Rozmowy i opinie
Gliwicka najsztubizacja prawa drogowego to policzek dla premiera Morawieckiego
Opublikowano
3 lata temu-
przez
luzPremier Mateusz Morawiecki dwa lata temu w expose w Sejmie deklarował, że w Polsce nie będzie już takich przypadków jak Piotra Najsztuba – gdy można potrącić kogoś na pasach zupełnie bezkarnie. Policja drogowa z Gliwic właśnie pokazała, że nadal można wjechać w pieszego na pasach bez konsekwencji. To jak policzek wymierzony premierowi kraju, który chwalił się wielką zmianą
Być może wszyscy już zapomnieli, w jakim celu od 1 czerwca w Polsce zmieniło się prawo i zobowiązało kierowców do ustępowania pieszym nie tylko znajdującym się już na pasach, ale też dopiero na nie wchodzącym. Ja pamiętam. Bo przecież ta sprawa była jednym z najważniejszych punktów, jakie na drugą kadencję wyznaczył sobie rząd.
W 2019 roku w Sejmie premier polskiego rządu mówił wprost o tym, że przejścia dla pieszych muszą stać się bezpieczniejsze i że piesi muszą mieć pierwszeństwo jeszcze zanim wejdą na pasy.
“Nie może być dłużej tak, że przejście dla pieszych jest najbardziej niebezpiecznym elementem na drogach. Badania pokazują, że piesi zachowują się w większości roztropnie na przejściach, dlatego wprowadzimy pierwszeństwo pieszych jeszcze przed wejściem na przejście” – obiecywał wówczas Mateusz Morawiecki.
Premier powiedział wówczas jeszcze coś. Nie wprost, ale wszyscy wiedzieli, że nawiązał do głośnego potrącenia staruszki przez dziennikarza Piotra Najsztuba. Sąd uznał, że Najsztub nie jest winny tego, że wjechał w starszą kobietę. Bo takie mieliśmy w kraju prawo.
Morawiecki obiecał wówczas Polakom, że takich sytuacji już nie będzie, Że się na to nie godzi. “Nie może być tak, że sądy obarczają winą za wypadek starszą, prawie 80-letnią panią z ograniczoną ruchomością, bo wtargnęła na pasy” – deklarował wówczas premier.
Kilka dni temu policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach pokazali, że mimo deklaracji premiera i późniejszej zmiany ustawy przeprowadzonej przez parlament, nad Wisłą nic się nie zmieniło. Po tym, jak potrącona została na przejściu w tym mieście 18-letnia dziewczyna, ukarali ją mandatem za… “wtargnięcie” na pasy. Kierująca samochodem nie otrzymała kary. Mamy gliwickiego “Najsztuba”.
To jest siarczysty policzek dla premiera. Bo co innego sądy – niezależne, które muszą rozpatrzeć takie sprawy zgodnie ze znowelizowanym prawem – a co innego służba mundurowa, nad którą rząd sprawuje kontrolę. Jeśli policja ma w nosie to, co zaplanował rząd, to znaczy, że Morawiecki nie ma żadnej kontroli nad tą służbą lub znaczy to, że wielką zmianę rząd zaplanował bardzo źle – ktoś nie dopilnował przeszkolenia funkcjonariuszy i wytłumaczenia im, jak mają teraz oceniać potrącenia pieszych.
W tej sprawie najbardziej przegranym nie jest oczywiście szef rządu. Najbardziej przegrani są piesi, którzy mimo zmian nadal będą musieli się czuć jak obywatele drugiej kategorii.
“Nie może być tak, że sądy obarczają winą za wypadek starszą, prawie 80-letnią panią z ograniczoną ruchomością, bo wtargnęła na pasy”. Nie może?
Łukasz Zboralski