Rozmowy i opinie
Dariusz Marek Szczygielski, WORD Warszawa: odsłaniamy arkana egzaminowania, bo chcemy, żeby kierowcy byli jak najlepiej szkoleni
Myślimy o jak najwyższej jakości szkolenia przyszłych kierowców w województwie mazowieckim, dlatego organizujemy cykl Wojewódzkich Konferencji Szkoleniowych – Higher Level on Training 2017 – mówi Dariusz Marek Szczygielski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie
Opublikowano
7 lat temu-
przez
luzMyślimy o jak najwyższej jakości szkolenia przyszłych kierowców w województwie mazowieckim, dlatego organizujemy cykl Wojewódzkich Konferencji Szkoleniowych – Higher Level on Training 2017 – mówi Dariusz Marek Szczygielski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie
Łukasz Zboralski: Jesteście Państwo głównym organizatorem cyklu Wojewódzkich Konferencji Szkoleniowych – Higher Level on Training 2017 “Odsłaniamy arkana egzaminowania” , dedykowanych instruktorom i kierownikom ośrodków szkolenia kierowców. Skąd wziął się pomysł takiego przedsięwzięcia?
Dariusz Marek Szczygielski: WORD w Warszawie ma już kilkuletnią tradycję w organizowaniu spotkań z instruktorami i kierownikami OSK. Dzięki tak zawiązanym pozytywnym relacjom, udało się w wielu kwestiach wypracować wspólne stanowiska. Takie partnerskie podejście jest korzystne dla wszystkich.
To właśnie podczas tych konferencji poruszymy wiele interesujących zagadnień. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że szkoleniowcy mają najtrudniejsze zadanie, bowiem to na nich spoczywa największy ciężar przygotowania przyszłych kierowców do odpowiedzialnej i bezpiecznej jazdy.
Naszym celem jest także wprowadzenie najwyższej jakości do procesu szkolenia w całym województwie mazowieckim.
Dla chętnych uczestników przewidujecie możliwość połączenia udziału w konferencji ze zrealizowaniem warsztatów doskonalenia zawodowego dla instruktorów. Uda się to wszystko jednego dnia?
Do wyboru przez uczestników przewidzieliśmy trzy formuły: Premium, Masters oraz Masters+. Jednodniowa formuła Premium to udział w Wojewódzkiej Konferencji Szkoleniowej wraz z możliwością zrealizowania warsztatów doskonalenia zawodowego dla wykładowców.
Dla instruktorów, którzy chcieliby jednocześnie zrealizować swoje warsztaty, przewidzieliśmy formułę Masters, bądź Masters+. Każda z nich jest dwudniowa i wiąże udział w konferencji ze zrealizowaniem części praktycznej warsztatów, na pojeździe dowolnej kategorii. Oczywiście, nie ma obowiązku, by instruktor odbywał część praktyczną warsztatów w innej kategorii niż B, ale jeśli by chciał – formuła Masters+ jest dla niego.
Planujecie m.in. dyskusję o tym, czego naucza instruktor a czego oczekuje egzaminator. To nie jest dziś takie oczywiste? Bo chyba powinno być?
Powinno być oczywiste i tożsame. I w większości przypadków tak jest. Zdarzają się niekiedy pewne rozbieżności, które trzeba wyjaśnić, tak by nie było niedomówień. Z różnych względów instruktorzy nie są częstymi gośćmi na egzaminach swoich kursantów. Dlatego kwestie egzaminacyjne warto poruszać i omawiać podczas warsztatów. Stąd między innymi nasza oferta.
Często na branżowych forach internetowych znaleźć można informacje, że warsztaty doskonalenia zawodowego instruktorów to niepotrzebnie wydane pieniądze i stracony czas, a tematy tam poruszane mają się nijak do szkolenia czy egzaminowania kandydatów na kierowców. Co pan na to?
Uważam, że każdy instruktor powinien chcieć się doskonalić, bo ten który się nie rozwija, nawet nie stoi w miejscu – tylko się cofa. Nie od wczoraj wiadomo, że niektóre instytucje organizujące warsztaty dla instruktorów robią to po macoszemu. Szkoleniowcy, którzy wybiorą taką opcję, rzeczywiście będą mogli stwierdzić, że to „pieniądze wyrzucone w błoto”.
Praca instruktora to przede wszystkim odpowiedzialne przygotowanie kandydata na kierowcę do jazdy, nauczenie go podejmowania samodzielnych decyzji i unikania sytuacji niebezpiecznych. Po dobrym szkoleniu, egzamin ma stać się tylko formalnością. Chcemy, żeby tak było, stąd chociażby sam podtytuł konferencji „odsłaniamy arkana egzaminowania”.
Podczas zajęć przeanalizujemy szczegółowo m.in. zadania egzaminacyjne, zwrócimy uwagę na parametry dookreślające poszczególne zadania, rozwikłamy niejasności związane ze sposobem wypełniania arkusza przebiegu egzaminu i odczytywania informacji z niego płynących. Z doświadczenia lat poprzednich zagwarantować mogę, że zadbamy o najwyższy poziom.
Instruktorzy będą mieli szanse zapoznać się z „newralgicznymi miejscami” na „swoich” trasach egzaminacyjnych. Czy to na pewno dobry pomysł – bo czy powinni szkolić kursantów pod konkretne trasy czy jednak tak, żeby żadne „newralgiczne” miejsce nie było dla przyszłego kierowcy kłopotliwe?
W znakomitej większości przypadków instruktorzy szkolą swoich kursantów, tak by nauczyć ich samodzielnej, bezpiecznej jazdy, podejmowania trafnych decyzji i unikania zagrożeń. Tak naprawdę niewielu szkoleniowców naucza stricte „pod egzamin”. Po pierwsze dlatego, bo wiedzą, że to droga donikąd, tzn. ani nie poprawi bezpieczeństwa, ani nie ułatwi zdania egzaminu. Po drugie – szanują swój zawód, nie uznają fuszerki i dbają o reputację.
Świadomy instruktor – a takich jest większość – wie, że egzamin jest ostatnim elementem procesu nauczania i stanowi zwieńczenie szkolenia umiejętności prowadzenia pojazdu. Pewne jest więc to, że osoba niepotrafiąca kierować autem nie uzyska pozytywnego wyniku z egzaminu.
Mimo, że nie ma określonych tras po których prowadzony będzie egzamin, a egzaminator może swobodnie je wyznaczać i modyfikować – nie jest tajemnicą, że z racji zachowania „płynności” procesu egzaminowania, jazda w ruchu drogowym odbywa się głównie w sąsiedztwie WORD. Nie jest to jednak przesłanka do bezrefleksyjnej jazdy, bowiem dynamicznie zmieniająca się sytuacja na drodze nie pozwala stosować w każdym przypadku metody zero-jedynkowej.
Rolą trenerów Wojewódzkiej Konferencji Szkoleniowej będzie m.in. przedstawienie tych miejsc, w których kandydaci na kierowców mają największe problemy. W moderowanej dyskusji z instruktorami, postaramy się wypracować takie rozwiązania, które pomogą zminimalizować ryzyko nieprawidłowych zachowań.
A jakie są te „newralgiczne” miejsca egzaminacyjne w Warszawie? Poda pan jakieś przykłady?
Wszyscy wiemy, że występują takie miejsca, które budzą zakłopotanie nawet wśród doświadczonych kierujących. Niejednokrotnie kierowcy z dużym stażem mają problemy, jaką decyzję podjąć w danej sytuacji. Niezasadne i niedydaktyczne byłoby więc sprawdzanie umiejętności kandydata w oparciu o taką infrastrukturę. Dlatego zaleciłem swoim współpracownikom, aby stronili od takich miejsc i starali się nie weryfikować umiejętności kandydata w oparciu o nie. Przykładem z Warszawy może być unikanie zawracania na skrzyżowaniach z tzw. „łamanym pierwszeństwem”.
Uczestnicy konferencji dowiedzą się też, jak działać w sytuacji dużego stresu, czyli gdy podczas szkolenia kandydata na kierowcę uczestniczą w wypadku. Tu muszę zapytać o wątek, który dzieli instruktorów i ekspertów. Bowiem instruktorzy zgodnie z prawem mogą szkolić kursantów jeżdżąc niezapięci w pas bezpieczeństwa. Część z nich zapina pas i przekonuje, że to w niczym nie przeszkadza, a dzięki temu nie tylko nie dają złego przykładu kursantowi, ale też właśnie w razie wypadku nie zabiją go własnym, nieprzypiętym ciałem. Czy naprawdę w szkoleniu na kategorię B instruktor powinien mieć możliwość jazdy bez pasów? Jakie jest Pana zadanie?
To, że instruktor czy egzaminator jest zwolniony z zapinania pasów podczas szkolenia czy egzaminowania, nie oznacza, że nie może tych pasów mieć zapiętych. Powiem więcej, uważam, że niejednokrotnie prawidłowo zapięty pas jest w stanie w sytuacji wypadkowej uratować życie osobie, która go użyła.
Jestem zwolennikiem zapinania pasów także przez instruktorów i egzaminatorów, a swoich współpracowników zawsze do tego gorąco namawiam. Uczestnicząc bowiem w ruchu drogowym są oni narażeni na szereg niebezpieczeństw. Dzięki temu że zapną pasy, zadbają o bezpieczeństwo swoje i innych, dając dobry przykład prawidłowych zachowań kandydatom na kierowców.
Stanowisko nielicznych, iż w sytuacji krytycznej przez zapięty pas nie będą mogli złapać za kierownicę – uważam za niezasadne. Robiono szereg doświadczeń w tym kierunku udowadniając, że nawet niewysoka osoba, z prawidłowej pozycji jest w stanie odpowiednio szybko i sprawnie zareagować.
Panel dotyczący kwestii BRD będzie bardzo ciekawy, bowiem nasz trener – mistrz Europy w Ratownictwie Medycznym, a jednocześnie członek załogi karetki specjalistycznej, zobrazuje uczestnikom sytuacje z wypadków komunikacyjnych, do których jest wzywany. Opowie między innymi o obrażeniach osób jeżdżących bez zapiętych pasów.
W jednym z paneli Konferencji chcecie pomóc instruktorom OSK w diagnozowaniu predyspozycji kursantów. Wiemy, że nie wszyscy mają jednakowe predyspozycje – czy to ważne, żeby umieć je rozpoznać? Inaczej wówczas należy tych ludzi uczyć? A może czasem powinno się powiedzieć wprost: Pan raczej nie powinien prowadzić pojazdów, dla dobra swojego i innych?
Każdy człowiek jest indywidualnością, tak więc i kandydaci na kierowców mają różne predyspozycje do prowadzenia pojazdów. Jedni sprawnie przyswajają nowe treści i doskonalą umiejętności, innym idzie to gorzej. Nie oznacza to, że sobie nie poradzą. Po prostu muszą włożyć więcej starań i poświęcić więcej czasu, aby osiągnąć zamierzony cel. Rola instruktora w motywowaniu do wysiłku jest tutaj nieoceniona.
Wszyscy doskonale wiemy, że prawdziwy szkoleniowiec musi w swej pracy stosować podejście psychologiczne. Zdiagnozowanie potrzeb i potencjału kursanta, staje się nieodzownym elementem określenia ścieżki nauczania. Tylko instruktor potrafiący „dotrzeć” do kursanta jest w stanie zrealizować założony cel.
Większość osób decydujących się na kurs prawa jazdy jest w stanie nauczyć się jeździć. Nielicznym jednak należałoby podziękować i odmówić dalszego kształcenia. W znacznej części przypadków nie jest to kwestia braku opanowania podstawowych umiejętności jazdy, tylko niedojrzałość emocjonalna kandydata, brak szacunku dla współuczestników ruchu i odpowiedzialności za swoje decyzje podejmowane za kierownicą.
Czy uważa Pan, że warsztaty doskonalenia zawodowego instruktorów realizowane w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego to dobry pomysł? Czy nie bardziej zasadne byłoby prowadzić je w ośrodkach nauki jazdy?
Najważniejsze jest, by miały one wymiar doskonalący dla instruktora i poruszały interesujące zagadnienia związane ze szkoleniem, egzaminowaniem czy kierowaniem pojazdem. Uczestnik warsztatów musi wyjść z nich z przekonaniem, że czas który poświęcił był warty tej ceny.
WORD-y są dobrym miejscem do zrealizowania warsztatów. Mają one m.in. know-how, infrastrukturę i doświadczoną kadrę.
Udział w Wojewódzkiej Konferencji Szkoleniowej połączonej z warsztatami doskonalenia zawodowego, stanowi dla uczestników pewien wydatek. Czy nie obawia się pan, że część potencjalnych uczestników zechce uzyskać zaświadczenie o zrealizowaniu warsztatów w inny, tańszy sposób?
Wszelkie spotkania, konferencje i eventy robimy na wysokim poziomie jakościowym. Tak samo będzie i tym razem. Domyślam się, że nasza oferta nie zainteresuje pewnej części instruktorów i kierowników OSK, którzy doskonalenie zawodowe utożsamiają jedynie z zaświadczeniem przedkładanym staroście.
Oprócz ciekawych i aktualnych zagadnień poruszanych podczas Konferencji zapewniamy także profesjonalne materiały szkoleniowe, imienny certyfikat uczestnictwa i możliwość wylosowania voucherów rabatowych na kurs egzaminatora. Dla uczestników formuły Masters, bądź Masters+, profesjonalnie przeprowadzimy część praktyczną warsztatów i wydamy zaświadczenia o ich zrealizowaniu. Inwestycja w siebie to największa korzyść.
Rozmawiał Łukasz Zboralski