Społeczeństwo
Ponad 33 mln zł. Tyle spłacają w Polsce kierowcy, którzy mieli wypadek a nie mieli OC
Jazda bez ważnego ubezpieczenia OC kończy się nie tylko karą dla kierowcy – musi też oddać pieniądze ubezpieczycielowi, który pokrył szkody po wypadku. Do dziś płacą za to ludzie, którzy mieli wypadki w latach 90.

Opublikowano
8 lat temu-
przez
luzJazda bez ważnego ubezpieczenia OC kończy się nie tylko karą dla kierowcy – musi też oddać pieniądze ubezpieczycielowi, który pokrył szkody po wypadku. Do dziś płacą za to ludzie, którzy mieli wypadki w latach 90.

Jazda bez OC, gdy przydarza się wypadek, może spowodować dług, który spłaca się przez całe życie. Fot. Wikipedia
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny zsumował ostatnio kierowców, którzy oddają ubezpieczycielom pieniądze za odszkodowania po wypadkach, bo nie mieli opłaconego ubezpieczenia OC. Dotyczy to obecnie ponad 1,2 tys. osób. Jedna z nich do dziś płaci za wypadek, który wydarzył się w 1991 r. Ludzie, którzy jeździli bez ubezpieczenia muszą z własnych pieniędzy oddać w sumie ponad 33 mln zł.
– Chcemy uzmysłowić kierowcom jak długotrwałe efekty może mieć brak polisy OC – mówi Elżbieta Wanat Połeć, prezes UFG. – Warto zastanowić się czy jeżeli kogoś nie stać na zakup ubezpieczenia OC, to czy stać go na spłatę – z własnej kieszeni – odszkodowania za spowodowany wypadek – dodaje.
Po wypłacie odszkodowania ofiarom wypadku UFG występuje o zwrot wypłaconej kwoty (regres) do: sprawcy i posiadacza nieubezpieczonego pojazdu.
Odpowiada nie tylko kierowca, także właściciel auta bez OC
Na jazdę bez polisy OC przede najczęściej decydują się osoby młode, które są najczęściej sprawcami wypadków drogowych. – Wypadek spowodowany nieubezpieczonym pojazdem, może wygenerować naprawdę ogromny dług, którego spłata dla młodego człowieka może trwać nawet przez całe życie – zaznacza Hubert Stoklas, wiceprezes UFG. Warto pamiętać przy tym, że nieubezpieczony posiadacz pojazdu, jak i sprawca, który spowoduje nim wypadek – solidarnie odpowiadają za wszystkie finansowe skutki zdarzenia. Katalog ich zobowiązań obejmuje m.in.: odszkodowanie za szkody materialne, wynajem auta zastępczego, handlowy ubytek wartości pojazdu, koszty uprzątnięcia miejsca zdarzenia, a także leczenia osób poszkodowanych, leki dla nich i rehabilitacja oraz dojazdy do placówek medycznych, jak również ich utracone zarobki (obecne i przyszłe), renty na zwiększone potrzeby (wypłacane czasem do końca życia osoby, która ucierpiała w wypadku), zadośćuczynienie za ból i cierpienie dla poszkodowanych w wypadku oraz kręgu ich bliskich. Natomiast w przypadku wykupienia polisy OC – wszystkie te koszty pokrywa ubezpieczyciel.
W jednej z ostatnich spraw, która może okazać się najwyższym regresem w historii Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego – sprawca wypadku pozostawił po sobie spadek w postaci 4 mln złotych długu. Dwudziestoletni kierowca, który spowodował wypadek autem bez OC – zginął, a jego pasażer, również dwudziestoparolatek, jest w stanie wegetatywnym. Suma wypłat dla poszkodowanego mężczyzny, przekroczyła dotychczas cztery miliony złotych, a UFG wypłaca mu też miesięczną rentę – w wysokości kilkunastu tysięcy złotych. Obecnie trwa postępowanie regresowe wobec posiadacza nieubezpieczonego pojazdu.
red