Filmy
Rodzina spalona na A1. Szokująca hipoteza prokuratury. Jest sprzeczna z tym, co widać na nagraniu z wypadku
Opublikowano
1 rok temu-
przez
luzProkuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim przejęła śledztwo w sprawie głośnego wypadku, w którym na autostradzie A1 spłonęła rodzina z dzieckiem. Śledczy przedstawili szokującą hipotezę – ich zdaniem auto rodziny najpierw uderzyło w bariery, a potem samochód BMW miał “zahaczyć” o ten pojazd. Film z momentu wypadku pokazuje, że najpierw doszło do zderzenia na jezdni, a potem auto wpadło na bariery
Sprawa wypadku na A1 staje się coraz bardziej kontrowersyjna. Przypomnijmy: 16 września na autostradzie doszło do wypadku drogowego, w trakcie którego zapalił się samochód Kia. Podróżowała nim rodzina z małym dzieckiem. Wszyscy spłonęli.
Od początku policja w dziwny sposób informowała o tym zdarzeniu. Najpierw poddała w wątpliwość, czy w ogóle uczestniczył w nim pojazd BMW, który stał ok. 200 m od spalonego wraku. BMW miało zdemolowany przód.
Hipoteza prokuratury zaprzecza temu, co widać na nagraniu
Tymczasem do sieci trafiły nagrania z rejestratorów w innym samochodzie. Widać na nim, że jakiś pojazd świecił długimi światłami tak, jakby chciał “przegnać” kierowcę Kia z lewego pasa autostrady. Ten włączył prawy kierunkowskaz i zjeżdżał. Wówczas widoczne jest uderzenie i iskry. Potem Kia zjeżdża z jezdni i uderza w bariery.
Gdy sprawą zainteresowały się media i Internauci, którzy na własną rękę badali temat (to w sieci ujawniono m.in. fakt, że BMW było tuningowane, podnoszono jego moc oraz że auto było leasingowane przez biznesmena), policja szybko zmieniła zdanie. Poinformowała, że w zdarzeniu brały udział dwa pojazdy: Kia i BMW.
W sieci pojawiły się też informacje, jakoby kierowca BMW miał być spokrewniony z funkcjonariuszem łódzkiej policji. Te informacje policja skomentowała w wymijający sposób. Zaprzeczyła, by w wypadku brał udział policjant. Takich podejrzeń nikt nie wysnuwał.
Dziś Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim poinformowała, że przejęła śledztwo w sprawie tego wypadku od prokuratury regionalnej. Ujawniono, że po zdarzeniu poddano badaniom na obecność alkoholu kierowcę BMW i pobrano od niego krew do badania. Zabezpieczone miały zostać też rejestratory i nośniki z samochodów, które będą badane przez biegłych.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim Magdalena Czołnowska stwierdziła, że postępowanie cały czas prowadzone jest w sprawie wypadku a nie przeciwko komuś. I do tej pory nikomu nie postawiono zarzutów. – Zgromadzony wstępnie materiał dowodowy i zabezpieczone ślady nie pozwoliły na kategoryczne wskazanie sprawcy – powiedziała.
Członowska podała też hipotezę, którą przyjęła prokuratura. Ta jest wręcz szokująca. – Prawdopodobnie doszło do nieustalonego zjechania samochodu marki Kia i uderzenia w bariery, bmw prawdopodobnie zahaczyło o ten samochód – stwierdziła Członowska. Taka hipoteza stoi w poważnej sprzeczności z tym, co do tej pory ujawniono na nagraniach z momentu wypadku. Widać na nich wyraźnie, że coś uderza w samochód Kia, gdy ten znajduje się jeszcze na jezdni (widać nawet iskry), a dopiero potem auto to wypada za pas ruchu i uderza w bariery.
Według profilu “Bandyci Drogowi” film ten został przekazany policji jako dowód w sprawie.
Może Pani prokurator jeszcze nie oglądała filmu i nie przesłuchała świadka zdarzenia…pic.twitter.com/zJPw4MyEEe
— bandyci drogowi (@bandyci_drogowi) September 26, 2023
Łukasz Zboralski