Rozmowy i opinie
Pijany bandyta zabił w sobotę wieczorem. Policja zrobi akcję “trzeźwy poranek” w poniedziałek

Opublikowano
5 miesięcy temu-
przez
luzPijani kierowcy zabijają na drogach najczęściej w weekendy wieczorami. Polska policja o tym wie, ale woli robić przesiewowe kontrole alkomatami w poniedziałki rano. Przez 30 lat żaden minister nie miał odwagi tego zmienić. Będzie ją miał Tomasz Siemoniak?

Warszawa. Noc z soboty na niedzielę. Rozpędzony w mieście kierowca taranuje rodzinę w aucie. Ginie jeden człowiek, reszta zostaje ranna, w tym małe dzieci.
To nie przypadek, że wydarza się to właśnie w weekend w nocy. Od lat Komenda Główna Policji w swoich statystykach wskazuje, że zagrożenie spowodowaniem wypadku przez pijanego kierowcę w Polsce najpoważniejsze jest w weekend wieczorem.
“Trzeźwe poniedziałki” – czy jakiś minister otrzeźwieje?
Tymczasem polska policja odkąd w latach 90. wymyśliła akcje “trzeźwy poranek”, do dziś swoje główne działania przeciw pijanym kierowcom prowadzi w poniedziałki wczesnym rankiem. Sensowności takich akcji jest mizerna. I widać to za każdym razem, gdy policja podsumowuje akcje. Miliony badań alkomatami w poniedziałki rano okazują się zasadzką głównie na ludzi skacowanych, tych, którzy ledwo przekraczają 0,2 promila, a więc popełniają nie przestępstwo a wykroczenie.
To nie kierowcy popełniający wykroczenie są tymi “pijanymi”, których musimy się najbardziej obawiać. Policyjne kroniki z takich zdarzeń to zwykle dane o tym, że kierowca miał ponad promil alkoholu w sobie. Przy tym – KGP nigdy nie chciała podać danych o tym, jaką zawartość promili mają nietrzeźwy sprawcy wypadków. Tę wiedzę ma, ale postanowiła ją ukrywać przed dziennikarzami. Dlaczego? Bo zapewne jest tam dokładnie to samo, co w policyjnych relacjach z wypadków – powodują je ludzie ze znacznym stężeniem alkoholu w organizmie.
Prawda o zawartości promili u sprawców wypadków byłaby dodatkowym argumentem odsłaniającym bezsens milionowych kontroli przesiewowych prowadzonych nie w te dni i nie o tych godzinach, w których kierowcy na podwójnym gazie powodują największe zagrożenie.
Wskazuję to policyjne głupstwo od lat. I od lat nikt tego nie zmienia. Jaki jest powód tego uporu? Widzę jeden – policjantom nie chce się pracować. To choroba tocząca cały sektor państwowy od urzędników do funkcjonariuszy. Podstawowa zasada: nie robić nic, a jak już trzeba, robić jak najmniej. Tylko tym mogę wytłumaczyć istnienie “trzeźwych poniedziałków”. W poniedziałek trzeba zacząć służbę od rana, można więc wygodnie ustawić się od 6 rano na drogach i w korku przedmuchiwać kierowców przesiewówką. Praca wykonana, akcja opisana, wszystko się zgadza.
Znacznie więcej wysiłku trzeba by włożyć w akcje sensowną dla społeczeństwa typu “trzeźwy weekend” czy “trzeźwa dyskoteka”. O, tu trzeba by się pokręcić w miejscach, gdzie młodzi ludzie opuszczają parkingi dyskotek i pubów. Trzeba by się najeździć, spalać paliwo, pracować w nocy. I wyniki nie byłyby tak ładne do zaraportowania w mediach. Zamiast 17 milionów kontroli raportowano by wiele mniej. Co z tego, że skutecznie eliminowano by prawdziwe zagrożenie, jeśli PR byłby słabszy?
Przez 30 lat żaden szef MSWiA nie powiedział żadnemu komendantowi głównemu policji: skończcie z tą komedią. Czy mam wiarę w to, że obecny minister Tomasz Siemoniak będzie miał więcej odwagi? Nie mam. Jednak trochę się łudzę – teraz byłby na to dobry moment, szef policji jest trochę skołowany po tym, jak obracał się w samochodzie podczas dachowania, gdy jego kierowca pędził po autostradzie, mógłby się zgodzić z ministrem…
Łukasz Zboralski