Społeczeństwo
Pierwszeństwo przed pasami. Ludzie piszą apele do posłów
Posłowie z Komisji Infrastruktury 18 marca zdecydują, czy dać pierwszeństwo pieszym jeszcze przed pasami. Na Facebooku rozkręca się akcja, w której ludzie apelują o przyjęcie projektu posłanki Beaty Bublewicz
Opublikowano
10 lat temu-
przez
luzPosłowie z Komisji Infrastruktury 18 marca zdecydują, czy dać pierwszeństwo pieszym jeszcze przed pasami. Na Facebooku rozkręca się akcja, w której ludzie apelują o przyjęcie projektu posłanki Beaty Bublewicz
Czy piesi powinni mieć pierwszeństwo jeszcze zanim wejdą na pasy, tak jak w wielu europejskich krajach? Tak uważa posłanka Beata Bublewicz (PO), która zgłosiła projekt ustawy w tej sprawie. Trafił do sejmowej Komisji Infrastruktury, gdzie posłowie nie garną się do jego poparcia. Powołali nawet specjalną podkomisję, która do projektu dopisała, że piesi mogą mieć pierwszeństwo przed zebrą, ale muszą sami oceniać warunki jazdy, odległość samochodu i prędkość, z którą się zbliża.
18 marca projekt znów trafi pod obrady Komisji Infrastruktury. Jak sprawdzaliśmy, większość posłów raczej woli poprzeć projekt z dopiskami, w którym nie będzie jasne, kto naprawdę ma pierwszeństwo – kierowca czy pieszy.
Społecznościowa akcja
Dopisywanie kolejnych warunków nie spodobało się wielu osobom. Część z nich rozpoczęła na portalu Facebook akcję wysyłania pisma do posłów z Komisji Infrastruktury (zobacz profil akcji). Domagają się w nim stworzenia “takich warunków prawnych, które w sposób jasny i bezdyskusyjny przyznawać będą ochronę prawną pieszym”. – Dołączmy do cywilizowanych krajów w zakresie ruchu drogowego i piszmy maile do posłów – zachęcają organizatorzy.
W akcję włączył się Jacek Grunt-Mejer, psycholog transportu z UW i autor bloga Strefa Piesza. – Ktoś z Krakowa ją zaczął, a my z dwoma kolegami mieliśmy podobny pomysł, więc dołączyliśmy – opowiada. – W wydarzeniu deklarowało wówczas udział około 20 osób. Udało nam się to rozkręcić i dziś do wydarzenia dołączyło blisko 700 ludzi.
Ekspert: nie może być tak, że pieszy ma wiedzieć to, co powinien wiedzieć kierowca
Grunt-Mejer nie ma wątpliwości, że lepszy jest projekt Bublewicz niż ten, w którym dodatkowe dopiski dołączyła specjalna podkomisja.
– Dodatkowe warunki dla pieszych są z mojego punktu widzenia nieprzystające do sytuacji – mówi. – W statystykach z wypadków z udziałem pieszych mamy nadreprezentację osób starszych i bardzo młodych. Czyli takich, które nie mają za dobrych możliwości poznawczych do oceniania np. prędkości zbliżającego się pojazdu. Nie może być tak, że to wszystko, co powinien wiedzieć kierowca – czyli prędkość, z jaką jedzie, stan ogumienia, warunki na drodze i odległość, na jakiej w tych warunkach uda się zatrzymać auto – ma nagle wiedzieć pieszy. Niemieccy naukowcy sprawdzili, jaką percepcję samochodów mają dzieci. Okazuje się, że patrzenie w prawo i w lewo przed przejściem jest dla nich jak magia. Widzą pojazdy, ale często nie potrafią wiele określić. Dobrze rozpoznają tylko wyraźnie większe od innych ciężarówki. A przecież sportowe auta, które jeżdżą szybko, wcale nie są duże.
Dla eksperta nawet projekt Bublewicz jest konserwatywny. – Bo w nim pierwszeństwo ma mieć “oczekujący” na przejście pieszy – tłumaczy Jacek Grunt-Mejer. – Czyli taki, który zatrzymuje się przed przejściem i tym ma dawać sygnał, że chce przejść. To jest trochę nielogiczne, że pieszy, który chce przejść, ma się zatrzymać. I jest to nienaturalne z pozycji innych uczestników ruchu. Kierowca, gdy ma pierwszeństwo, to jedzie. A nie staje, żeby jechać. Trzeba też zaznaczyć aspekt psychologii poznawczej – pieszy w ruchu jest lepiej widoczny niż stojący. Bo stoi zwykle przy jakiejś infrastrukturze drogowej – koszu na śmieci czy słupie – z którą się może zlewać w oczach kierujących samochodami.
Grunt-Mejer uważa, że piesi w Polsce powinni mieć takie prawa, jakie mają piesi w wielu zachodnich krajach. – To działa na całym Zachodzie i widać to w statystykach – podkreśla. – W Polsce w wypadkach z pieszymi mamy jakieś 30 śmierci na milion mieszkańców, a najlepsze zachodnie kraje mają wskaźnik 3 zabitych na milion mieszkańców. Pomaga prostota przepisów. W Holandii na przykład ustawodawca nie określił szczegółów. Pieszy ma pierwszeństwo, a to jak kierowca mu ustąpi, jak to się odbędzie, ustawodawcy nie interesuje.
Co zrobią posłowie?
Choć większość członków Komisji Infrastruktury jest sceptyczna wobec projektu Bublewicz, to wcale nie jest oczywiste, że przyjęty zostanie projekt specjalnej podkomisji. Niektórzy parlamentarzyści zapowiadają twardą walkę.
– Uważam, że jeśli zmiana prawa ma być roztropna, to zrobiła bym ją tak, jak proponuje posłanka Bublewicz – mówi posłanka Aldona Młyńska (PO) z Komisji Infrastruktury. – Zastanawiam się, jak to się potoczy. Ostatecznie rozważam nawet taką możliwość, że postawię wniosek o odrzucenie w całości projektu, który przygotowała specjalna podkomisja – zapowiada.
Łukasz Zboralski