Connect with us
Statystyki 2025
  • Zabici w wypadkach - 339
  • Ranni w wypadkach - 5483
  • Kierowcy po alkoholu - 24924
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 43.54
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.11
  • Średnia liczba rannych dziennie: 50.3
  • Zabici w wypadkach - 339
  • Ranni w wypadkach - 5483
  • Kierowcy po alkoholu - 24924
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 43.54
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.11
  • Średnia liczba rannych dziennie: 50.3

Rozmowy i opinie

#Z GRUBEJ RURY: Głowa w piasek, pierś do orderu a tak naprawdę dupa w korach

Opublikowano

-

Batalia o normalizację mandatów już prawie na finiszu, a polscy eksperci pochowani po kątach. Ani pary z gęby. Twarz za to nagle chętnie pokazuje w sprawie pieszych ten, co zmianą prawa w sprawie pieszych straszył. A w stolicy z okazji rocznicy odzyskania niepodległości zafoliowano fotoradary. Nie będzie fotoradar pluł nam w twarz! Nie w takim dniu!

z grubej rury

Łyżka z ręki mi wypadła i ochlapałem się pomidorówką. Bo też to jeść mi się zachciało i włączać jutjuby.

Tam nagle mi się wyświetlił filmik, że Uwaga TVN robi serię o pieszych. I super! Co prawda, tak sobie od razu myślę – czemu już po ptakach, a nie wtedy, kiedy jeszcze wsparcie medialne było najbardziej potrzebne, gdy torpedowano zmiany prawa w sprawie pieszych i nie wiadomo było, czy projekt przejdzie? Ale niech tam. Ważne, że zwracają uwagę na ważną rzecz – tytuł “Uwaga na pasach!” i podtytuł “Odnajdźmy człowieka po jednej i drugiej stronie”. Bosko!

Kuba zbawiciel pieszych

Klikam. No i wiecie, kogo mi tam pokazali? Zatroskanego o pieszych… Kubę Bielaka. I wtedy mi ta łyżka, bęc! No litości. Facet, który – mówiąc eufemistycznie – nie był przychylnie nastawiony do zmiany prawa w sprawie pieszych w Polsce, teraz mi będzie opowiadał, jak to z pieszymi ma być? Ten sam, który straszył, że przez nowe prawo może w Polsce zginąć więcej pieszych? Ten, który gadał, że to będzie “kontrowersyjny przepis”?  Ten sam, który gadał, że wprowadzenie takiego prawa to u nas będzie “trochę przesadą”? Ten sam, który domagał się “okresu przejściowego” dla nowego prawa?

Patrzę na to, co on wygadywał wcześniej zapraszany przez kolegów ze stacji do Dzień Dobry TVN i innych miejsc. Patrzę na statystyki – po wprowadzeniu nowego prawa co najmniej 30 proc. zabitych na przejściach dla pieszych w Polsce mniej. I patrzę na niego w programie, który teraz będzie poświęcony pieszym…

No nie mogłem już tej pomidorowej dokończyć. A dobra była.

W uszach mi od razu jeszcze wybrzmiało, jak ostatnio mi Bielak przez telefon wygrażał, że mnie pozwie, bo pokazałem jak grzebał w telefonie podczas jazdy (potem zamiast pozwać skasował ten filmik z Facebooka). I przypomniało mi się, jak z wyrzutem wtedy wysapał, że ja to wspieram podwyżkę mandatów.

Poszedłem oddać pomidorową. A dobra była.

Polskie strusie BRD

Działacze i eksperci polskiego BRD przez 30 lat specjalizowali się w gadaniu na konferencjach. Nikt tak nie doskonalił umiejętności gadania o BRD jak nadwiślańscy fachowcy. Gadania zawsze było opór, robienia – niewiele.

I nagle, gdy naprawdę zaczęło się w tej dziedzinie w kraju coś dziać, wszystkim im odebrało mowę. Ci, którzy to biegali po komisjach sejmowych, występowali w mediach, wysyłali komunikaty prasowe – wszyscy razem do kupy postanowili zacięcie milczeć. Od żadnego z nich nie usłyszycie słowa wsparcia w sprawie projektu urealniającego stawki mandatów. Na Zachodzie organizacje BRD piałyby z zachwytu nad takim rządowym posunięciem. Zapewniały by merytoryczną osłonę takich działań. Pomagały społeczeństwu je zrozumieć, przyjąć. A u nas –  głowy w piasek.

I najpierw się na to strasznie nadąsałem, a potem mi się przypomniało, co część polskich ekspertów wygadywała w sprawie projektu pierwszeństwa pieszych na przejściach i zrozumiałem, że w sumie oni przecież robią to, co mogą najlepszego dla ojczyzny – czyli nic.

Wykroczenie Schrödingera

Ludzie w Polsce jeżdżą sobie na zderzakach. Dlatego rząd od czerwca wprowadził nowe przepisy – wyznaczył, ile to ma być bezpieczna odległość i pozwoli karać tych, którzy nie są w stanie tego zrozumieć.

Policja doznała natychmiastowego rozdwojenia jaźni. Czasem widzi to wykroczenie, a czasem się gapi na to i uważa, że tego wykroczenia nie ma.

Jak wyślecie nagranie takiego wykroczenia do Miejskiej Komendy Policji w Bielsku-Białej, to oni znajdą kierowcę i dadzą mandat za niezachowanie bezpiecznej odległości. A jak takie samo nagranie wyślecie do Komisariatu Policji w Brwinowie, to okaże się, że na zderzaku sobie można jeździć. Zastępca komendanta z Brwinowa podinspektor Zbigniew Knap wytłumaczy Wam, że jak wam ktoś podjedzie centymetr od tylnej szyby, to nic takiego – bo obaj jedziecie lewym pasem dwupasmowej drogi, więc wyprzedzacie inne pojazdy, a tej odległości bezpiecznej – jak zaznaczono w wyjątku do tego zapisu w ustawie – nie trzeba zachować podczas manewru wyprzedzania…

Widzicie? Wystarczy tylko chcieć, a wcale nie trzeba się narobić i można być miłym dla ludzi.

Knapowi dałbym z wojewódzkiej jakąś nagrodę. Choćby symboliczny tytuł: “interpretatora roku”. I kazałbym mu jeździć w bagażniku auta po autostradzie A2. Lewym pasem. Żeby się upewnił, o co w tym przepisie chodzi.

Dobra, ostatecznie inspektor Knap i tak jest słabszy niż drogówka z Gliwic, która dała mandat pieszej za to, że ta dała się potrącić na pasach. Sami teraz przyznali, że potrącona dziewczyna oczekiwała na przejście, zanim pani w samochodzie w nią wjechała. Zatem kierująca samochodem nijak nie zachowała się zgodnie z prawem obowiązującym od 1 czerwca, a piesza nijak nie popełniła wykroczenia.

O dwóch takich, co jeżdżą autem po Łodzi

Z dziejów lolcontentu:
Dwaj faceci z Łodzi, którzy narzekają, że tam się źle jeździ samochodami i wciąż nimi jeżdżą, wystosowało całkiem poważny wniosek. Ale taki naprawdę poważny. Z wykrzyknikami w poście na fejsie i z oznaczaniem wszystkich możliwych instytucji. Napisali, że koniecznie trzeba pieszych prawnie zmusić do zakładania odblasków także w obszarze zabudowanym.

Martwię się o Łódź. Zwłaszcza w takim dniu jak 11 listopada. Bo wygląda, że uzyskała własną niepodległość. Intelektualną. A może to po prostu przeoczenie? Nikt nie powiedział tym dwóm facetom, że PRL  już minął i oni wciąż tymi samochodami jeżdżą w kółko frustrując się, że nijak nie mogą dojechać do Pewexu?

Na rynku w Tucholi, chłop babę… a nie, to było we Wrocławiu

Dalej z dziejów lolcontentu:
Wrocławscy kierowcy okazali się tak samo śmieszni jak kierowcy stołeczni. Otóż i tam, jak w Warszawie, ci, którzy tworzą korki wjeżdżając zbyt wielką liczbą pojazdów do miasta, postanowili zaprotestować przeciw temu, co jest efektem ich działań. Miała być ogromna manifestacja. A skończyło się tym, co w Warszawie – kilka osób przyszło na rynek i tam postało. Mogli chociaż przyjechać samochodami.

Dobra, wiem, są jeszcze śmieszniejsi kierowcy niż ci z Warszawy i Wrocławia. To kierowcy z Olsztyna. Nijak nie mogli się nauczyć, że nie mogą wjeżdżać pod prąd w jednokierunkową ul. Głowackiego przy szkole. To w końcu zrobiono tam ładną zapadkę z kolcami. Jak się jedzie prawidłowo, to kolce nie działają. A jak nieprawidłowo, to działają. No i teraz kierowcy z Olsztyna pomstują nie tylko na to, że nie mogą jechać pod prąd ulicą Głowackiego, ale jeszcze na to, że przebijają sobie opony.

No dobra, śmieszniejsi od kierowców z Olsztyna, którzy z kolei są śmieszniejsi od kierowców z Wrocławia i Warszawy, są jeszcze blogerzy, którzy piszą teksty w obronie kierowców z Olsztyna.

Fotoradary nie pstrykają dla PR

Wcale nieśmieszny jest za to doradca premiera z KPRM, który to nagadał Morawieckiemu na ucho, że nie wolno ruszać ustawy o automatycznym karaniu kierowców z fotoradarów, bo to będzie wizerunkowa “strata”. I choć pan Alvin z GITD męczył się ponad rok, żeby przepisać w sumie to samo, co już było w projekcie nowelizacji sprzed lat autorstwa PO, choć potem pan Alvin to zaniósł panu ministrowi Adamczykowi, a ten o dziwno to puścił dalej do KPRM, to ustawa została schowana do szufladki. I leży. Leży dokładnie tak samo jak automatyczny system nadzoru nad kierowcami, który w praktyce przestaje już działać – bo płacić mandatów nie trzeba, gdy się nie odpowie na wezwanie CANARD GTID.

I żeby to się ładnie uzupełniało, to dzień przed Marszem Niepodległości zdecydowano m.in. o zakryciu fotoradarów w stolicy czarną folią. Nie będzie fotoradar pluł nam w twarz! Nie w takim dniu!

Łukasz Zboralski