Connect with us

Społeczeństwo

Policja z Brwinowa nie chciała ukarać poganiacza na A2. Po naszej interwencji ponownie to analizuje

Opublikowano

-

Czytelnik brd24.pl zgłosił policji nagranie kierowcy, który na A2 nie zachowywał bezpiecznego odstępu i “poganiał” go mruganiem światłami. Komendant z Brwinowa sprawę umorzył. Udowodniliśmy, że zdaniem Komendy Głównej Policji to jednak było wykroczenie. I teraz lokalna policja ponownie analizuje ten dowód

Sprawa filmu zarejestrowanego na autostradzie A2 pokazała, że w Polsce policja różnie  interpretuje prawo dotyczące obowiązku zachowania bezpiecznej odległości na drogach szybkiego ruchu. Bowiem, gdy nasz czytelnik wysłał film kierowcy jadącego za nim za blisko i poganiającego go mruganiem światłami, lokalna policja z Brwinowa uznała, że nie doszło do wykroczenia.

Tłumaczenie było kuriozalne. Podinsp. Zbigniew Knap, zastępca komendanta Komisariatu Policji w Brwinowie przyznał w piśmie do naszego czytelnika, że kierujący białym audi jechał za blisko niego, ale było to zgodne z prawem. Bowiem zdaniem Knapa skoro przepisu o minimalnym odstępie nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania, to jazda lewym pasem i wyprzedzanie na prawym wszystkich innych pojazdu jest właśnie takim odstępstwem.

Wówczas wystąpiliśmy o interpretację prawa do Komendy Głównej Policji. Analiza KGP wskazała, że przepis o zachowaniu minimalnej odległości od poprzedzającego samochodu na drogach szybkiego ruchu dotyczy relacji tylko dwóch pojazdów na tym samym pasie ruchu. Jeśli więc ktoś zbliża się do pojazdu i potem podejmie manewr jego wyprzedzania, to może podjechać bliżej niż narzuca to przepis o minimalnym odstępie. Jeśli jednak jedzie za kimś mijając na sąsiednim pasie ruchu inne jadące wolniej auta, to podjechać za blisko mu już nie wolno [CZYTAJ PEŁNĄ ANALIZĘ KGP]

Pruszkowska policja jeszcze raz analizuje sprawę

Po tej jasnej opinii KGP zapytaliśmy policję z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie (podlega im komisariat w Brwinowie), czy zmieni decyzję w sprawie “poganiacza” z A2. Ta odpisała nam najpierw, że postępowanie zostało umorzone, a czytelnik nie wniósł sprzeciwu od tej decyzji w wymaganym terminie.

Zapytaliśmy więc ich zwierzchników z województwa, czy oni nakażą może właściwe zinterpretowanie wykroczenia. Po tym pytaniu policja z Pruszkowa przestała się upierać, że sprawa jest zakończona.

“W odpowiedzi na Pańskie pytania z dnia 7 i 13 grudnia 2021 roku, informuję, że postępowanie zostało zakończone, a osoba zawiadamiająca, zgodnie z przepisami, nie złożyła stosowanego zażalenia w wyznaczonym terminie.
Jednakże Wydział Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie analizuje sprawę i podejmuje niezbędne czynności, które wymagają oceny karno-prawnej” – poinformowała nas kom. Karolina Kańka, oficer prasowy KPP w Pruszkowie.

Nie wiemy jeszcze, kiedy policja z Pruszkowa uzna, że musi postąpić tak, jak każą w tej sprawie władze Komendy Głównej Policji. Będziemy to monitorować.

Łukasz Zboralski