Rozmowy i opinie
Rafał Grodzicki, WORD w Warszawie: rodzic może dużo pomóc początkującemu kierowcy

Opublikowano
6 lat temu-
przez
AgnieszkaNie bądźmy obojętni, zwróćmy uwagę na to gdzie nasze dziecko jeździ, jak jeździ, jak zachowuje się za kierownicą. To bardzo ważne w sprawowaniu opieki nad młodym kierowcą – mówi Rafał Grodzicki, kierownik Wydziału Szkoleń i Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego WORD w Warszawie. I przestrzega: – Rodzic jadąc z początkującym kierowcą jako pasażer nie powinien zachowywać się nerwowo czy bardzo agresywnie

Rafał Grodzicki, kierownik Wydziału Szkoleń i Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego WORD w Warszawie. Fot. brd24.pl
Agnieszka Niewińska: Młody człowiek, który dopiero co zdał egzamin jest już w pełni gotowy do jazdy w mieście, na autostradzie czy po drogach szybkiego ruchu? A może ciągle potrzebuje wsparcia za kierownicą?
Rafał Grodzicki: To, że młody człowiek dostał uprawnienia do kierowania pojazdami, nie oznacza, że ma wystarczające doświadczenie i potrafi zachować się w każdej sytuacji. Ważną rolę do spełnienia mają tu rodzice, opiekunowie, osoby bardziej doświadczone w prowadzeniu pojazdów niż młody kierowca. Cenne będzie jeśli to oni zwrócą uwagę na sposób prowadzenia, na umiejętności młodego człowieka, dadzą wskazówki, doradzą coś. Kiedy mój syn w wieku 18 lat uzyska prawo jazdy, to pierwsze jego jazdy – i to nie dwie czy cztery, ale dużo więcej – odbędę z nim, siedząc obok, obserwując jak prowadzi pojazd. Będę dzielił się z nim moim doświadczeniem. Pomimo tego że dziecko jest dorosłe i ma uprawnienia, ja jako rodzic czuję odpowiedzialność za jego dobre wyszkolenie i bezpieczeństwo na drodze. Nie bądźmy obojętni – zwróćmy uwagę na to gdzie nasze dziecko jeździ, jak jeździ, jak zachowuje się za kierownicą. To bardzo ważne w sprawowaniu opieki nad młodym kierowcą.
Jazda z rodzicami to dla wielu kierowców traumatyczne przeżycie. Atmosfera w aucie jest napięta, bo nie raz starsi pokrzykują na młodego kierowcę: „Skręcaj! Zmieniaj pas! Co ty robisz?”. Jak zatem dzielić się doświadczeniem z młodym kierowcą, żeby pomóc, a nie zaszkodzić?
Na pewno nie należy robić tego w taki sposób jaki pani przywołała. Rodzic jadąc z początkującym kierowcą jako pasażer nie powinien zachowywać się nerwowo czy bardzo agresywnie, a raczej spokojnie tłumaczyć młodemu kierowcy kwestie związane z prowadzeniem samochodu. Rodzic czy opiekun powinien zamienić się w pedagoga, a nie w cenzora jazdy.
Kiedy lepiej jest komentować jazdę adepta kierownicy? Na gorąco, wtedy kiedy np. zajedzie komuś drogę czy raczej jak emocje opadną – kiedy stanie na światłach, zatrzyma się na parkingu ?
Tu nie ma reguły. Czasem komentarz potrzebny jest natychmiast, czasami można podyskutować o tym dopiero w domu. Można też od razu zareagować w jakiejś sytuacji, a w domu jeszcze o tym porozmawiać. Grunt, żeby nie robić tego w sposób rygorystyczny, nie zabraniać używania samochodu, ale podejść do takiej rozmowy na zasadzie partnerstwa. Przecież nasze dziecko to już dorosły człowiek. Ma takie same uprawnienia jak my, tyle że my mamy większe doświadczenie.
Proszę zwrócić uwagę ile my w swoim życiu przejechaliśmy kilometrów po autostradzie czy po drogach szybkiego ruchu, a ile ten młody człowiek przejechał kilometrów po takich drogach na kursie? Ile razy my wyprzedzaliśmy pojazd, a ile razy robił to on? Nasza pomoc, wskazówka, uwaga – spokojna i zrównoważona – mogłaby bardzo pomóc. Podobnie jak jakiekolwiek inne uwagi – choćby o miejscach do parkowania. Niech dziecko będzie naszym partnerem do rozmowy. Głównie chodzi przecież o to, żeby młody człowiek miał z kim podyskutować o prowadzeniu samochodu – nie tylko z rówieśnikami, bo ci mogą dzielić się swoimi złymi doświadczeniami.
Z czym początkujący kierowcy mają największe problemy?
Bardzo trudnym elementem dla początkujących kierowców jest umiejętność oceny prędkości i odległości innych pojazdów. Zwykła rozmowa z młodym człowiekiem właśnie o tym jak daleko jest dany pojazd, z jaką prędkością jedzie, czy zdążymy włączyć się do ruchu, przejechać przez skrzyżowanie, może być bardzo pomocna. W ten sposób właśnie powinno się dzielić z dzieckiem swoim doświadczeniem za kierownicą.
Ważne są też uwagi dotyczące stanu technicznego pojazdu, typowych usterek, przygotowania pojazdu do jazdy – w warunkach zimowych, jesiennych, kiedy wybieramy się w dłuższą trasę. Warto pokazać dziecku jak działają wycieraczki, które są już zużyte i jak wymienić ich pióra. Takie informacje młodzi ludzie nie zawsze wynoszą z kursu, bo na przykład odbywali go wyłącznie latem. Mogą nie mieć zielonego pojęcia kiedy należy zmienić wycieraczki, natomiast ojciec robił to przecież nie raz.
Powinniśmy razem z dzieckiem robić drobne naprawy, zabrać córkę czy syna na przegląd samochodu jeśli akurat wypada?
Tak. Pojedzmy razem na przegląd samochodu ale i na wymianę opon. Warto pokazać młodemu kierowcy, jak wygląda kontrola stanu technicznego samochodu, wymiana ogumienia. Zwróćmy uwagę na to, jak wyglądają opony, które nie powinny być dopuszczone do jazdy. Warto żeby młody kierowca posłuchał uwag diagnosty, podyskutował z mechanikiem.
Niektórzy rodzice niechętnie dzielą się samochodem z dzieckiem, które właśnie odebrało prawo jazdy. „Będziesz jeździł, jak będziesz miał własne auto” – słyszą nie raz młodzi kierowcy. Co pan myśli o takim podejściu rodziców?
Trzeba by im zadać pytanie o to co jest dla nich ważniejsze – auto czy bezpieczeństwo dziecka na drodze. Jeżeli rodzic nie ma zaufania do dziecka, martwi się, że zarysuje mu ono auto, to może powinien z nim pojeździć i w ten sposób nabrać do niego zaufania.
Jeśli młody człowiek po uzyskaniu prawa jazdy odłoży je na kilka lat do szuflady, to zapomni jak prowadzi się samochód?
Oczywiście, że nie jeżdżąc samochodem wiele zapominamy. W niepamięć idą przepisy ruchu drogowego, tracimy pewne nawyki. Nawet jeśli zdarza nam się wsiąść do innego samochodu niż zwykle, to mamy wrażenie, że trochę inaczej się go prowadzi. Po dłuższej przerwie w prowadzeniu auta też bardziej ostrożnie podchodzimy do jazdy. Młody człowiek, który zrobił prawo jazdy i dłuższy czas nie prowadził pojazdu kiedy wreszcie do niego wsiada, to jest w takiej sytuacji, jakby uczył się jeździć od nowa, przypomina sobie wszystko to, co miał na kursie. Oczywiście o wiele szybciej mu to przyjdzie niż na szkoleniu. Ważne jest, żeby w takiej sytuacji jeździł z nim ktoś, kto może mu coś podpowiedzieć. To właśnie jest rola rodzica czy opiekuna. Nie ma jednak wątpliwości, że mając prawo jazdy dobrze jest od razu zdobywać doświadczenie na drodze zamiast odkładać dokument do szuflady.
Jest jednak jeszcze jeden aspekt, na który chciałbym zwrócić uwagę. Niejednokrotnie młodzi ludzie chcą się wyszaleć za kierownicą. To może być doba okazja, żeby rodzic zabrał dziecko do Ośrodka Doskonalenia Techniki Jazdy, opłacił mu takie szkolenie i razem z nim je odbył. W takim miejscu można posłuchać uwag doświadczonych instruktorów doskonalenia techniki jazdy, sprawdzić swoje umiejętności w różnych warunkach, nauczyć się czegoś nowego i spędzić fajnie czas w pożyteczny sposób – inwestując w bezpieczeństwo zarówno młodego człowieka jak i rodzica.
rozmawiała Agnieszka Niewińska
Tekst powstał we współpracy z WORD w Warszawie