Connect with us

Społeczeństwo

Ścigała się na drodze, jechała 180 km/h. Zabiła dzieci. Polka skazana na dożywocie

Opublikowano

-

Ewa P. dwa lata temu spowodowała śmiertelny wypadek w okolicach Hanoweru. Jechała znacznie za szybko, bo ścigała się na publicznej drodze z innym kierowcą. Niemiecki sąd skazał ją na dożywotnie więzienie. Za taki sam wypadek w Polsce grozi najwyżej 8 lat więzienia
Za spowodowanie śmiertelnego wypadku podczas nielegalnych wyścigów Sąd Okręgowy w Hanowerze skazał Polkę na dożywotnie więzienie Fot. X/ Landgericht Hannover

Za spowodowanie śmiertelnego wypadku podczas nielegalnych wyścigów Sąd Okręgowy w Hanowerze skazał Polkę na dożywotnie więzienie Fot. X/ Landgericht Hannover

Do tego wypadku doszło 25 lutego 2022 r. w Barsinghausen w okolicach Hanoweru. Polka, Ewa P. na drodze z ograniczeniem do 70 km/h co najmniej przez pół kilometra urządzała sobie nielegalny wyścig z innym kierowcą. Rozpędziła się wówczas aż do 180 km/h. Na zakręcie wpadła w poślizg, uderzyła w tył auta przed nią, a potem jej samochód wpadł na przeciwny pas ruchu i zmiażdżył auto, którym podróżowała rodzina. Kierowca z tego rodzinnego auta został ranny, ale zginęło wiezionych przez niego dwoje dzieci w wieku sześciu i dwóch lat.

Ewę P. ścigano i zatrzymano na podstawie Europejskiego Nakazu Zatrzymania we wrześniu 2022 r. w Polsce. Niemiecka prokuratura zarzuciła jej morderstwo po udziale w nielegalnym wyścigu. Mężczyzna, który ścigał się z nią na drodze, oskarżony został o współudział w tym morderstwie.

Śledczy stwierdzili, że stawiają tak mocny zarzut między innymi na podstawie zachowania Ewy P. przed i po wypadku. Polka była bowiem wcześniej notowana za wykroczenia drogowe. Jej znajomi ujawnili potem mediom, że miała przydomek “Schumi” pochodzący od kierowcy wyścigowego Michaela Schumachera. Według nich lubowała się w mocnych samochodach i szybkiej jeździe.

Jak ujawniła prokuratura Ewa P. po wypadku kupiła kolejne auto za 35 tys. euro i jeździła nim pomimo odebranego jej prawa jazdy. Na sali sądowej Polka płakała i przepraszała. Zaprzeczała, by celowo ścigała się z innym kierowcom. Twierdziła, że po prostu popełniła błędną decyzję w wyjątkowej sytuacji związanej z wyprzedzaniem. “Życie z tym poczuciem winy było prawie nie do zniesienie, zwłaszcza, że mam trójkę dzieci” – przekonywała sprawczyni wypadku. Dodawała, że jest babcią.

Biegli stwierdzili, że kobieta jest egocentryczna, buntownicza i potrafi manipulować innymi. Jej styl jazdy samochodem mógł być wynikiem szukania poklasku u innych osób.

Skazana najpierw na 6 lat, teraz na dożywocie

W pierwszym procesie zarzut morderstwa się nie utrzymał Sąd Okręgowy w Hanowerze skazał Ewę P. za udział w nielegalnym wyścigu po publicznej drodze, w efekcie którego spowodowała ona śmierć dwóch osób, a trzy inne zostały ranne. Ścigający się z nią mężczyzna został skazany na cztery lata więzienia.

Jak podał portal Ndr.de, Federalny Trybunał Sprawiedliwości “z powodu kilku błędów prawnych” uchylił pierwszy wyrok i skierował sprawę ponownie do Sądu Okręgowego w Hanowerze. Dziś sąd wydał kolejny wyrok. Polce zarzucono dwa zabójstwa i jedno usiłowanie zabójstwa. Sędzia całkowicie przychylił się do wniosku prokuratury. Skazał Ewę P. na dożywotnie więzienie. Mężczyzna, który ścigał się z nią na drodze, został skazany na taką samą karę, jak w pierwszym wyroku – na cztery lata więzienia. “Sąd był przekonany, że skazani pogodzili się ze śmiercią innych osób” – cytował uzasadnienie wyroku sędzi Britty Schlingmann portal NDR.

Obrońcy skazanych zapowiedzieli apelację. Federalny Trybunał Sprawiedliwości będzie więc jeszcze raz oceniał tę sprawę i orzeczone w niej kary.

W Polsce najwyżej 8 lat, Niemcy nie mają litości dla drogowych bandytów

Za taki sam wypadek w Polsce Ewa P. mogłaby usłyszeć najwyżej karę 8 lat pozbawienia wolności. To maksymalna kara za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Polskie prawo nie przewiduje żadnych bardziej surowych kar wobec osób, które zabijają innych na drodze, bo świadomie i w skrajny sposób łamią prawo drogowe.

Niemcy podeszli do tego inaczej po głośnym wypadku w 2016 r. w Berlinie, gdzie ścigający się samochodami doprowadzili do śmiertelnego wypadku. Wówczas w niemieckim Kodeksie karnym (StGB) dopisano paragraf dotyczący „zakazanych wyścigów samochodowych (§ 315d). Kodeks zakłada kary dla organizatorów nielegalnych wyścigów ulicznych i uczestników takich wyścigów. Ale nie tylko. Z tego samego paragrafu karani mogą być po prostu kierowcy poruszający się z nieodpowiednią prędkością rażąco sprzecznie z prawem ruchu drogowego i bezwzględnie mający na celu osiągnięcie najwyższych możliwych prędkości. Takim ludziom grozi do dwóch lat więzienia.

Paragraf przewiduje też karę do 5 lat pozbawienia wolności dla tych, którzy zagrażają życiu innych osób lub mieniu o znacznej wartości.

Ci, którzy zabiją w wyniku ścigania się po publicznych drogach otrzymują karę od roku do 10 lat pozbawienia wolności. W mniej poważnych przypadkach kara zawiera widełki od 6 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Łukasz Zboralski