Społeczeństwo
PZU prawie 80-krotnie zaniżyło zadośćuczynienie dla potrąconej na pasach 83-latki
Opublikowano
5 lat temu-
przez
luzKierująca samochodem potrąciła 83-latkę przechodzącą przez przejście. Skończyło się na skręconym kolanie. Ale to wykluczyło starszą panią z życia społecznego i sprawiło, że stała się niesamodzielna. PZU uznało, że 500 zł to odpowiednie zadośćuczynienie za wyrządzoną krzywdę. Sąd przyznał kwotę prawie 80 razy wyższą
Wyrok Sądu Rejonowego w Toruniu, który zapadł w styczniu tego roku, pokazuje dwa mało znane oblicza wypadków z pieszymi. Po pierwsze – nawet nieznaczne uszkodzenie ciała starszych osób odbiera im szansę na aktywne życie, które do tej pory prowadzili. Po drugie – zakłady ubezpieczeniowe, które robią wiele pokazowych akcji CSR, wypłacają poszkodowanym nieadekwatne zadośćuczynienia. I trzeba o to z nimi walczyć w sądach.
Skręcone kolano. Niby nic?
Sprawa, w której wyrok wydał toruński sąd, dotyczyła potrącenia, do którego doszło w Toruniu w grudniu 2017 r. Kobieta za kierownicą nie udzieliła pierwszeństwa 83-latce przechodzącej przez przejście dla pieszych.
Starsza pani doznała skręcenia lewego kolana oraz stłuczenia nosa, prawej nogi i łokcia. Wydawałoby się, że to niewielkie urazy. Jednak 83-latka ma 8-procentowy trwały uszczerbek na zdrowiu „z uwagi na pourazową niestabilność przyśrodkową stawu kolanowego lewego z pogłębioną koślawością stawu oraz niewydolnością chodu”.
Seniorka przez trzy miesiące musiała korzystać z wózka inwalidzkiego. Nie mogła nawet sama chodzić po domu (a opiekowała się w nim niepełnosprawnym synem) i wymagała pomocy innych ludzi w codziennych czynnościach: toaleta, ubieranie się, utrzymywanie porządku, gotowanie.
Przed wypadkiem żyła aktywnie. Jeździła w odwiedziny do wnuków komunikacją miejską, chodziła do kościoła i na spotkania z koleżankami, na zakupy.
Teraz ma z tym kłopot. Utyka, musi podpierać się laską i wciąż odczuwa ból. Szybciej się męczy. W dodatku – jak wynika z opinii lekarskiej – uraz kolana przyspieszy zachodzące w nim zmiany zwyrodnieniowe. Będzie więc już niestety tylko gorzej.
83-latka nie potrzebuje już pomocy w domu, ale z pierwszego piętra po schodach sama nie zejdzie. Rzadziej bywa w kościele, a po mszy nie spotyka się już z koleżankami. Ma poczucie, że stała się dla rodziny ciężarem.
PZU: 500 zł wystarczy
Wobec sprawczyni potrącenia postępowanie karne umorzono (warunkowo). Sąd kazał jej zapłacić 1000 zł dla poszkodowanej „tytułem częściowego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę”.
Pełnomocnik starszej pani 21 marca 2018 r. wezwał Powszechny Zakład Ubezpieczeń Społecznych – bo samochód miał obowiązkowe ubezpieczenie OC – do zapłaty 50 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną przez nią krzywdę.
Miesiąc później ubezpieczyciel przyznał 83-latce… 500 zł. Przyznano jej też 263,60 złotych tytułem zwrotu kosztów leczenia oraz 1,70 złotych tytułem zwrotu kosztów pozyskania dokumentacji medycznej.
Z tym się pełnomocnik starszej pani nie zgodził. I sprawa trafiła do toruńskiego sądu. Ten „kategorycznie” nie podzielił stanowiska PZU, jakoby
„wypłacona powódce kwota 500 złotych z tytułu zadośćuczynienia była odpowiednia do rozmiaru poniesionych przez nią krzywd”.
Sąd ocenił wpływ zdarzenia na zdrowie i kondycję poszkodowanej, a także na to, jak to negatywnie wpłynęło na jej codzienne życie. Ostatecznie poszkodowanej pieszej sąd przyznał zadośćuczynienie blisko 80 razy wyższe niż zaproponowane przez PZU.
„Mając na uwadze powyższe okoliczności, Sąd uznał za zasadne przyznanie powódce dodatkowego zadośćuczynienia w kwocie 39.500 złotych, uznając, iż będzie ono w pełni adekwatne do rozmiarów doznanych przez nią cierpień. Orzekając w tym przedmiocie Sąd miał na względzie, iż ubezpieczyciel wypłacił powódce dotychczas niewielkie świadczenie w wymiarze 500 złotych tytułem zadośćuczynienia” – czytamy w wyroku.
Sąd nakazał też ubezpieczycielowi wypłatę odsetek za opóźnienie w płatności, bowiem zakład ubezpieczeń powinien wypłacić zadośćuczynienie w ciągu 30 dni od otrzymania zawiadomienia o wypadku.
luz
[Sygn. akt I C 795/18]