. Dopiero wówczas można bezpiecznie i zgodnie z przepisami przejechać przez tory.

Jak nie utknąć między szlabanami?

Taka procedura na przejazdach kolejowo-drogowych ma głęboki sens. Zdarzają się bowiem sytuacje, w których podnoszący się szlaban zaraz opada – gdyż odpowiednie automatyczne czujniki uruchamia kolejny jadący trasą pociąg.
Wstrząsającym przykładem na to, że nie należy wjeżdżać na przejazd, gdy nie zgaśnie czerwone światło sygnalizatora, było zdarzenie z lutego w Warlubiu. Kierowca autobusu, który jechał po dzieci szkolne, wjechał na przejazd, gdy szlaban podniósł się do samej góry – jednak światło nie zgasło i rogatka opadła. Kierowca utknął między szlabanami i gdy próbował z nich wyjechać, został uderzony przez pociąg. Zginął.

Niestety tego rodzaju zachowania kierowców są w Polsce wciąż jeszcze powszechne. Wielu z nich wjeżdża na przejazd, gdy tylko szlabany zaczynają się podnosić. Widać to na wielu materiałach publikowanych przez policję, PKP, czy media.

– Wypadki z udziałem pociągu nie są rzadkością. Dochodzi do nich zarówno na przejazdach niestrzeżonych, jak i tych z rogatkami. Jak pokazują dane PKP, tylko w minionym roku było ponad 200 wypadków i kolizji z udziałem pojazdów mechanicznych na przejazdach kolejowych. Niestety, jak już dojdzie do zdarzenia, często jest ono tragiczne w skutkach. Analiza spraw klienckich pokazuje, że skutkiem tych szkód są często bardzo poważne obrażenia ciała lub śmierć. Zachowajmy wzmożoną ostrożność przy przejazdach kolejowych. Dużo zależy od nas, bo przyczyną wypadków jest najczęściej roztargnienie lub pośpiech, łatwo więc możemy sami zadbać o bezpieczeństwo przez zachowanie więcej ostrożności i znajomość przepisów drogowych – mówi Piotr Ożarek, Rzecznik Klienta PZU.

W polskim prawie tę kwestię reguluje art. 28, pkt. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

„3. Kierującemu pojazdem zabrania się:
1) objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeżeli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie nie zostało zakończone;”

Wystarczy zapamiętać tę prostą rzecz: podniesienie zapór lub półzapór nie zostaje zakończone, gdy nie zgaśnie czerwone światło sygnalizatora.

Tekst opublikowany w ramach kampanii edukacyjnej z PZU “Kieruj świadomie”