Connect with us

Społeczeństwo

Dożywotniacy. Co roku tysiące Polaków traci na zawsze uprawnienia do kierowania

Opublikowano

-

Jednym z poważnych polskich problemów są kierowcy, którzy zostali przez system wyeliminowani z dróg – bo zagrażali innym – ale wciąż na te drogi wracają. Co roku tysiące takich kierowców traci uprawnienia dożywotnio. Głównie za to, że mino skazania za prowadzenie pojazdu po pijanemu, znów wsiadają za kierownicę
Kierowca z Zielonej Góry przejechał kobietę na przejściu dla pieszych. Był pijany. Myślał, że potrącił psa Fot. Policja

Kierowca z Zielonej Góry w 2019 r. przejechał kobietę na przejściu dla pieszych. Był pijany. Myślał, że potrącił psa Fot. Policja

Młodzi, bez szacunku do kodeksu drogowego, jadący za szybko – to oni są wciąż najpoważniejszym problemem na polskich drogach. Ten problem jednak udaje się ograniczać. Wystarczyło, że po 30 latach za pędzenie na drogach zaczęły grozić surowe kary i liczba łamiących prawo znacznie zmalała – według szacunków z fotoradarów liczba przekraczających prędkości spadła aż o 1/3 w 2022 r.

Problematyczna jest też inna, mniejsza grupa kierowców. To ci, którzy tak skrajnie zagrażają naszemu bezpieczeństwu, że system eliminuje ich z dróg oficjalnie zakazując prowadzenia pojazdów. Najczęściej dotyczy to ludzi, którzy nie mogą powstrzymać się od nadużywania alkoholu. Przyłapani przez policję pijani kierowcy są skazywani przez sądy, które zwykle nakładają na nich najpierw czasowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Bumerangi

Problem w tym, że nad kierowcami otrzymującymi zakaz prowadzenia pojazdów nie ma w Polsce żadnej kontroli. Nikt nie sprawdza, czy dalej nie jeżdżą. To system fikcji. Wyroki nie są przestrzegane. A że system jest niesprawny, to kierowcy, który już został złapany na łamaniu zakazu prowadzenia pojazdów, system dokłada… kolejny zakaz, którego nie będzie respektował. Są jak bumerang. Za każdym razem wracają na drogę.

Przykłady?

W marcu tego roku w Barańsku policjanci z bielskiej drogówki zatrzymali kierowcę za przekroczenie prędkości. Za kierownicą siedział 19-latek, który miał już pięć sądowych zakazów prowadzenia pojazdów. Nigdy nawet nie zdobył prawa jazdy.

W kwietniu w Józefowie kierowca mercedesa spowodował dwie kolizje, odjechał i za kilka kilometrów rozbił auto na słupie. 38-latek był pijany, miał ponad 0,5 promila alkoholu w organizmie. W kieszeni miał mefedron, a w aktach – pięć sądowych zakazów prowadzenia pojazdów.

3 maja w Ciechanowie 28-letni kierowca opla wjechał w dwoje nastolatków przechodzących przez przejście dla pieszych. Zostali ranni. Mężczyzna miał wydany przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów. Znaleziono przy nim narkotyki.

Miesiąc temu w Bogatyni policjanci zatrzymali na drodze kierowcę osobowego seata. Okazało się, że mężczyzna miał wydanych siedem aktywnych zakazów kierowania pojazdami, a starosta cofnął mu uprawnienia do kierowania. Policja skierowała sprawę do sądu. Mężczyzna dostanie tam ósmy zakaz prowadzenia pojazdów.

Dożwotniacy

Portal brd24.pl sprawdził, ilu kierowców otrzymuje ostateczny zakaz prowadzenia pojazdów – dożywotni. Okazało się, że to całkiem spora grupa. Jak wynika z informacji przekazanych nam przez Ministerstwo Sprawiedliwości (za lata 2016-2020 – to ostatnie dane), dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów orzekany jest co roku wobec ok. 6,5 tys. osób.

Zakaz pojazdów orzeczony za przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji:

2016 r. – 6595

2017 r. – 6772

2018 r. – 6552

2019 r. – 6568

2020 r. – 6484

Za do dokładnie orzekane są dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów? Trzeba przyznać wprost: głównie za alkoholizm. Bowiem prawie wszystkie takie zakazy orzekane są wobec ludzi, którzy już wcześniej zostali skazani za jazdę po pijanemu (bądź też spowodowanie wypadku w takim stanie) i ponownie zostali przyłapani pijani za kierownicą.

W 2020 roku wśród wszystkich orzeczonych 6408 dożywotnich zakazów prowadzenia pojazdów aż 6152 dotyczyło właśnie osób, które były już skazywane za jazdę po pijanemu i ponownie trafiły przed oblicze temidy z tego samego powodu. To aż 96 proc.! I podobnie wyglądało to w poprzednich latach. Wśród wszystkich dożywotnich zakazów jazdy alkoholowi recydywiści stanowili: w 2019 r. – 95 proc., w 2018 – 95 proc., w 2017 – 96 proc., w 2016 r. – 95 proc.

Tu musi nam się nasuwać wniosek, że sprawa nie zostanie rozwiązana bez zajęcia się alkoholikami stwarzającymi zagrożenie na drogach. Z jednej strony ich jazdę ograniczy konfiskata pojazdów, która wejdzie w życie w przyszłym roku, z drugiej – powinniśmy z pewnością coś zrobić z tym, by dać takim ludziom szansę na wyjście z nałogu. Być może ta szansa powinna być przymusowa? Może po drugim przyłapaniu po alkoholu za kierownicą społeczeństwo powinno zmuszać taką osobę do podjęcia leczenia w zakładzie zamkniętym?

Kim są pozostali skazywani na dożywotnią utratę uprawnień? To kierujący pojazdami, którzy po pijanemu doprowadzają do ciężkich wypadków – takich, w których ludzie tracą życie lub zostają ciężko okaleczeni. Ilu z nich słyszy rocznie dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów?

2016 r. – 143

2017 r. – 134

2018 r. – 153

2019 r. – 177

2020 r. – 170

Pozostała liczna grupa, to około 100 osób rocznie, która po prostu popełnia przestępstwo kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu. Wobec takich osób w ostatnich latach orzekano następującą liczbę dożywotnich zakazów prowadzenia pojazdów:

2016 r. – 109

2017 r. – 117

2018 r. – 105

2019 r. – 85

2020 r. – 78

Polski system ma jeszcze jeden mankament. Orzeczenie dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów wcale nie oznacza, że… ten zakaz jest dożywotni. Prawo dopuszcza, by po 10 latach kierowca starał się o zniesienie dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów. I najgorsza wiadomość: nikt w Polsce nie wie, ilu takich kierowców rocznie zwraca się z prośbą i jak te prośby są rozpatrywane, czyli ilu z nim sądy pozwalają wrócić na drogi. “Ministerstwo Sprawiedliwości nie dysponuje takimi danymi” – odpisał nam resort.

Łukasz Zboralski