Społeczeństwo
Rowerzystka poszkodowana przez linę holowniczą. Policja coś przemilczała w komunikacie. Dlaczego?
Opublikowano
4 lata temu-
przez
luzW Puławach 74-latka na rowerze trafiła do szpitala po tym, jak wpadła w linę holowniczą pojazdów, które przecięły jej drogę dla rowerów. Policja poinformowała, że “wszyscy byli trzeźwi” i że to “kierowcom nic się nie stało”. Coś przegapiła. I widać to dobrze na zdjęciu
We wtorek (11 maja) w Puławach na ulicy Lubelskiej kierowca fiata holował nissana. Jadąc drogą podporządkowaną, pojazdy zatrzymały się przed drogą z pierwszeństwem przejazdu, aby móc bezpiecznie włączyć się do ruchu. Naprężona lina holownicza między pojazdami przecinała akurat drogę dla rowerów.
74-letnia rowerzystka jechała tamtędy z mężem. Nie zauważyła liny, wjechała na nią i upadła. Została ranna i przewieziono ją do szpitala w Lublinie.
Komenda Powiatowa Policji w Puławach podała w komunikacie, że 48-letni kierowca fiata i 50-letni kierowca nissana “nie doznali obrażeń” i że wszyscy uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi. Dodano, że policja sprawę “wyjaśnia”.
Tymczasem – jak widać na zdjęciu upublicznionym przez policję – funkcjonariusze pominęli bardzo ważną kwestię. Nie napisali słowa o tym, jakie wymogi stawia się linie holowniczej i jak ona powinna wyglądać. A na pewno nie powinna wyglądać tak, jak użyta przez tych kierowców w Puławach. Na fotografii po wypadku widać, że związali swoje pojazdy czerwoną liną. Mogła ginąć z pola widzenia na tle czerwonego podłoża drogi dla rowerów, szczególnie w oczach seniorki na rowerze. Taka lina jest niezgodna z przepisami (chyba, że na zdjęciu jest chorągiewka na linie, ale położona na ziemi i niewidoczna w tym ujęciu)
Prawo o ruchu drogowym stawia pewne wymagania linom, których używa się do holowania pojazdów. Opisano to w Art. 31. [Warunki i zakazy holowania].
W punkcie 7 tego artykuły czytamy, że:
“odległość między pojazdami wynosi nie więcej niż 3 m przy połączeniu sztywnym, a od 4 m do 6 m przy połączeniu giętkim, przy czym połączenie jest oznakowane na przemian pasami białymi i czerwonymi albo zaopatrzone w chorągiewkę barwy żółtej lub czerwonej; przepisu tego nie stosuje się w razie holowania pojazdów Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej”.
Przykład wypadku z Puław najdobitniej tłumaczy, dlaczego taki wymóg został wprowadzony. Szkoda, że policja nie skorzystała z takiej okazji, by to kierowcom przypomnieć.
luz