Społeczeństwo
Kłopoty GITD. Prokuratura zawiadomiona o możliwości popełnienia przestępstwa
Opublikowano
5 lat temu-
przez
AgnieszkaStowarzyszenie Miasto Jest Nasze złożyło do prokuratora generalnego zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Chodzi o ustalania kontrolerów NIK, wedle których GITD celowo ograniczał rejestrację wykroczeń kierowców. Budżet państwa stracił na tym co najmniej 2,8 mld zł
Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego złożyło prokuratorowi generalnemu w ubiegłym tygodniu. Zawiadomienie to efekt raportu NIK dotyczącego funkcjonowania odcinkowych pomiarów prędkości, który został opublikowany we wrześniu. Wynika z niego, że w latach 2015-2017 część urządzeń była zaprogramowana tak by rejestrować wykroczenia tylko tych kierowców, którzy drastycznie przekroczyli dozwoloną prędkość – nawet o 30 km/h powyżej obowiązującego limitu na danym odcinku drogi. W dodatku wiele wykroczeń ujawnionych przez CANARD – jednostkę GITD – się przedawnia. [czytaj o tym więcej]
– Kontrolerzy NIK wykazali szereg uchybień GITD. Stwierdzili jednoznacznie, że GITD wykroczyło poza zakres swoich uprawnień programując radary na prędkość wyższą nawet o 30 km/h od tej dozwolonej. Okazało się, że system stworzony do tego, by bezwzględnie karać kierowców przekraczających prędkość, odpuszcza dużej części piratów drogowych. W efekcie działań GITD budżet Państwa stracił ponad 2,8 mld zł! Taką kwotę można byłoby wykorzystać na rzecz BRD i poprawę infrastruktury drogowej – mówi Kuba Czajkowski ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. – Po szokującym raporcie NIK nikt nie zdecydował się na złożenie zawiadomienia do prokuratury. W takiej sytuacji zrobiliśmy to my. Nie można odpuścić tego tematu.
GITD: “działamy zgodnie z prawem”
GITD w udzielonym brd24.pl komentarzu nie odniósł się bezpośrednio do złożonego przez Miasto Jest Nasze zawiadomienia. „Działania Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) w Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego (GITD) są realizowane na podstawie i w granicach obowiązującego prawa. Progi zainicjowania pracy urządzeń rejestrujących, zarówno w okresie badanym przez NIK jak i obecnie, są ustalane indywidualnie dla poszczególnych urządzeń i nie są jednakowe” – odpowiedział na nasze pytanie Wydział Komunikacji GITD dodając, że priorytetem jest poprawa bezpieczeństwa na monitorowanych odcinkach dróg i dlatego w pierwszej kolejności realizowane są sprawy z najwyższymi przekroczeniami prędkości, w tym m.in. przekroczenia przez kierujących prędkości o więcej niż 50 km/h w terenie zabudowanym oraz wyciąganiu konsekwencji wobec wielokrotnych sprawców.
– Dziwi mnie takie stawianie sprawy. Czy to oznacza, że nie można przekraczać dozwolonej prędkości o 50 km/h a o 30 km/h już tak? Czy mamy przez to rozumieć, że w taki oto sposób GITD nieformalnie podnosi dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym do 80 km/h? – pyta Kuba Czajkowski.
Zwraca również uwagę, że raport NIK, który został opublikowany we wrześniu, właściwie przeszedł bez echa. – Pojawił się w niewłaściwym momencie, w końcówce kampanii wyborczej. Teraz kiedy mamy już wybranych posłów i senatorów powinniśmy zainteresować ich tym tematem. Większość opowiada się za obroną życia i bezpieczeństwem obywateli zatem to dobry moment, żeby przypomnieć im, że co roku na naszych drogach ginie blisko 3 tys. osób. To tak jakbyśmy co tydzień w Polsce mieli katastrofę lotniczą, po której ogłasza się żałobę narodową. Co tydzień powinniśmy ją ogłaszać w odniesieniu do ofiar na polskich drogach.
AN