Społeczeństwo
Bloger, który się pieszym nie kłaniał. Policja złoży zażalenie na umorzenie postępowania przez sąd
Opublikowano
1 rok temu-
przez
luzSąd Rejonowy w Starogardzie Gdańskim najpierw wyrokiem nakazowym ukarał kierowcę, który pokazywał, jak nie wpuszcza pieszych na przejście. Gdy kierowca złożył sprzeciw – sąd uznał, że jednak nie widzi wykroczeń i postępowanie umorzył. Jak ustalił portal brd24.pl to nie koniec sprawy. Policja złoży zażalenie na tę decyzję sądu
Bloger i kierowca zawodowy Przemysław Przybysz (ujawnił swoje dane na dokumentach sądowych) chce udowodnić, że mimo zmiany prawa w Polsce nie trzeba wpuszczać na przejście pieszych, którzy zamierzają wejść na “zebrę”. Jego zdaniem kierowca musi się zatrzymać tylko, gdy pieszy już przekracza krawężnik – a pieszy nie może tego zrobić, gdy kierowca się nie zatrzymuje. Skracając: pan Przemysła uważa, że w Polsce piesi mogą wejść tylko wówczas na pasy, gdy on im na to pozwoli jako kierowca.
By udowodnić, że ma rację, nagrywał jazdę samochodem, podczas której nie wpuszczał na pasy ludzi, którzy wyraźnie chcieli tam wejść. Domagał się, by zgłosić go na policję, by mógł udowodnić swoją rację. Nikt nie musiał zgłaszać – jak ustalił portal brd24.pl – policja ze Starogardu Gdańskiego sama zobaczyła filmy i postanowiła wlepić panu Przemysławowi mandat za nieustępowanie pieszym na przejściu.
Sąd najpierw ukarał, potem umorzył
Przemysła Przybysz stawił się na komendzie w Starogardzie Gdańskim z setkami wydruków przepisów, które miały dowodzić, że ma rację. Były tam nawet odwołania do konstytucji. Policjanci pozostali jednak nieugięci. Ponieważ kierowca odmówił przyjęcia mandatu, skierowali wniosek o jego ukaranie do sądu.
W lipcu Sąd Rejonowy w Starogardzie Gdańskim wydał wyrok nakazowy. Uznał, że pan Przemysław popełnił wykroczenie polegające na nieustąpieniu pieszym na przejściu.
Bloger złożył w sądzie sprzeciw na tę decyzję. Sąd Rejonowy w Starogardzie Gdańskim przyjrzał się więc sprawie jeszcze raz – na posiedzeniu 16 sierpnia. Postępowanie wobec pana Przemysława umorzył. Uzasadnienie umorzenia jest zaskakujące. Sędzia uznał bowiem, że pieszy – widoczny na filmie na wąskiej wyspie między przejściami – nigdzie nie wchodził.
“W przedmiotowej sprawie jak wynika niezbicie z treści zgromadzonego materiału dowodowego zachowania obwinionego zarzucane mu w treści wniosku o ukaranie nie wypełniły żadnego ze znamion w/w przepisu. Należy bowiem wskazać, że każdorazowo piesi korzystali z przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką, a zatem podobnie jak w przypadku przejścia na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej z jezdni uważa się za przejście odrębne. W konsekwencji powyższego piesi nie znajdowali się w inkryminowanym czasie na przejściu dla pieszych na pasie jezdni, którym poruszał się obwiniony ani nie wchodzili na to przejście skoro znajdowali się jeszcze na wysepce” – czytamy w uzasadnieniu postanowienia starogardzkiego sądu.
Trudno nie zauważyć, że uzasadnienie postanowienia o umorzeniu w ogóle nie dotknęło kwestii tego, jakiego pieszego należy uznać za “wchodzącego” – czyli w jakiej sytuacji kierowca ma ustąpić pieszemu, który jeszcze nie postawił nogi na przejściu.
Tę kwestię rozstrzygał wcześniej dogłębnie Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim. Ocenił, że za wchodzącego na przejście należy uznać każdego pieszego, który przejawia jakikolwiek zamiar wejścia na pasy.
„Choć piesza nie postawiła nogi na przejściu to uznać należy, że chciała przez nie przejść i oczekiwanie na wejście poprzedzone podejściem do przejścia sąd ocenia jako ruch pieszej wchodzącej na przejście. Należy uznać, że każde zachowanie pieszego zdradzające zamiar wejścia na przejście dla pieszych kierujący pojazdem musi odebrać, jako sytuację „wchodzenia na przejście”. Wchodzenie należy potraktować jako cały proces, a nie tylko „stawianie nogi”. Idąc dalej można powiedzieć, że gdyby piesza postawiła nogę na przejściu to by już przez nie „przechodziła”, a nie na nie „wchodziła”, a przepis te sytuacje odróżnia” – czytamy w uzasadnieniu tamtego wyroku,
Sąd w Piotrkowie zdemolował też twierdzenia kierowców – i niektórych biegłych od rekonstrukcji wypadku – że pieszy, który zachowując ostrożność przystanie przed wejściem na pasy, traci pierwszeństwo.
“Absurdem jest w takiej sytuacji uznawanie, że skoro piesza czekała, choć chciała wejść na przejście to nie miała pierwszeństwa, a takie pierwszeństwo miałaby gdyby postawiła nogę na przejściu ryzykując potrącenie przez obwinioną; stanowiłoby to karanie pieszej za rozwagę i rozsądek, co nie było celem ustawodawcy. Przyjmując takie rozumowanie obwinionej i zaprezentowane przez nią zachowanie (bezrefleksyjny przejazd przez przejście dla pieszych) piesza, nigdy nie weszłaby na jezdnię i nie uzyskała pierwszeństwa, gdyż uniemożliwiałyby jej to jadące pojazdy, których kierujący staliby na stanowisku, iż skoro pieszy nie wszedł na przejście to nie muszą się zatrzymać i ustąpić mu pierwszeństwa. Taka interpretacja przepisów jest pozbawiona racji (…) – napisał Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim.
To nie koniec sprawy pana Przemysława
Krucjata Przemysława Przybysza przeciw wpuszczaniu na przejścia pieszych nie zakończy się na umorzeniu postępowania. Jak ustalił portal brd24.pl policja ze Starogardu Gdańskiego nie zamierza odpuszczać.
– Komenda Powiatowa Policji w Starogardzie Gdańskim w ustawowym terminie złoży zażalenie na postanowienie sądu w przedmiotowej sprawie – zapowiada st. asp. Małgorzata Szweda z Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim.