Społeczeństwo
Jak zachować się przed przejazdem kolejowym, gdy nie ma znaku STOP?
Opublikowano
2 lata temu-
przez
luzJeśli nie ma znaku, który nakazuje bezwarunkowe zatrzymanie, to czy można przez przejazd przejechać nawet nie zwalniając? Oczywiście, że nie! Prawo nakazuje nam „szczególną ostrożność” oraz upewnienie się, że nie jedzie pociąg. Musimy więc zawsze być gotowi do zatrzymania
W poprzednim odcinku cyklu edukacyjnego „Jedź świadomie”, który przygotowujemy wraz z PZU, wytłumaczyliśmy, dlaczego nie należy wjeżdżać na przejazd kolejowo-drogowy, gdy rogatki zaczynają się podnosić. Przypomnijmy: należy poczekać, aż sygnalizator przestanie nadawać sygnał czerwony, ponieważ czasem podnoszące się rogatki mogą jeszcze opaść uruchomione przez nadjeżdżający pociąg. Wjechanie na przejazd mimo nadawanego sygnału czerwonego oznacza od tego roku mandat w kwocie 2 tys. zł i to zarówno dla kierowców samochodów, jak i rowerzystów czy pieszych.
Jednak – nie zawsze podniesiony szlaban i wygaszony sygnalizator oznaczają, że można wjechać na przejazd nie zmniejszając prędkości i nie zwracając uwagi, co na nim się dzieje.
Niektóre przejazdy nie są wyposażone w rogatki i nawet nie ma przy nich znaku STOP, który oznacza obowiązek zatrzymania się. Jak się zachować w takich miejscach, by przejechać bezpiecznie?
To pozornie trywialne pytania, jednak wielu kierowców ma z tym potężny problem. Jest zresztą gorzej – problem mają nawet ci, którzy szkolą przyszłych kierowców. – Większość instruktorów nauki jazdy po spotkaniach z nami robi wielkie oczy. Podchodzą i mówią: jestem instruktorem od 40 lat, ale tyle nie wiedziałem o pokonywaniu przejazdów kolejowo-drogowych i bezpieczeństwie – mówił Włodzimierz Kiełczyński, dyrektor Biura Bezpieczeństwa PKP PLK podczas konferencji „Przejazdy kolejowo-drogowe”, zorganizowanej w Warszawie w 2021 r.
Jedynym miejscem w polskim prawie, gdzie wyjaśniono, co oznacza naprzemiennie migający sygnał czerwony – właśnie ten spotykany na przejazdach kolejowo-drogowych – jest rozporządzenie o znakach i sygnałach drogowych. Wytłumaczenia tego sygnału próżno więc szukać w kodeksie drogowym. W rozporządzeniu czytamy: „Sygnał czerwony migający lub dwa na przemian migające sygnały czerwone oznaczają zakaz wjazdu za sygnalizator lub inne urządzenie nadające te sygnały”.
Co oznaczają podniesione rogatki?
Na początku wróćmy do sprawy poprawnego zachowania przed przejazdami wyposażonymi w rogatki i półrogatki. Tam oczywiście sygnał do wjazdu daje nam sygnalizator. Podniesione rogatki i brak czerwonego światła oznaczają zatem zgodę na wjazd. Czy można jednak tego dokonać bezrefleksyjnie?
Warto uzmysłowić sobie, że podniesione rogatki i wygaszona sygnalizacja oznaczają tylko tyle – że na pewno nie ma zakazu przejechania przez tory. Jednak wcale nie można brać tego za informację, iż na pewno nie jedzie tamtędy pociąg. Dlaczego? Najprostszy powód – sygnalizacja i rogatki mogły ulec awarii. I choć służby kolejowe reagują szybko, to może być to akurat ten moment, gdy jeszcze nikt nie zdążył tego zakomunikować kierowcom. Dlatego za każdym razem, gdy przejeżdżamy przez przejazd kolejowo-drogowy, nawet z podniesionymi rogatkami, należy zachować ostrożność i upewnić się, iż do przejazdu nie zmierza pociąg.
Przypomina nam o tym wszystkim art. 28 Prawa o ruchu drogowym, który wyznacza ogólne zasady zachowania na przejazdach kolejowo-drogowych.
„1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu kolejowego oraz przejeżdżając przez przejazd, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność. Przed wjechaniem na tory jest on obowiązany upewnić się, czy nie zbliża się pojazd szynowy, oraz przedsięwziąć odpowiednie środki ostrożności, zwłaszcza jeżeli wskutek mgły lub z innych powodów przejrzystość powietrza jest zmniejszona.
- Kierujący jest obowiązany prowadzić pojazd z taką prędkością, aby mógł go zatrzymać w bezpiecznym miejscu, gdy nadjeżdża pojazd szynowy lub gdy urządzenie zabezpieczające albo dawany sygnał zabrania wjazdu na przejazd”.
Podsumowując: przejeżdżając przez przejazd, na którym podniesione są rogatki i gdzie sygnalizator nie zakazuje wjazdu, nadal trzeba zachować ostrożność i upewnić się, czy nie zbliża się pociąg. Trzeba więc jechać tak, by móc wszystko zaobserwować i w razie potrzeby zatrzymać się jeszcze przed wjechaniem na torowisko.
Krzyż św. Andrzeja i słupki z kreskami
Przejazdy niższej kategorii w Polsce nie mają rogatek. Czasem mają sygnalizatory – gdy nadają sygnał, sprawa jest jasna. Są i takie wyposażone w znak STOP i znak krzyż św. Andrzeja, albo w sam krzyż św. Andrzeja. Jak bezpiecznie je pokonać?
Najpierw wytłumaczmy, dlaczego są różne znaki typu Krzyż św. Andrzeja. Jeden z nich jest prostym skrzyżowaniem belek, drugi – ma dodatkową belkę pod spodem. Znaczenie jest proste. G-3 to krzyż św. Andrzeja ustawiany przed przejazdem kolejowym jednotorowym, a G-4 stawia się przed przejazdem kolejowym wielotorowym.
Oba jednak mają bardzo ważną funkcję. Nie tylko informują o tym, przez ile torów przejedzie kierowca. Wskazują też miejsce, w którym kierowca powinien się ostatecznie zatrzymać, gdy jedzie pociąg lub inny pojazd szynowy i należy mu ustąpić. To bardzo ważna wskazówka – zanim dojedzie się do krzyża św. Andrzeja, trzeba już mieć pełen ogląd sytuacji, upewnić się, czy można przejechać przez tory.
Są jeszcze inne rzadko rozpoznawane i rozumiane przez kierowców znaki. To niepozorne słupki wskaźnikowe z trzema kreskami, dwiema kreskami i jedną kreską. Co oznaczają?
Otóż słupek z trzema kreskami umieszczany jest pod znakami ostrzegawczymi, które informują, że kierowca zbliża się do przejazdu kolejowego (strzeżonego lub niestrzeżonego). Słupek z dwiema kreskami informuje, że zostało 2/3 odległości od znaku ostrzegawczego do przejazdu, a słupek z jedną kreską – że pozostała 1/3 odległości od znaku ostrzegawczego do przejazdu.
Warto też pamiętać, że przejazdy kolejowo-drogowe nie tylko trzeba bezpiecznie pokonywać, ale też nie blokować takiej możliwości innym. A to oznacza zakaz parkowania 10 m od przejazdu – czyli tak samo jak od skrzyżowania czy przejścia dla pieszych. Chodzi o to, by wszyscy mieli dobry ogląd sytuacji na drodze.
Tekst opublikowany w ramach kampanii edukacyjnej z PZU “Kieruj świadomie”