Connect with us

Rozmowy i opinie

Jak rozpoznać złego kierowcę. Poradnik praktyczny

Opublikowano

-

Są ludzie, z którymi za nic nie powinniście wsiadać do samochodów. Nie powinniście też nigdy słuchać ich porad dotyczących prowadzenia auta. Jak rozpoznać, że macie do czynienia ze złym kierowcą?
Łukasz Zboralski, redaktor naczelny brd24.pl

Łukasz Zboralski, redaktor naczelny brd24.pl

Złych kierowców trzeba się wystrzegać. I to nie tylko podczas poruszania się po drogach, gdzie mogą zrobić nam krzywdę. Trzeba wystrzegać się ich także poza ruchem drogowym. Zwłaszcza, gdy jeszcze nie ma się prawa jazdy. Bo zbliżanie się do nich może skutkować poważnymi problemami w przyszłości. Człowiek przesiąknie ich myśleniem i już może się od tego nie uwolnić.

No dobrze. Ale jak poznać, że ktoś jest złym kierowcą? Otóż nie jest to znów tak bardzo skomplikowane. Na początek przyda się stereotypizacja. Na podstawie ogólnych przesłanek oczywiście nie należy oceniać człowieka, ale kilka cech złączonych w jedno, powinno być dla nas poważnym ostrzeżeniem.

Pierwszym wyznacznikiem są płeć i wiek. Jeśli macie do czynienia z mężczyzną 60+, który prawo jazdy zdobył w chylącym się ku upadkowi PRL-u jeżdżąc syrenką, dużym fiatem lub maluchem, to musicie wzmóc czujność. Istnieje bowiem niewielkie prawdopodobieństwo, że od momentu otrzymania prawa jazdy kiedykolwiek w życiu jeszcze zajrzał do kodeksu drogowego. Zwykle nabywa też nieugiętego przekonania, że wraz z liczbą przejechanych kilometrów i przeżytych lat, nabywa wiedzy. Ta czujność przyda się, by wyłapać z jego mowy kolejne wskazówki. Bo nic tak nie zdradza złego kierowcy, jak jego mowa.

Gdy z ust takiego osobnika pada fraza “ja to przejechałem już milion kilometrów samochodem…”, to w waszej głowie powinna zapalić się czerwona lampka ostrzegawcza. Lampka ta musi zamienić się w ogromną czerwoną latarnię morską, gdy osobnik taki dokłada do tego “zawsze tak jeżdżę i jeszcze nigdy…”. Latarnia ta powinna zamienić się w wyjącą syrenę stu wozów strażaków OSP pędzących do wezwania, podczas którego muszą zabezpieczyć zaskrońca uznanego za groźnego węża, gdy człowiek ten dodaje posłuży się jeszcze jakimiś sformułowaniami z poniższej listy (oczywiście dokładnie tak samo wystrzegajcie się młodych mężczyzn, którzy powtarzają te zwroty – pamiętajcie, że oni mieli ojców):

Lista “bon motów” złego kierowcy:

miejsce pieszych jest na chodniku, a pojazdów na jezdni,

pieszy na jezdni ma czuć się gościem,

cmentarze pełne pieszych, którzy mieli pierwszeństwo,

ja umiem jeździć szybko i bezpiecznie,

kiedyś to uczyli się rozglądać najpierw w lewo, potem w prawo i w lewo,

kiedyś to były jedne opony na lato i zimę i było dobrze,

fotoradary to maszynki do łupienia kierowców,

wyższe mandaty są po to, żeby łupić ludzi na drogach i zakazać im jeżdżenia samochodami,

lewaki dały pieszym przywileje i teraz się pchają pod samochody,

najgorsi na drogach to są rowerzyści,

jak są korki, to trzeba dobudować jeszcze jeden pas ruchu,

w Polsce nie da się jeździć zgodnie z oznakowaniem,

większy powinien mieć pierwszeństwo,

jak trzeba ustępować pieszym samochodem, to tak samo pociąg powinien ustępować pojazdom,

to pewnie baba za kierownicą,

a w USA mają autostrady po 10 pasów i nie ma korków,

powinni zrobić przejście podziemne,

auto to kilka ton stali i w miejscu się nie zatrzyma,

ja tu tylko na chwilę zaparkowałem,

pieszy może stanąć w miejscu, auto nie,

a tamci przede mną też jechali za szybko, ale ich to już policja nie złapała,

progi zwalniające tylko niszczą samochody i powodują większe zanieczyszczenie powietrza,

ja tylko kawałek, to pasów nie muszę zapinać,

rowerzyści i piesi to święte krowy,

jeszcze się połóż na tych pasach,

zawsze przy przejściu spotykam dwie staruszki, które gadają i się okazuje, że wcale nie chcą przejść,

nie da się jeździć zgodnie z przepisami,

na suwak do końca to tylko cwaniaki jeżdżą,

bardziej zielone nie będzie,

ja wjechałem na późnym pomarańczowym,

czasem lepiej nie zapinać pasów, bo kolegi znajomy kiedyś wpadł do stawu i to mu życie uratowało,

znaki drogowe to tylko sugestia,

w Niemczech nie ma limitów prędkości i jakoś nie umierają,

w Niemczech piesi mają pierwszeństwo, bo jest mało zebr,

pracuję w Interia Moto,

w naszym kole Konfederacji…,

można jeździć szybciej, bo teraz samochody mają lepsze hamulce,

lewy pas to nie kółko różańcowe,

pa tera,

rowery powinny mieć tablice rejestracyjne,