Connect with us

Infrastruktura

Szokująco niesprawne GITD. Ponad połowa wykroczeń łapanych przez odcinkowe pomiary się przedawnia

Opublikowano

-

Szokujący wynik kontroli NIK z działania odcinkowych pomiarów prędkości w Polsce. Więcej niż połowa wykroczeń się przedawnia. Nie zebrano blisko 30 mln zł z mandatów. GITD zamiast zatrudnić więcej kontrolerów, manipulowała urządzeniami, by łapały mniej kierowców

NIK bada czy odcinkowy pomiar prędkości CANARD rzeczywiście uczynił drogi bezpieczniejszymi Fot. materiały CANARD

NIK zbadał czy odcinkowy pomiar prędkości CANARD rzeczywiście uczynił drogi bezpieczniejszymi Fot. materiały CANARD

Najwyższa Izba Kontroli ujawniła raport, który już kilka miesięcy temu zapowiadaliśmy w portalu brd24.pl. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że podczas kontroli wyszła na jaw niewydolność systemu odcinkowego pomiaru prędkości w Polsce. I to się potwierdziło w zaskakującej skali.

Połowa spraw przedawniona, kierowcy bezkarni

NIK sprawdziła, że w latach 2015-2017 na drogach objętych odcinkowym pomiarem prędkości zarejestrowano i zweryfikowano 204 tys. wykroczeń kierowców. W Generalnym Inspektoracie Transportu Drogowego dopuszczono do przedawnienia aż 115 tys. z tych spraw. Zdaniem NIK głównie przez to, że w GITD zatrudniono za mało kontrolerów do obsługi tego systemu. Jednak zamiast zatrudnić więcej ludzi, GITD ingerowało w urządzenia – programowało ich próg wyzwolenia wyżej nawet o 30 km/h tak, by łapały jak najmniej kierowców. Efekt? Zdaniem NIK zmniejszało to “poczucie nieuchronności kary wśród kierowców i negatywnie wpływało na oczekiwaną redukcję liczby wypadków i ich skutków”.

Dopuszczając do przedawnienia aż 115 tys. wykroczeń (57 proc.), GITD nie zebrało kar wynoszących w sumie ok. 26,3 mln zł. A odcinkowy pomiar to nie wszystko – są jeszcze i fotoradary. NIK wyliczył, że w przypadku całego systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym przedawniło się aż 1,6 mln zweryfikowanych wykroczeń, o wartości kar wynoszącej ok. 371 mln zł!

Przyczyną tego były wadliwe regulacje prawne w zakresie możliwości ustalania i karania sprawców wykroczeń, a przede wszystkim niewystarczająca obsada kadrowa Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Liczba pracowników obsługująca system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym na koniec 2018 roku wynosiła bowiem 243 osoby i o blisko jedną czwartą odbiegała od założeń przyjętych w projekcie budowy tego systemu przy jednocześnie wysokiej rotacji kadry, sięgającej w 2018 roku aż 90 proc.!

Blisko 3 miliardy złotych nie zabrane z mandatów

Programując w urządzeniach dużo wyższy próg łapania kierowców GITD zdaniem NIK Tym “kreował on nowe ograniczenia prędkości na odcinkach dróg objętych automatycznym nadzorem, co nie znajdowało podstawy prawnej i szacunkowo ośmiokrotnie zmniejszyło liczbę procedowanych spraw oraz uniemożliwiło nałożenie kar za przekroczenie prędkości, wynoszących w latach 2015-2018 co najmniej 2,8 mld zł, w tym 410 mln zł na odcinkowych pomiarach prędkości”.

NIK zwrócił uwagę, że zwiększenie zatrudnienia do poziomu zakładanego w projekcie budowy automatycznego systemu nadzoru nad kierowcami w Polsce kosztowałoby GITD 5,5 mln zł rocznie – odpowiadałoby to 0,7 proc. rocznie niezbieranych kar za wykroczenia (788,7 mln zł).

Zły wybór miejsc i niegospodarność

NIK odniósł się do tego, jak w praktyce zrealizowano budowę automatycznego systemu nadzoru nad kierowcami i uznał, już etapie planowania tej inwestycji ani Ministerstwo Infrastruktury, ani Główny Inspektorat Transportu Drogowego nie dokonały kompleksowej analizy potrzeb w zakresie liczby urządzeń rejestrujących i ich lokalizacji. W efekcie odcinkowe pomiary prędkości

Kontrolerzy ujawnili, że z 29 odcinkowych pomiarów prędkości na drogach GITD właściwie rozmieścił jedynie 18 z nich, instalując je na odcinkach dróg krajowych charakteryzujących się wysoką wypadkowością i jej skutkami (ofiarami).

Takich warunków nie spełniało osiem lokalizacji (Szlichtyngowa – Górczyna, Krościenko Górne – Iskrzynia, Tarnów – Ładna oraz w miejscowościach Złota, Karniewo, Tarnowskie Góry i w Gorzycach przy ul. Bogumińskiej i ul. Rybnickiej), w których co najmniej w latach 2011-2014 nie było ofiar śmiertelnych wypadków drogowych.

Ponadto urządzenia do obsługi trzech kolejnych odcinkowych pomiarów prędkości (Rybitwa-Polesie, Pawłowo, Szymaki) zlokalizowano w bliskiej odległości od siebie na 10-kilometrowym fragmencie drogi krajowej nr 7. Odcinki te zastąpiły planowany wcześniej jeden dłuższy. Zdaniem NIK, było to niecelowe i niegospodarne. Uniemożliwiło bowiem objęcie dwóch innych odcinków dróg krajowych nadzorem urządzeń zakupionych w ramach Projektu i zwiększyło koszty nadzoru nad fragmentem drogi krajowej nr 7 o ponad 575 tys. zł.

Mocny wniosek: automatyczny system w Polsce dziś nie istnieje

Oceniając system automatycznego nadzoru, który miał dyscyplinować kierowców pod względem przekraczania prędkości i redukować w Polsce wypadki, kontrolerzy stwierdzili ostatecznie, że “taki system dotychczas nie istnieje i nie będzie istniał bez gruntownych zmian organizacyjnych i prawnych w tym zakresie”.

NIK zwróciła się do Ministerstwa Infrastruktury o: wydanie przepisów wykonawczych dotyczących warunków lokalizacji stacjonarnych urządzeń rejestrujących, sposobu ich oznakowania oraz dokonywania pomiarów; podjęcie działań umożliwiających objęcie nadzorem urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości dłuższych odcinków dróg, w tym celu wprowadzając na przykład możliwość karania za przekroczenie średniej prędkości obowiązującej na danym odcinku drogi;
podjęcie działań w celu uzupełnienia zasobów kadrowych Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.

NIK zalecił GITD: współpracę z zarządcami dróg oraz Policją w celu usytuowania stacjonarnych urządzeń rejestrujących, w miejscach mających możliwość największego wpływu na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz wydłużenia odcinków dróg objętych nadzorem urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości; wyeliminowanie przedawnień w sprawach dotyczących wykroczeń ujawnionych w ramach systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym; zaniechanie ustalania progów wyzwolenia (uruchomienia) urządzeń rejestrujących ponad dopuszczalną prędkość, w tym zaniechanie uwzględniania błędu kierowcy (do 10 km/h) przy utrzymaniu dopuszczalnej prędkości do czasu wydania przez Ministra Infrastruktury przepisów wykonawczych do Prawa o ruchu drogowym, w których określony zostanie sposób dokonywania pomiarów przez urządzenia rejestrujące z uwzględnieniem błędu kierowcy.

Łukasz Zboralski