Connect with us
Statystyki 2025
  • Zabici w wypadkach - 43
  • Ranni w wypadkach - 801
  • Kierowcy po alkoholu - 3769
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 34.35
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 2.15
  • Średnia liczba rannych dziennie: 40.05
  • Zabici w wypadkach - 43
  • Ranni w wypadkach - 801
  • Kierowcy po alkoholu - 3769
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 34.35
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 2.15
  • Średnia liczba rannych dziennie: 40.05

Społeczeństwo

Rewolucja w bezpieczeństwie dzięki Policji. Powstaną komisje ds. badania śmiertelnych wypadków drogowych

Polska policja zdecydowała się na krok, który od lat postulujemy w portalu brd24.pl – będzie tworzyła interdyscyplinarne komisje ds. badania śmiertelnych wypadków drogowych. To prawdziwy przełom zbliżający nas do Europy Zachodniej. Tak znaczącej zmiany w dziedzinie BRD jeszcze nigdy w kraju nie było

Opublikowano

-

Polska policja zdecydowała się na krok, który od lat postulujemy w portalu brd24.pl – będzie tworzyła interdyscyplinarne komisje ds. badania śmiertelnych wypadków drogowych. To prawdziwy przełom zbliżający nas do Europy Zachodniej. Tak znaczącej zmiany w dziedzinie BRD nie jeszcze nigdy w kraju nie było

Wypadek w Klamrach pod Chełmnem. Fot. Policja

Z inicjatywy Policji każdy wypadek śmiertelny w Polsce badać będą specjalne zespoły. Na zdjęciu funkcjonariusze na miejscu wypadku w Klamrach pod Chełmnem, w którym zginęło siedmiu nastolatków. Fot. Policja

Jak ustalił portal brd24.pl – Policja uruchamia projekt, który pomoże rozwiązać jeden z najistotniejszych problemów związanych z bezpieczeństwem na drogach w Polsce. Od lat mamy bowiem kłopot w kraju z dokładnym wyjaśnianiem przyczyn wypadków. Nie pomaga w tym m.in. problematyczny system, z którego muszą korzystać policjanci (pozwala wpisać im tylko jedną przyczynę wypadku). Poza tym do tej pory – inaczej niż w krajach skandynawskich czy Europy Zachodniej – analiza przyczyn polskich wypadków skupiała się wyłącznie na określeniu błędu kierowcy. Nie istniało prawie badanie otoczenia drogi i sprawdzanie, w jakim stopniu infrastruktura mogła wpłynąć na wypadek oraz jak mogła zminimalizować jego skutki. W związku z tym dochodziło do takich sytuacji, że dopiero po kilkudziesięciu wypadkach w Małopolsce dostrzeżono problem z wyprofilowaniem zakrętu drogi.

Teraz to wszystko właśnie się zmienia. Dzięki Policji w Polsce będzie tak jak w Szwecji – gdzie po każdym śmiertelnym wypadku prowadzone są pogłębione dochodzenia obejmujące stan pojazdu oraz infrastrukturę drogową. W Szwecji takie komisje badawcze doprowadziły m.in. do wprowadzenia dróg 2+1 z barierami rozdzielającymi pasy jazdy czy wymiana terminali zderzeniowych na bardziej bezpieczne urządzenia

Komisja z policjantem, drogowcem, ratownikiem…

Polscy policjanci też dostrzegli potrzebę zwrócenia uwagi na to, jakie jest otoczenie drogi tam, gdzie dochodzi do najcięższych wypadków. – Przyczyną około 95 proc. wypadków drogowych jest tzw. czynnik ludzki. Nieprawidłowa decyzja uczestnika ruchu jest jednak podejmowana w określonym otoczeniu drogi, które niejednokrotnie nie wybacza błędów, jak choćby w przypadku występowania w pasie drogi elementów nieodkształcalnych, które nie absorbują energii zderzenia – wyjaśnia mł. insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendanta Głównego Policji. – Dlatego też niezbędne jest opracowanie i wdrożenie takich rozwiązań systemowych, które pozwolą działaniom na rzecz modyfikacji otoczenia drogi, w tym kształtowania stref bezpieczeństwa, nadać odpowiedni priorytet – dodaje.

Policja może dziś jedynie wnioskować do zarządców dróg o podjęcie interwencji oraz opiniować projekty organizacji ruchu, ale zarządcy nie muszą do tych uwag się zastosować. – Dlatego też, już kilka lat temu, pojawiła się koncepcja powoływania po każdym wypadku ze skutkiem śmiertelnym komisji, której zadaniem byłoby m.in. przeprowadzenie, w możliwie krótkim czasie, lustracji miejsca zdarzenia celem stwierdzenia, czy do wypadku doszło tylko i wyłącznie na skutek błędu uczestnika ruchu drogowego, czy też występowały w otoczeniu drogi inne czynniki, które miały związek z zaistnieniem wypadku lub przyczyniły się do powiększenia jego skutków – uzasadnia Ciarka.

Teraz policja w Polsce będzie takie zespoły powoływać. Ich stworzenie zakłada bowiem “Plan działań Policji na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego w latach 2017-2020”. Zespoły będą interdyscyplinarne.

Jak Zespoły będą działać w praktyce

Portal brd24.pl ustalił, jak będzie wyglądało funkcjonowanie takich zespołów w Polsce. Ich powstanie inicjować będzie Policja – występując do odpowiednich organów i podmiotów z propozycją współpracy przy powoływaniu “Zespołów badania przyczyn wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym”. – Optymalnym rozwiązaniem byłoby, aby w skład Zespołu wchodzili co najmniej: policjant ruchu drogowego, ekspert z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, zarządca drogi oraz przedstawiciel służb ratownictwa medycznego – informuje mł. insp. Mariusz Ciarka z KGP.

Zespół będzie powoływany “niezwłocznie” po każdym wypadku śmiertelnym na polskich drogach. Przewodniczył będzie mu komendant powiatowy Policji (lub miejski) albo wyznaczona przez niego osoba. W przypadku zdarzeń o znamionach katastrofy w ruchu lądowym szefem zespołu zostawał będzie kierownik drogówki z komendy wojewódzkiej policji lub Komendy Stołecznej Policji.

Badanie przyczyn wypadku poprzedzać będzie sporządzenie analizy stanu bezpieczeństwa obejmującej zdarzenia drogowe, do których doszło w tym samym miejscu w okresie ostatnich 3 lat, z uwzględnieniem odcinka jezdni przed i za miejscem zdarzenia.

Prace zespołu będą musiały zakończyć się sporządzeniem sprawozdania określającego związek pomiędzy zaistnieniem wypadku, a czynnikami związanymi z otoczeniem drogi oraz organizacją ruchu, ze wskazaniem organów właściwych do realizacji wniosków pokontrolnych.

Eksperci zachwyceni inicjatywą Policji

W środowisku osób zajmujących się problematyką bezpieczeństwa ruchu drogowego inicjatywa Policji budzi entuzjazm – ich zdaniem będzie to przełom w sprawie badania wypadków drogowych w Polsce.

– Komisja ds. badania wypadków śmiertelnych, a nawet szerzej – wszystkich poważniejszych wypadków – to byłby przełom w analizach dotyczących bezpieczeństwa ruchu drogowego – ocenia Monika Chłopik, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Obecnie dane o wypadkach rozsiane są po różnych instytucjach i nie zawsze zachowany jest właściwy przepływ informacji. Podobne komisje zajmują się badaniem wypadków kolejowych czy lotniczych. W przypadku zdarzeń drogowych, w końcu możliwa byłaby pełna ocena danego wypadku i jednoznaczne określenie czy np. wyłączną winę ponosił kierowca, czy też wpływ na to miały dodatkowe czynniki – np. złe wyprofilowanie jezdni, stan techniczny pojazdu itp. Jak zostało to wprost wskazane w raporcie Banku Światowego z 2013 r., na szczeblu lokalnym decyzje o budowie nowych dróg podejmuje się głównie z powodu wzrastającego natężenia ruchu, a modernizacje powstają raczej na podstawie skarg i wniosków mieszkańców, niż na podstawie analizy danych o wypadkach.

Przedstawiciele ubezpieczycieli deklarują też pomoc policji w prowadzeniu takich analiz. Zakłady ubezpieczeń muszą bowiem w ciągu 30 dni przeprowadzać postępowania likwidacyjne. Mają obowiązek same aktywnie wyjaśniać okoliczności wypadku, zasadność, zasadności zgłoszonych roszczeń i wysokości świadczenia. – Wiedza ubezpieczycieli o zgłoszonych do nich zdarzeniach drogowych mogłaby być wsparciem merytorycznym dla takich komisji – zauważa Chłopik. – Działanie samych komisji mogłoby z kolei przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa na drogach poprzez wskazywanie konkretnych przyczyn określonych zdarzeń, bardziej przemyślanych decyzji o modernizacji lub budowie nowych dróg, lepszego szkolenia kierowców, a co za tym idzie – zmniejszenia liczby wypadków drogowych.

– Cieszę się, że pojawia się w Polsce taka inicjatywa, która pomoże dostarczyć nam więcej wiedzy o przyczynach i skutkach wypadków, w których giną ludzie – mówi Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego. – Mam nadzieję, że taki sposób badania wypadków załata pewną dziurę informacyjną w Polsce – że będziemy więcej wiedzieli o stanie technicznym pojazdów uczestniczących w zdarzeniach drogowych. Porównując dane z innych krajów widać, że np. w Polsce wypadki spowodowane stanem opon są zaniżone kilkusetkrotnie bo nie ma rzetelnego badania tego tematu. Ze swojej strony jesteśmy w stanie pomóc takim komisjom i przeszkolić w zakresie badania stanu opon policyjnych ekspertów, którzy będą mogli potem dalej przekazywać tę wiedzę – deklaruje.

Grzegorz Bagiński, dyrektor generalny Saferoad w Polsce zauważa, że interdyscyplinarne podejście do badania wypadków nie jest niczym nowym. – W Polsce w jakimś stopniu się też odbywa dziś, ale w sposób nieskoordynowany. Bo sama policja bada wypadek, oddzielnie robią to zarządcy dróg i jeszcze inni eksperci też sami – wyjaśnia Bagiński. – Tymczasem takie holistyczne podejście będzie z pewnością lepsze. Będziemy bardziej obiektywnie mogli określać przyczyny wypadków, dzięki czemu w przyszłości będziemy w stanie lepiej im zapobiegać. Mamy przecież ograniczone środki na BRD, więc im lepiej będziemy znać przyczyny problemów, tym lepiej będziemy w stanie dobrać narzędzia. Bez takich analiz trudno to robić, przecież lekarz też nie leczy bez postawienia diagnozy – dodaje.
Bagiński zauważa też, że warto badać ciężkość wypadków drogowych. Trzeba bowiem znać pełen koszt, także finansowy i społeczny takich zdarzeń, by działać w sposób obiektywny i miarodajny. – Jako branża możemy do takich zespołów wnieść sporą pomoc i to nie wyłącznie w określaniu przyczyn wypadków, ale również w badaniu, czy dobrze działają urządzenia mające ograniczać skutki tych zdarzeń. Chodzi np. o jakość oznakowania czy właściwości barier drogowych – zaznacza Grzegorz Bagiński. – Na pewno pomoże to także zarządcom dróg, ludziom odpowiedzialnym za infrastrukturę i bezpieczeństwo na tych trasach, jeśli będzie jasno zdiagnozowane, jak infrastruktura mogła przyczynić się do powstania wypadku, lub dlaczego nie ograniczyła skutków tak, jak by mogła.

Łukasz Zboralski