Connect with us

Rozmowy i opinie

Pełnomocniku – musisz! Czyli wyzwania Marka Dworaka

Opublikowano

-

Pełnomocnik ministra infrastruktury do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego powinien mieć listę zadań do wykonania. Dobrze wiadomo, co jeszcze trzeba zrobić, aby polskie drogi stały się bezpieczniejsze. Oto lista tematów niezałatwionych od lat
Powołanie nowego pełnomocnika ds. BRD i ruchu rowerowego w Ministerstwie Infrastruktury. Od lewej: dyrektor Sekretariatu Krajowej Rady BRD Konrad Romik, pełnomocnik ds. BRD Marek Dworak, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, wiceminister infrastruktury Rafał Weber Źródło: Twitter/MI

Powołanie nowego pełnomocnika ds. BRD i ruchu rowerowego w Ministerstwie Infrastruktury. Od lewej: dyrektor Sekretariatu Krajowej Rady BRD Konrad Romik, pełnomocnik ds. BRD Marek Dworak, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, wiceminister infrastruktury Rafał Weber Źródło: Twitter/MI

Marek Dworak, sekretarz Małopolskiej Rady BRD, wieloletni szef Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego został wczoraj powołany przez ministra Andrzeja Adamczyka na pełnomocnika do spraw BRD i ruchu rowerowego. To nominacja o tyle ciekawa, że szansę dostał ekspert a nie polityk. I to ekspert wielkiej klasy, z olbrzymim autorytetem w kraju.

Propozycje Marka Dworaka trudniej będzie torpedować – i to zarówno urzędnikom w samym resorcie (bo przecież latami tłumią tam pomysły i szepczą ministrowi, że wiele rzeczy się “nie da”) jak i politykom.

Ministerstwo nie ujawniło listy zadań, jaką stawia przed nowo powołanym pełnomocnikiem. To jednak nie problem. Lista spraw w Polsce niezałatwionych jest długa i dobrze znana. Przypomnijmy – co trzeba jeszcze zrobić (oprócz zmiany pierwszeństwa na przejściach dla pieszych i urealnienia kar za wykroczenia drogowe), żeby na polskich drogach był bezpieczniej.

Pełnomocniku – to musisz:

1. Narodowa agencja ds. bezpieczeństwa transportu
To najpoważniejsze zadanie, które zapowiadał sam minister Adamczyk, jednak w tej sprawie przez sześć lat nie kiwnięto palcem. Jak wiemy z doświadczeń innych krajów (ale i niestety z polskich porażek), bez ustawowo umocowanej instytucji wszystkie narodowe plany poprawy BRD na kolejne lata wciąż będą tylko papierowymi zapisami, których nikt nie realizuje. Tylko niezależna agencja może wymuszać na każdym ministrze przegłosowany i przyjęty plan działań na lata. I koordynować te prace. Pieniądze na to są – wystarczy przekierować np. opłaty z mandatów za fotoradary.

2. Obowiązkowe audyty BRD po wypadkach z publicznymi wnioskami i obowiązkiem ich wdrożenia
Jednym z elementów działania narodowej agencji ds. bezpieczeństwa transportu musi być wprowadzenie obowiązkowych audytów po wypadkach drogowych. Musimy dowiadywać się, co zawiodło, włącznie z infrastrukturą, która może mogła lepiej chronić. I tak jak w Szwecji – każdy audyt musi zakończyć się wnioskami. A ich wdrożenie na całej sieci drogowej musi być obowiązkowe.

3. Lepsza baza danych o wypadkach
Polskie dane o wypadkach pochodzące od Policji to tylko wciąż wycinek informacji. Inne kraje mają pełny ogląd. Musimy zacząć pozyskiwać dane o postępowaniach sądowych w sprawie wypadków i ostatecznym ustaleniu ich przyczyn (czasem innym niż wstępna ocena policji). Musimy też wreszcie połączyć bazę danych o wypadkach z bazą danych medycznych – żeby wiedzieć, co dzieje się z ofiarami wypadków po zdarzeniach. Jak są leczeni, ile to kosztuje itd.

4. Napisane od nowa Prawo o ruchu drogowym i polska wersja “Highway code”
Prawo o ruchu drogowym było nowelizowane tyle razy w Polsce, że w wielu miejscach przestaje być zrozumiałe i spójne. Dla wszystkich, którzy dotykają tego tematu jasnym jest, że trzeba ustawę napisać od nowa, lepiej. Do tej pracy trzeba zmusić urzędników resortu infrastruktury. Sami się do niej nie zabiorą nigdy.
Przy okazji – musi powstać dla Polaków łatwy przewodnik po prawie drogowym, napisany prostym językiem z poradami dotyczącymi poruszania się po drogach. Anglicy mają taki “Highway code”. W Polsce to też jest potrzebne.

5. Trzy prędkości podstawowe na polskich drogach: 130 km/h – 90 km/h – 50 km/h
Musi być prosto, tak jak za Odrą i w wielu innych krajach. Łatwo nauczyć kierowców, łatwo zapamiętać. W miastach jeździmy maksymalnie 50 km/h, poza miastami – 90 km/h, a na drogach szybkiego ruchu 130 km/h (bądź 120 km/h – bo tyle zalecał nam szef ETSC podczas wizyty w Polsce). Ta prostota wpłynie na kolejną rzecz z listy – ograniczenie liczby znaków na polskich drogach.

6. Mniej znaków na polskich drogach
Jeśli mamy lepiej i pewniej poruszać się po polskich drogach, musimy zakończyć polską “znakozę”. Znaków musi być mniej i może być mniej. To też doskonale widać, gdy jeździ się w innych krajach. Tu pełnomocnik będzie miał łatwiej – bo GDDKiA powołała już forum ekspertów, które pracuje m.in. nad takim zadaniem.

7. Szkolenie dla nowych kierowców
Od dekady czeka gotowa nowelizacja, która zobowiązuje nowych kierowców do odbycia obowiązkowego kursu z bezpiecznej jazdy w ośrodku doskonalenia jazdy. Szwedzki sposób – pokazanie ludziom, jak łatwo wpaść w poślizg i jak trudno z niego wyjść – powinien jak najszybciej stać się obowiązkowym etapem dopuszczania nowych osób na polskie drogi.

8. Zmiana systemu szkolenia i egzaminowania kierowców
System szkolenia i egzaminowania w Polsce może być lepszy – branża od dawna o tym mówi. Trzeba w końcu przełamać niechęć urzędników resortu, którzy za tę sferę w kraju odpowiadają.
Biorąc pod uwagę polskie problemy z lekceważeniem zagrożeń i prawa, powinniśmy wprowadzić wzorem brytyjskim na egzaminie “test percepcji ryzyka”. Mielibyśmy pewność, że kierowcy rozumieją, co to są ryzykowne sytuacje i że często muszą uważać na innych na drodze. Tak zbudujemy większą empatię kolejnych pokoleń kierowców.

9. Urealnienie przeglądów technicznych na stacjach kontroli pojazdów
W Polsce musi się zakończyć fikcja poświadczania, że pojazdy są sprawne – gdy w rzeczywistości sprawnymi nie są. To dobrze znana sprawa, nowelizacja też już jest gotowa. Nowe prawo trafiło już nawet raz do Sejmu, ale w przedziwnych okolicznościach zostało usunięte w trakcie procedowania.

10. Bezpieczne przejścia dla pieszych
Zmiana prawa i nadzór (jeszcze do naprawy) to nie wszystko. By piesi w Polsce naprawdę byli bezpieczni, z dróg muszą zniknąć niebezpieczne przejścia. Tu nie wystarczy sypnięcie samorządom pieniędzy na dobrowolne przebudowy i pokazanie niezobowiązujących wytycznych. Musimy sprawę postawić jasno – prawo musi zobowiązać zarządców dróg każdego szczebla do przebudowy niebezpiecznych miejsc i dać im na to określony czas. Śmiertelne pułapki dla pieszych i kierowców nie mogą dłużej być tolerowane.

11. Systemowa opieka dla ofiar wypadków i ich rodzin
Wypadek, szpital, czasem pogrzeb, renta. To wszystko. Na tym kończy się w Polsce sprawa wypadków. Na poziomie państwa nikt nie dba o tramu ludzi, którzy wypadek przeszli czy o tramu rodzin, które w wypadku straciły bliskich. Należy zacząć rozwijać fachową opiekę w tym segmencie.

12. Seniorzy za kółkiem – opieka i doszkalanie
Polskie społeczeństwo też się starzeje. Będziemy mieć coraz większy problem ze starszymi osobami kierującymi pojazdami. Trzeba im pomagać rozumieć ograniczenia pojawiające się z wiekiem. Czasem nawet pomagać w decyzji o rezygnacji z prowadzenia pojazdów.

13. Obowiązkowe dopasowanie ogumienia do sezonu
Tak jak przez dekady byliśmy wyjątkiem w UE i jako jedyni dopuszczaliśmy jazdę 60 km/h w obszarze zabudowanym (w nocy), tak jesteśmy wyjątkiem wśród krajów leżących na tej szerokości geograficznej, w której występują warunki zimowe i nie zobowiązujemy prawnie kierowców do poruszania się na oponach dostosowanych do sezonu.
Należałoby tę sprawę też już rozwiązać i – wzorem czeskim – zobowiązać w prawie kierowcę do posiadania ogumienia sezonowego, gdy warunki są zimowe. To kierowca ma wiedzieć, czy powinien już mieć opony zimowe (lub całoroczne z zimową homologacją) i o to dbać. Nie dba – mandat.

14. Nowelizacja prawa i prawdziwa rozbudowa automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym
Po pierwsze – natychmiast trzeba zakazać CANARD wmurowywania nowych fotoradarów w ziemię (to powinno być wręcz kwalifikowane jako niegospodarność i ścigane). Fotoradary tak jak w Szwecji powinno się móc przenosić do różnych lokalizacji. Dzięki temu łatwo będzie można po poprawie w pewnych miejscach, użyć ich w kolejnych miejscach wymagających punktowego spowolnienia kierowców.
Gotowa jest już też ustawa, której wprowadzenie zaniedbały jeszcze poprzednie rządy – prawdziwie automatyzująca karanie. Trzeba ją jak najszybciej wprowadzić pod obrady parlamentu.

Oczywiście, to nie jest lista skończona, ale tych 14 zadań przeniesie Polskę już w zupełnie inny wymiar pod względem bezpieczeństwa ruchu drogowego. I co najmniej z tych zadań powinniśmy nowego pełnomocnika ministra ds. BRD potem rozliczać.

Łukasz Zboralski