Społeczeństwo
Wyższe OC za punkty karne. Niebawem poselska propozycja
Uzależnienie stawki ubezpieczenia OC od punktów karnych kierowcy będzie jedną z propozycji, którą niebawem przedstawią posłowie pracujący nad powstrzymaniem podwyżek ubezpieczeń – ustalił portal brd24.pl
Opublikowano
8 lat temu-
przez
luzUzależnienie stawki ubezpieczenia OC od punktów karnych kierowcy będzie jedną z propozycji, którą niebawem przedstawią posłowie pracujący nad powstrzymaniem podwyżek ubezpieczeń – ustalił portal brd24.pl
Średni wzrost ubezpieczeń komunikacyjnych o 50 proc. przyprawia rząd o ból głowy. Bo odruch wśród kierowców jest jednoznaczny. Poza tym, to nie ma być koniec podnoszenia cen OC.
– Jak podaje Polska Izba Ubezpieczeń podwyżki OC sięgnęły już 40 proc., a problem pozostał. Czyli więcej wpływa ze składek, ale też więcej jest wypłacanych odszkodowań – mówi poseł Adam Abramowicz (PiS), przewodniczący Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego. – Tymczasem duża część Polaków musi używać samochodów. U mnie w okolicach Białej Podlaskiej są miejsca, gdzie nie jeździ dziś nic, żadne autobusy czy pociągi. Przedsiębiorcy, którzy zarabiają na chleb też przecież nie przestaną korzystać z samochodów. A przy takich stawkach i dalszych wzrostach ludzie po prostu przestaną auta ubezpieczać. Wtedy UFG będzie ich wykrywał, wysyłał komorników. Zaczną się tragedie – przewiduje.
Punkty karne to wyższa stawka OC
Dlatego parlamentarny zespół, któremu poseł Abramowicz przewodniczy, przygotowuje pakiet propozycji, które mają zatrzymać podwyżki OC. Jedną z nich będzie wiązanie wysokości cen polis z punktami karnymi, jakie na koncie ma kierowca. – Ubezpieczyciele twierdzą, że mogliby to robić już dziś, tylko system CEPiK, na który wydano setki milionów złotych wciąż nie działa – wskazuje Abramowicz. – A warto pamiętać, że składka na ubezpieczenie OC zawiera w sobie kwotę, która jest przeznaczana właśnie na CEPiK.
Zdaniem posła wiązanie OC z niebezpieczną jazdą kierowcy ma sens. – Takie sposoby są już stosowane w innych krajach – argumentuje i dodaje: – Gdy byłem w Kanadzie, moja kuzynka cały czas patrzyła na prędkościomierz samochodu i upominała mnie, bym czasem nie przekroczył prędkości jej samochodem, bo przez to będzie miała wyższą składkę ubezpieczenia.
Według nieoficjalnych informacji takim propozycjom przychylnie przyglądają się urzędnicy z Krajowej Rady BRD. Wśród ekspertów pojawiają się szacunki, że powiązanie niebezpiecznej jazdy ze stawkami OC mogłoby obniżyć liczbę wypadków i ofiar na polskich drogach nawet o 25 proc. A jeśli liczba wypadków spadłaby tam mocno, to również i ubezpieczyciele wypłacaliby dużo mniej odszkodowań.
Standard w zadośćuczynieniach
Wśród propozycji, które niebawem przedstawi Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego mają pojawić się także regulacje dotyczące wysokości zadośćuczynień przyznawanych po wypadkach. – W tych sprawach sędziowie zachowują się łagodnie mówiąc nieodpowiedzialnie. Potrafią przyznawać zadośćuczynienia po wypadku 25 osobom, argumentując, że np. strata wujka – choć nie mówię, że tak nie może być – spowodowała u kogoś depresję. We wszystkich krajach sumy zadośćuczynień są wystandaryzowane. Tego trzeba i u nas. I to też lepiej będzie dla poszkodowanych. Dziś nie wiedzą, ile pieniędzy dostaną. A tak będzie to jasne.
Łukasz Zboralski