Społeczeństwo
Nietrzeźwy kierowca? Policja ujmuje w statystykach jakąkolwiek obecność alkoholu!
17 milionów prewencyjnych kontroli, straszenie drogowymi zabójcami – policja często chwali się bronieniem ludzi przed pijanymi kierowcami. Tylko, że do “nietrzeźwych” zalicza każdego sprawcę wypadku, który miał jakąkolwiek obecność alkoholu we krwi. I żadnych danych o tej zawartości “nie posiada”. Czy to celowa manipulacja, czy tylko niezwykły bałagan?
Opublikowano
9 lat temu-
przez
luz17 milionów prewencyjnych kontroli, straszenie drogowymi zabójcami – policja często chwali się bronieniem ludzi przed pijanymi kierowcami. Tylko, że do “nietrzeźwych” zalicza każdego sprawcę wypadku, który miał jakąkolwiek obecność alkoholu we krwi. I żadnych danych o tej zawartości “nie posiada”. Czy to celowa manipulacja, czy tylko niezwykły bałagan?
Ktoś, kto ogląda jedynie telewizję i słucha wypowiedzi policjantów, może uznać, że jednym z podstawowych problemów na polskich drogach są pijani kierowcy. Tak oczywiście nie jest – bo jak wynika z europejskich statystyk – liczba wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców jest u nas zbliżona do średniej UE.
Okazuje się jednak, że sprawa w Polsce może być jeszcze znacznie bardziej wyolbrzymiona. A wyszło to na jaw, gdy postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się wypadkom spowodowanym przez nietrzeźwych kierowców.
Kreatywne policyjne statystyki z “nietrzeźwymi”
Od dawna miliony przesiewowych kontroli budziły nasze podejrzenia, że w sidła policji wpadają głównie kierowcy, którzy przekroczyli dozwolony prawem limit 0,2 promila alkoholu. I to się potwierdziło już w 2010 r. w badaniu DRUID. Okazało się, że 80 proc. wśród nietrzeźwych na polskich drogach to ci z zawartością alkoholu w organizmie 0,2-0,5 promila. (przeczytaj raport o pijanych kierowcach w Polsce)
Postanowiliśmy więc sprawdzić, jaką zawartość alkoholu w organizmie mają kierowcy, którzy powodują w Polsce wypadki. Poprosiliśmy Komendę Główną Policji o podanie, ilu nietrzeźwych sprawców wypadków miało 0,2-0,5 promila, ilu 0,5-1 promila, a ilu powyżej jednego promila w organizmie.
Dlaczego to istotne? Bo naukowe badania dowodzą, że ryzyko wypadku istotnie rośnie dopiero powyżej wartości 0,4 promila u kierowcy.
Ale podanie tych danych okazało się dla policji… niemożliwe. – Nie prowadzimy statystyki z rozbiciem na poszczególne zakresy stężenia alkoholu we krwi czy też zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu – odpisał nam mł. asp. Dawid Marciniak z Zespołu Prasowego KGP.
Młodszy aspirant Marciniak podał nam ostatnie dane (za 2014 r. i 2015 r.) dotyczące nietrzeźwych sprawców wypadków, ale wytłumaczył też, co policja pod tym określeniem rozumie. – W statystyce przedstawionej poniżej dane te dotyczą sytuacji, kiedy u sprawcy wypadku drogowego wykryto jakąkolwiek obecność alkoholu! – napisał.
Zatem nie tylko nie wiadomo, ilu kierowców i z jakim stężeniem powoduje wypadki. Ale w policyjnych statystykach jako nietrzeźwych sprawców ujmuje się prawdopodobnie nawet tych, którzy “wydmuchali” poniżej prawnie zabronionego limitu. A to już zakrawa na skandal!
Jak straszne są straszne statystyki?
Oficjalnie policyjne dane podają bowiem, że w ubiegłym roku nietrzeźwi użytkownicy dróg uczestniczyli spowodowali 2211 wypadków, w których zginęło 318 osób, a 2535 osób zostało rannych. Większość tych wypadków spowodowali kierujący pojazdami – 1575. Zginęło w nich 218 osób, ranne zostały 1973. Nietrzeźwi kierowcy spowodowali też 6689 kolizji.
Tylko – w obliczu tak zbieranych danych przez KGP – ilu z nich naprawdę przekroczyło zabroniony prawem limit i o ile? I czy alkohol w ich organizmie miał jakikolwiek wpływ na powstanie wypadku?
To są pytania, na które Komenda Główna Policji musi odpowiedzieć. Dane o wyniku badania alkomatem w tych przypadkach policjanci musieli przecież zarejestrować. Czy celowo są ukrywane? Na to pytanie powinien już odpowiedzieć chyba szef MSWiA. W wyjaśnienie tej sprawy powinien także włączyć się minister infrastruktury i budownictwa, który z mocy urzędu jest szefem Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Bo im szybciej poznamy prawdę, tym lepiej będziemy mogli prawidłowo zarządzać bezpieczeństwem ruchu drogowego w kraju.
Łukasz Zboralski