Społeczeństwo
Pierwszeństwo pieszych w Polsce nie do ruszenia. Co najmniej do 2026 roku. Dlaczego?
Opublikowano
10 miesięcy temu-
przez
luzOd trzech lat w Polsce, jak w całej zachodniej Europie, kierowcy muszą ustępować pierwszeństwa pieszym, zanim ci wejdą na pasy. Ci, którzy nie mogą się z tym pogodzić, wciąż w Internecie postulują zmianę przepisów na poprzednie. To niemożliwe. Przynajmniej do 2026 r. Polska nie może dotknąć tych regulacji
Prawie w całej Unii Europejskiej prawo nakazuje kierowcom zwalniać i dostrzegać pieszych, którzy dopiero wchodzą na przejście, a nie już na nim się znajdują. Są wyjątki. Na przykład Rumunia, gdzie pieszy ma pierwszeństwo, dopiero gdy znajdzie się na “zebrze”. Rumunia to jeden z najgorszych krajów pod względem liczby osób ginących na drogach. Do 1 czerwca 2021 r. takim wyjątkiem była też Polska. W PRL błędnie przełożono Konwencję Wiedeńską o ruchu drogowym i kierowcy nad Wisłą uczeni byli tego, że muszą ustępować pieszemu, gdy ten znajduje się już na pasach. To wykształcało w nich poczucie, że to pieszy ma uważać w tych miejscach bardziej od kierowców.
Gdy w Polsce wreszcie zmieniono prawo na lepsze, na przejściach ginąć zaczęło mniej ludzi w wypadkach. W porównaniu do średniej z lat sprzed pandemii, liczba zabitych pieszych na “zebrach” spadła aż o 30 proc. Trudniej też w sądach przypisywać winę pieszym za wypadki, w których są ofiarami.
Nie może z tym pogodzić się m.in. część biegłych sądowych, którzy dzięki PRL-owskiemu prawu przyzwyczaiła się do pisania łatwych rekonstrukcji wypadków, czasem uniewinniających nawet kierowców przekraczających prędkość od spowodowania wypadków na przejściach dla pieszych. Niechętna tym przepisom jeszcze wciąż jest część kierowców, których najbardziej uwiera fakt, że muszą zwalniać przed pasami, by zorientować się w sytuacji. Nowe prawo pośrednio bardzo ograniczyło przekraczanie prędkości w okolicach przejść.
Prawo pieszych zabetonowane w Krajowym Planie Odbudowy
Zmiana prawa jest w najbliższych latach nierealna nie tylko dlatego, że przyniosła dobre owoce w postaci zmniejszenia liczby ofiar wypadków śmiertelnych na przejściach. Jak ustalił portal brd24.pl za odwrócenie tych zapisów prawa Polacy zapłaciliby miliardy euro. Bo poprawienie sytuacji na przejściach dla pieszych wpisano wprost w Krajowym Planie Odbudowy, dzięki któremu z UE otrzymamy miliardy euro na inwestycje.
W Polskim KPO w rozdziale “Zielona, inteligentna mobilność” jako jeden z kamieni milowych wpisano “wejście w życie aktów prawnych wprowadzających pierwszeństwo pieszych na przejściach”. To kamień milowy E23G, który zakłada zwiększenie bezpieczeństwa transportu i obejmował także zmiany prawa wprowadzające jednolitą prędkość w obszarze zabudowanym, minimalną odległość między pojazdami. Dzięki tym zmianom Polska zobowiązała się do zmniejszenia liczby ofiar śmiertelnych wypadków drogowych do 2030 r. o 50 proc. Do tej pory – dzięki zmianom – redukcja w 2022 r. sięgnęła już ogółem zmniejszenia liczby ofiar śmiertelnych wypadków o 30 proc. Do celu więc jest już bliżej niż dalej.
W przypadku naruszenia kamienia milowego – czyli np. zmiany prawa w sprawie pierwszeństwa pieszych – Polsce groziłaby utrata środków z KPO. Urzędnicy Komisji Europejskiej musieliby określić, jak ważna była zmiana, z której Polska się wycofała i na tej podstawie obcinano by nam pieniądze z kolejnych transz wypłat.
Łukasz Zboralski