Connect with us

Społeczeństwo

“Dobrzy, ciepli, pomagali innym” – sąsiad o rodzinie staranowanej na ulicy w Warszawie

Opublikowano

-

W sobotę w nocy kierowca volkswagena arteona jadący z dużą prędkością staranował rodzinę w innym aucie. Zginął ojciec, matka z dwójką dzieci są ciężko ranni. – To wspaniała rodzina z Grochowa – opowiada o nich brd24.pl sąsiad, który nie może pogodzić się ze śmiercią przyjaciela

Miejsce wypadku w Warszawie. Kierowca volskwagena z dużą prędkością najechał na rodzinę podróżującą fordem Fot. brd24.pl
Miejsce wypadku w Warszawie. Kierowca volskwagena z dużą prędkością najechał na rodzinę podróżującą fordem Fot. brd24.pl

To była sobota, w nocy. Rafał i Ewelina z dwójką dzieci jechali Trasą Łazienkowską swoim fordem. Nagle z ogromną prędkością wbił się w ich auto kierowca białego volkswagena arteona. Rafał siedział z tyłu, między dziećmi. Nie przeżył wypadku. Żona i dzieci zostały ciężko ranne, przeszli operacje w szpitalach.

Po wypadku policja zastała na miejscu trzech młodych mężczyzn, wszyscy byli pijani. Dziś wyszło na jaw, że arteonem jechał jeszcze jeden mężczyzna. Po wypadku trafił do szpitala i z niego uciekł. To on mógł być kierowcą. Trwają jego poszukiwania.

“Rafał chciał mnie wyciągnąć na stadion, to już się nie uda”

Po tej tragedii do brd24.pl napisał sąsiad i przyjaciel rodziny, któremu trudno pogodzić się z tym, co ich spotkało.

“Rafał i Ewelina. Oraz dwoje dzieci radosnych, energicznych – chłopiec przedszkolak i dziewczynka – uczennica klasy 2 szkoły podstawowej

Wspaniała rodzina, ludzie, którzy każdemu chętnie pomogli. Starsza córka udzielała się kościele w scholi.
Ewelina jest kierownikiem pizzerii w Warszawie. Mieszkają na Grochowie.

Najprostszy sposób określa ich to, że byli po prostu dobrymi ludźmi, ciepłymi, kontaktowymi, życzliwymi dla sąsiadów, kochającymi dzieci, których dzieci też bardzo kochają.

Wspierali kościelne inicjatywy w naszej parafii, oddawali swój prywatny czas dla innych.

Lubili żartować. A z Rafałem zawsze żartowaliśmy sobie z siebie w kwestiach kibicowskich. On był zapalonym Legionistą, a ja, jako że podchodzę z łódzkiego, zawsze kibicowałem Widzewowi. Mimo tego często oglądaliśmy mecze razem. Rafał bardzo chciał mnie wyciągnąć na stadion Legii, ja zawsze odmawiałem. I niestety już mu się to nie uda…”

TRWA ZBIÓRKA DLA POSZKODOWANEJ RODZINY!!!

luz