Connect with us
Statystyki 2025
  • Zabici w wypadkach - 55
  • Ranni w wypadkach - 1016
  • Kierowcy po alkoholu - 4496
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 34.84
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 2.2
  • Średnia liczba rannych dziennie: 40.64
  • Zabici w wypadkach - 55
  • Ranni w wypadkach - 1016
  • Kierowcy po alkoholu - 4496
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 34.84
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 2.2
  • Średnia liczba rannych dziennie: 40.64

Społeczeństwo

Policyjne radary i dziwne pomiary

Dziennikarz portalu brd24.pl został zatrzymany przez patrol policji z radarem, choć nie przekroczył prędkości. O przypadkach dziwnych pomiarów słychać coraz częściej. Tymczasem śledztwo w sprawie policyjnych radarów Iskra-1 zostało zawieszone

Opublikowano

-

Dziennikarz portalu brd24.pl został zatrzymany przez patrol policji z radarem, choć nie przekroczył prędkości. O przypadkach dziwnych pomiarów słychać coraz częściej. Tymczasem śledztwo w sprawie policyjnych radarów Iskra-1 zostało zawieszone

Radar Iskra-1 wykorzystywany w policji. Źródło: policja.pl

Jak ustaliliśmy prokuratorskie śledztwo w sprawie policyjnych radarów Iskra-1 zostało zawieszone do czasu, aż w sprawie wypowie się biegły z zakresu metrologii. Fot.: policja.pl

Ten tekst zaczął się w styczniowy wieczór w Lesznie. Wyjechałem z podporządkowanej drogi osiedlowej na rogatkach miasta wprost na krajową piątkę. Stanąłem na dodatkowym pasie na środku jezdni, czekając aż minie mnie sznur samochodów i włączyłem się do ruchu. Już wcześniej zauważyłem stojący na poboczu radiowóz, więc jechałem naprawdę wolno – 45 km/h (wiem, bo kątem oka spoglądałem na licznik).
Policjant przepuścił cztery samochody, a mnie kazał zjechać na pobocze. Pierwsza myśl: rutynowa kontrola dokumentów, w końcu nie przekroczyłem przepisów. Tymczasem, ku mojemu zaskoczeniu, policjant pokazał mi odczyt z radaru – 72 km/h – i rzucił: – Proszę przygotować prawo jazdy, dowód rejestracyjny, ubezpieczenie
– Dokumenty pokażę, ale mandatu płacił nie będę – zapowiedziałem – Nie jechałem tak szybko. Nie dałbym rady rozpędzić się tak bardzo na tak krótkim odcinku. Nie mam ferrari. Poza tym musiałbym być idiotą. Widziałem radiowóz…
Nastąpiła chwila konsternacji. Wreszcie policjant się odezwał: – Wie pan co, w sumie widziałem, że jechał pan wolno. Niech pan jedzie dalej…

Policja: każde urządzenie może się zepsuć
Pojechałem. Ale zastanawiałem się, jak to właściwie było możliwe. Wadliwe urządzenie? Błąd w odczycie? Bo chyba nie błąd w obsłudze zwykłej “suszarki”? – Przede wszystkim nie bardzo rozumiem zachowanie policjanta. Skoro uważał, że jechał pan prawidłowo, to po co w ogóle pana zatrzymywał? To bez sensu – komentuje młodszy inspektor Krzysztof Hajdas z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji.

Przedstawiciele KGP zapewniają, że policyjne radary mają wszelkie wymagane prawem atesty i legalizacje, zaś na dowód ich prawidłowego działania przytaczają wyniki kontroli, którą na przełomie 2013 i 2014 roku przeprowadził Główny Urząd Miar. Eksperci sprawdzali wówczas jedenaście wyrywkowo wybranych urządzeń.
– Przeprowadzone badania wykazały, że wszystkie one były sprawne i działały zgodnie ze specyfikacją techniczną. W czasie badań laboratoryjnych stwierdzono również, że radary są odporne na zakłócenia elektrostatyczne, elektromagnetyczne, impulsy przeprowadzonych zakłóceń, temperaturę i wilgotność powietrza – wylicza Maria Balcerzak z zespołu prasowego KGP.
Jak więc wytłumaczyć przypadek z Leszna? Hajdas rozkłada ręce. – Trudno powiedzieć. Każde urządzenie może się przecież zepsuć…

Sprawa Iskier zawieszona
Jednak to, co mnie spotkało, nie jest takie rzadkie. W mediach coraz częściej opisywane są przypadki kierowców, którzy skarżą się, że policjanci źle zmierzyli prędkość ich samochodów.
Najwięcej wątpliwości narosło wokół jednego z modeli policyjnych radarów – Iskra-1. Już w 2013 roku pojawiły się doniesienia o tym, że ich odczyty mogą być zniekształcane choćby przez pole wokół linii wysokiego napięcia. Posłowie Solidarnej Polski zaapelowali nawet do ówczesnego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, by wycofać te urządzenia z użycia. Chcieli też, by sprawie przyjrzała się NIK oraz sejmowa komisja ds. kontroli państwowej. Policja niezmiennie zapewniała, że Iskry działają prawidłowo – pod warunkiem, że używa się ich zgodnie z instrukcją.

W 2014 roku sprawa Iskier oparła się o sąd. W Siemianowicach na Śląsku jeden z kierowców zakwestionował wskazanie radaru, z którego wynikało, że przekroczył prędkość o 30 km/h. Miejscowy sąd rejonowy stanął po jego stronie, argumentując, że urządzenie pomiarowe musi identyfikować konkretny pojazd. A Iskra tego nie robi. Istnieje więc ryzyko, że podczas dużego natężenia ruchu uchwyci nie ten samochód, co trzeba.

Sprawą mierników już wówczas zajmowała się też prokuratura. Śledczy postanowili zbadać, czy podczas legalizacji Iskier nie doszło do niedopełnienia obowiązków przez pracowników Głównego Urzędu Miar w Warszawie i Okręgowego Urzędu Miar w Katowicach. Do tej pory śledztwo nie przyniosło większych efektów.
Jak ustaliliśmy 12 grudnia postępowanie zostało zawieszone. – To decyzja czysto techniczna – zapewnia Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. – Wystąpiliśmy do biegłego z zakresu metrologii, aby ocenił, czy Iskry spełniały parametry techniczne wynikające z polskich przepisów. Na opinię trochę trzeba będzie poczekać – dodaje.
Jak dotąd w śledztwie prokurator nie postawił nikomu zarzutów. A policja go nie komentuje. – Nie jesteśmy stroną w tej sprawie – ucina Hajdas. Z Iskier policja korzysta nadal. Łącznie ma ich przeszło 500.

Prawnik: sąd raczej uwierzy policji
Zgodnie z polskim prawem kierowca może zawsze odmówić przyjęcia mandatu, jeśli ma wątpliwości i uważa, że nie złamał przepisów. – Zgodnie z procedurą policjant sporządza wówczas służbową notatkę i kieruje sprawę do sądu właściwego dla miejsca, w którym popełnione zostało wykroczenie – mówi Patryk Zbroja, szczeciński adwokat, który prowadzi bloga poświęconego odszkodowaniom po wypadkach i prawnym aspektom komunikacji. Przyznaje jednak, że kierowcy z reguły mają nikłe szanse na zwycięstwo. – Sprawa byłaby łatwa do wygrania, gdyby radar, którym dokonano pomiaru nie miał homologacji. Trudno jednak liczyć na to, że policja takiej oczywistej sprawy nie dopilnuje – przyznaje mecenas Zbroja. – Przed sądem warto mieć świadka. Tyle że moc dowodowa zeznania znajomego, czy członka rodziny, który z nami podróżuje z reguły jest mniejsza niż waga zeznań policjantów (w momencie pomiaru jest ich dwóch). Według sądów na ich korzyść przemawia fakt, że są funkcjonariuszami publicznymi – tłumaczy prawnik i konkluduje, że sądy zazwyczaj w podobnych sprawach postępują bardzo asekuracyjnie.
Kierowcom zwykle pozostaje zacisnąć zęby i płacić.

Łukasz Zalesiński