Prawo
Nie będzie pierwszeństwa pieszych przed pasami. Posłowie utrącą projekt w komisji
Pieszy nie będzie miał pierwszeństwa przy zbliżaniu się do przejścia, choć takiego przepisu chciałoby ponad 80 proc. Polaków. Portal brd24.pl odpytał członków Komisji Infrastruktury. Projektu posłanki PO nie poprą nawet jej partyjni koledzy
Opublikowano
10 lat temu-
przez
luzPieszy nie będzie miał pierwszeństwa przy zbliżaniu się do przejścia, choć takiego przepisu chciałoby ponad 80 proc. Polaków. Portal brd24.pl odpytał członków Komisji Infrastruktury. Projektu posłanki PO nie poprą nawet jej partyjni koledzy
Dziś pieszy ma pierwszeństwo dopiero, gdy postawi stopę na przejściu. Nie może też wymusić pierwszeństwa, więc często to, jak szybko przejdzie przez jezdnię, zależy od kultury kierowców. A z tą nie jest najlepiej. Najlepszym dowodem są statystyki zgonów na przejściach dla pieszych – to miejsca, w których ginie ich najwięcej.
Sytuację miał zmienić projekt posłanki Beaty Bublewicz (PO). Zaproponowała, by tak jak w wielu krajach UE, piesi mieli pierwszeństwo jeszcze zanim zaczną przechodzić przez “zebrę”. Tak jest m.in. w Czechach, Bułgarii, Danii, Holandii czy w Niemczech (we Francji i Norwegii kierowcy muszą ustąpić pieszym nawet, gdy nie wiadomo, czy chcą oni przejść przez ulicę).
Posłowie zrobili dopisek..
Posłowie nad projektem Bublewicz pracują już 1,5 roku. Najpierw dostał się w tryby sejmowej Komisji Infrastruktury, potem trafił do specjalnej podkomisji. A zasiadający w niej posłowie dodali dopisek, że pieszy będzie mógł mieć pierwszeństwo przed pasami, ale musi „przed wejściem na przejście dla pieszych uwzględnia odległość od zbliżającego się pojazdu, jego prędkość i warunki drogowe”.
Analiza prawna – którą przytaczaliśmy na portalu brd24.pl – pokazała, że dopisek posłów będzie jedynie zaciemnianiem przepisów. Bowiem projekt Bublewicz nie dawał pieszym możliwości wymuszania pierwszeństwa. Sama posłanka określała to dobitniej. – Ten zapis da bardzo wygodne alibi wszystkim potencjalnym sprawcom wypadków śmiertelnych – stwierdziła Beata Bublewicz w rozmowie z brd24.pl.
Projekt z dopiskiem trafi teraz z powrotem pod obrady sejmowej Komisji Infrastruktury. To ona zdecyduje, w jakim kształcie zostanie przekazany do Sejmu. Jednak zwołanie tej komisji mocno się odwleka i nie wiadomo, kiedy posłowie nad przepisami popracują. – Nie wiem, kiedy zwołam komisję – odpowiada nam jej przewodniczący Stanisław Żmijan z PO.
Jednak – jak sprawdziliśmy – nawet gdy posłowie się w końcu zbiorą, to projekt Bublewicz nie ma szans na sukces.
Poseł Kania: są kraje, w których to pieszy musi ustąpić
Posłanka Platformy nie przekonała do projektu nawet swoich partyjnych kolegów z Komisji Infrastruktury. Zdecydowanie przeciwny takim przepisom, jakie obowiązują w wielu krajach UE, jest poseł Józef Lassota (PO). – Ocena sytuacji przez pieszego jest ważna – mówi Lassota. – Podkomisja, której jestem przewodniczącym, poprawiła projekt dodając do niego dopisek mówiący o tym, osoba podchodząca do jezdni powinna ocenić sytuację zanim wejdzie na pasy – zaznacza.
Lassocie wtóruje poseł Andrzej Kania (PO): – Pani Bublewicz podała jako przykład kraje europejskie, w których pieszy ma takie pierwszeństwo ale są kraje, w których to on musi ustąpić – twierdzi Kania i dodaje: – Musimy wziąć pod uwagę mentalność kierowców na polskich drogach. Dlatego ocena sytuacji jest ważna. Poprawiony projekt jest diametralnie inny.
Są też i tacy, którzy nałożyliby na pieszych kolejne sztywne regulacje: – Moim zdaniem pieszy podchodząc do jezdni powinien zasygnalizować swoje działanie np. poprzez wystawienie ręki – mówi poseł PO, Mirosław Pluta.
Wielu pozostałych posłów PO z komisji nie chce zadeklarować, jaką wersję projektu poprze, co też nie wróży projektowi Bublewicz dobrze. Marian Cycoń, Stanisław Lemczyk, Aldona Młyńczak i Krystyna Sibińska nie chcieli się wypowiedzieć na ten temat. Wymijająco odpowiadali, że jeszcze nie podano terminu posiedzenia, albo że mają dużo pracy.
Znaleźliśmy tylko dwie osoby, które nie chciałyby modernizacji projektu Bublewicz. Ale i one wypowiadają się o tym bardzo ostrożnie. – Założenie tego projektu zmieniłoby polskie prawo na takie, jakie jest w innych krajach Unii Europejskiej. Myślę, że powinniśmy zaryzykować i poprzeć projekt Bublewicz – mówi poseł Arkadiusz Litwiński (PO).
– Wybierzemy to rozwiązanie, które będzie najlepiej służyć poprawie bezpieczeństwa na drogach. Tak naprawdę punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wielu pieszych jest także kierowcami. To, jakie zdanie mają na ten temat zależy od tego czy przechodzą przez jezdnię czy prowadzą samochód – komentuje Andrzej Czerwiński (PO).
82 proc. Polaków chce pierwszeństwa pieszych przed pasami
Opór posłów wobec tej zmiany przepisów może dziwić. I to nie tylko dlatego, że takie przepisy dobrze sprawdzają się w licznych krajach Unii Europejskiej.
W świetle ujawnionego niedawno „Badania postaw Polaków względem bezpieczeństwa ruchu drogowego”, przygotowanego przez PBS dla Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, widać olbrzymie społeczne poparcie dla takiej zmiany.
Za przepisami, które dadzą pierwszeństwo pieszym w momencie zbliżania się do przejścia i sygnalizowania zamiaru przekroczenia jezdni, opowiedziało się aż 82 proc. badanych (odpowiedzi “tak” i “raczej tak”).
Co łatwe do przewidzenia wprowadzenie takie rozwiązanie bardziej podoba się grupie osób nie będących kierowcami (88 proc. na tak), niż samym kierowcom, choć ci i tak rozumieją, że służyłoby ono generalnemu podniesieniu bezpieczeństwa (78 proc. na tak).
Na poparcie mogłoby liczyć także zaostrzenie kar za przewinienia na drodze – zarówno nieprawidłowe zachowania kierowców wobec pieszych (83 proc. jest na tak), jak i niewłaściwe i niebezpieczne zachowania samych pieszych (81 proc. na tak).
Rocznie ginie ponad tysiąc pieszych
Według danych Komendy Głównej Policji w 2013 roku (za 2014 r. dostępne są jedynie dane zagregowane) odnotowano 9 489 wypadków z udziałem pieszych (26,5 proc. ogółu), w których śmierć poniosło 1 147 osób (34,2 proc. ogółu), a 9 004 odniosły obrażenia ciała (20,4 proc. wszystkich). W większości poszkodowanymi byli sami piesi (1 140 zabitych i 8 802 rannych). Często oni sami, swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem, byli sprawcami wypadków – według KGP spowodowali oni 8,9 proc. wszystkich zdarzeń drogowych, w których były ofiary w ludziach.
Według badania PBS tylko co piąty respondent nigdy nie przechodził przez ulicę w miejscu innym niż przejście dla pieszych (zawsze lub bardzo często robi tak 12 proc. badanych, a czasami aż 41 proc.), natomiast 5 proc. pieszych w ogóle nie przejmuje się czerwonym światłem na przejściach. Czasami robi tak 28 proc. respondentów, a rzadko – 21 proc., jakkolwiek rozumieć to rozróżnienie.
Piesi niewiele robią też, by być bardziej widoczni tam, gdzie to konieczne – aż 53 proc. badanych nigdy nie nosiła żadnych elementów odblaskowych, a często i bardzo często i zawsze robi to jedynie 8 proc.
Innym niewłaściwym postępowaniem pieszych na drogach są także rozmowy przez telefony komórkowe podczas przemieszczania się, co utrudnia koncentrację na tym, co dzieje się wokół. Jest to szczególnie widoczne wśród najmłodszej grupy wiekowej.
Ale nie wszystkie niebezpieczne zachowania są winą wyłącznie pieszych – prawie co szósty badany przyznaje, że często bywa zmuszony do chodzenia po ulicy, bo chodnik jest zastawiony przez parkujące samochody lub są na nim inne przeszkody. Generalnie z taką sytuacją zetknęło się łącznie 81 proc. ankietowanych przez PBS.
Dlatego – zdaniem respondentów – rząd i organizacje odpowiedzialne za BRD powinny bardziej się postarać, by na polskich drogach było bezpieczniej. Praktycznie wszyscy ankietowani przez PBS (w zależności od pytania od 90 do 95 proc. głosów na tak) są przekonani, że trzeba skuteczniej i szybciej podnosić jakość dróg i ich otoczenia, poprawić skuteczność szkolenia kierowców, realizować kampanie społeczne poświęcone kwestiom BRD oraz więcej czasu przeznaczyć na edukację dzieci i młodzieży związaną z zasadami poruszania się po drogach.
Leonard Dolecki
Wojciech Romański