Connect with us

Społeczeństwo

Dlaczego kierowca, który zabił dziecko w Wawrowie, miał zakaz prowadzenia pojazdów. Prokuratura ujawniła

Opublikowano

-

Krzysztof P., który w weekend w Wawrowie zabił 10-latka na drodze i uciekł, ma już postawione trzy zarzuty, a może dojść kolejny. Już dziś wiadomo, że trafi do więzienia na co najmniej 5 lat. Śledczy ujawnili też, za co miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów
26-letni Krzysztof P. został zatrzymany następnego dnia po wypadku, w którym zabił 10-letniego chłopca przejeżdżając go samochodem Fot. Policja

26-letni Krzysztof P. został zatrzymany następnego dnia po wypadku, w którym zabił 10-letniego chłopca przejeżdżając go samochodem Fot. Policja

Ta sprawa wstrząsnęła krajem. W piątek wieczorem w Wawrowie, gdy grupa rodzin pakowała się do autokaru na wyjazd do Zakopanego, dziecko wyszło na jezdnię, by włożyć coś do luku bagażowego. Uderzył w nie szybko jadący kierowca BMW. „Gdyby ten kierowca zahamował, to chłopiec by żył. A on jak go potrącił, to przycisnął jeszcze pedał gazu i po nim przejechał, a następnie uciekł w stronę Czechowa. Było to ciemne, granatowe BMW o początkowych numerach rejestracyjnych PY” – mówił portalowi Gorzowianin.com Krzysztof Chrostek, sołtys Wawrowa. I dodawał: – To nie był wypadek. To było morderstwo dokonane przez bandytę, który po potrąceniu jeszcze przyspieszył.

Dziesięciolatek zmarł. Policja niedługo później zatrzymała sprawcę – Krzysztofa P. Jak ujawniono zatrzymany został w sobotę w okolicach ulicy Ogińskiego w Gorzowie Wielkopolskim. Wsiadał do taksówki. Nie jest wykluczone, że miał zamiar uciekać z kraju.

Trzy zarzuty dla Krzysztofa P.

Na dzisiejszej konferencji funkcjonariusze przyznali, że udało im się szybko zatrzymać kierowcę, dzięki olbrzymiej pomocy społeczeństwa. Jak ujawnił podinsp. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji, odbierali setki telefonów ze wskazówkami. – Do akcji wyznaczono też najbardziej doświadczonych policjantów. Zatrzymanie sprawcy było dla nas sprawą honorową – podkreślał.

Prokuratura Rejonowa z Gorzowa Wielkopolskiego, która prowadzi śledztwo, poinformowała dziś o postawieniu zarzutów Krzysztofowi P. – Usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczki z miejsca zdarzenia i prowadzenia mimo orzeczonego zakazu kierowania pojazdami – mówiła na konferencji prasowej Agnieszka Hornicka-Mielcarek z Prokuratury Rejonowej w Gorzowie Wielkopolskim. Dodała, że nie ma jeszcze wyników badań toksykologicznych krwi sprawcy wypadku. Przyznawał, że kilka godzin przed wypadkiem, zażywał narkotyki. Jeśli potwierdzą to badania, zarzuty wobec niego zostaną poszerzone o prowadzenie pojazdów pod wpływem substancji odurzających.

Wiadomo, że w oparciu o obecne zarzuty, kierowcy grozi minimum 5 lat więzienia, a maksymalnie 20 lat. – Kierowca przyznał się do stawianych mu zarzutów. Powiedział, że jest mu przykro i wyraził skruchę – mówiła Hornicka-Mielcarek.

Jak dostał auto z wypożyczalni?

Krzysztof P. w piątek zabił dziecko, gdy kierował samochodem. Tymczasem do lipca obowiązywał go sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Prokuratura ujawniła dziś, że zakaz związany był z art. 87 kodeksu wykroczeń. Jest więc pewnym, że 26-latek stracił uprawnienia za to, że albo prowadził auto pod wpływem alkoholu albo po użyciu środków odurzających.

Otwartym pozostaje pytanie, dlaczego kierował samochodem BMW, który pochodził z wypożyczalni pojazdów? Na ten temat prokuratura jeszcze dziś nie umiała odpowiedzieć.

Śledczy zapowiedzieli wystąpienie z wnioskiem o tymczasowy areszt dla 26-latka na trzy miesiące.

Zarzuty dla dwóch innych osób

W tej sprawie zatrzymano też dwie inne osoby. Kobietę i mężczyznę. – Paulinie M. został przedstawiony zarzut z art. 239 par. 1 Kodeksu Karnego, czyli tzw. poplecznictwo, utrudnianie postępowania oraz drugi zarzut związany z posiadaniem znacznych ilości substancji psychotropowych – przekazała Agnieszka Hornicka-Mielcarek. Kobieta nie przyznała się do zarzutów i odmówiła składania wyjaśnień. Prokuratura i wobec niej skieruje wniosek o tymczasowy areszt.

Zarzut poplecznictwa usłyszał również 28-letni Arkadiusz P., brat sprawcy wypadku. On także nie przyznał się do winy, ale złożył wyjaśnienia, dlatego wobec niego prokuratura zdecydowała o zastosowaniu poręczenia majątkowego.

Łukasz Zboralski