Społeczeństwo
Poseł w interpelacji wnioskuje o odblaskowe znaki drogowe. Nie wiedział, że one już takie są
Opublikowano
5 lat temu-
przez
AgnieszkaDo ministra infrastruktury wpłynęła interpelacja posła PiS Artura Szałabawki dotyczący bezpieczeństwa na przejściach dla pieszych. Poseł chce odblaskowych znaków. Sęk w tym, że reguluje to już rozporządzenie z … 2003 r.
“Bezpieczeństwo pieszych, oprócz ich własnego zachowania, zależy przede wszystkim od jakości oznakowania przejść dla pieszych” – skonstatował poseł PiS Artur Szałabawka w interpelacji do ministra infrastruktury. „Jednak nie wszystkie przejścia dla pieszych są oświetlone, a namalowane oznakowanie poziomie podlega ścieraniu z biegiem czasu. Zdaniem ekspertów elementy odblaskowe siedmiokrotnie zwiększają szansę, że kierowca zauważy obiekt oznakowany w ten sposób” – zaznaczył polityk PiS.
Wpadł też na pomysł, jak zadbać o bezpieczeństwo pieszych. Zaproponował ministerstwu, by znaki były odblaskowe. „Kluczowe jest zastosowanie takich materiałów na części informacyjnej znaków: D-6 – »przejście dla pieszych«, D-6A – »przejazd dla rowerów« oraz D-6B – »przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów«, czyli wykonanie ich w technologii odblaskowej – znak błyszczący światłem odbijanym od swojej powierzchni” – napisał i dopytywał, czy ministerstwo zobowiąże zarządców dróg do montowania takich znaków.
Folia odblaskowa na znakach już jest obowiązkowa
Odpowiedzi na interpelację posła podjął się wiceminister Rafał Weber. Zatroskanego o bezpieczeństwo posła odesłał do rozporządzenia z 2003 r. „w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach”.
„W przypadku znaków D-6, D-6a, D-6b na drogach wszystkich klas obowiązuje stosowanie folii odblaskowych typu 2. Ponadto należy podkreślić, że dopuszcza się wykonywanie lic znaków D-6, D-6a i D-6b na tle folii pryzmatycznej odblaskowo-fluorescencyjnej żółto-zielonej lub pomarańczowej” – przypomniał wskazując, że w związku z istniejącymi regulacjami nie ma potrzeby wprowadzania dodatkowych.
Problemem jest prędkość
Posłowi Arturowi Szałabawce warto też przypomnieć, że problem w obrębie przejść dla pieszych został gruntownie przebadany przez Instytutu Transportu Samochodowego. Raport z „Badania zachowań pieszych i relacji pieszy-kierowca wrzesień – grudzień 2018 r.”, o którym pisaliśmy na brd24.pl w lipcu, wykazał, że mało który kierowca w pobliżu przejścia dla pieszych jedzie z przepisową prędkością. I to jest prawdziwy problem z bezpieczeństwem pieszych na pasach.
W miastach i małych miejscowościach, czyli tam, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 50 km/h, aż 85 proc. kierowców dojeżdżających do przejścia dla pieszych przekraczało dopuszczalną prędkość.
W obszarach pozamiejskich, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 70 km/h przy dojeżdżaniu do przejść aż 90 proc. kierowców jechało szybciej niż wynosi dopuszczalna prędkość. Nawet bardzo blisko przejścia – 10 m od niego – wciąż 68 proc. kierowców miała większa prędkość niż pozwala ograniczenie.
W ubiegłym roku w wypadkach na „zebrach”, za które odpowiadają głównie kierowcy, zginęło 271 osób (w sumie we wszystkich wypadkach drogowych zginęło 803 pieszych).
AN