Infrastruktura
Niemiecki startup buduje fotoradar, który ma kosztować 100 razy mniej niż obecne. Zaleją Europę?
Opublikowano
4 lata temu-
przez
luzBl1tzR – tak nazywa się projekt niemieckiego startupu, który dostał wsparcie od firm i funduszy europejskich. Chcą zbudować w pełni profesjonalne fotoradary, sto razy tańsze niż obecne. Jeśli im się uda, każdą społeczność będzie stać na ich zakup
Bl1tzR to graficzna zabawa z niemieckim słowem “blitzer” oznaczającym fotoradar. Tak nazwali swój projekt młodzi eksperci z Niemiec. Ich pomysł dostał się już do akceleratora startupów Reaktor.berlin wspieranego z Europejskiego Funduszu Spójności oraz Senatu Berlina.
Dr Mykhaylo Filipenko (były szef działu badań i rozwoju w Siemens i Rolls-Royce ds. maszyn elektrycznych, doktor fizyki cząstek elementarnych mający na koncie ponad 50 patentów i publikacji), Tobias Fischer (były pracownik Pix4D zajmujący się dziedziną widzenia komputerowego, wideogrametrii i sztucznej inteligencji oraz – jak dodaje o sobie na stronie – “wojujący rowerzysta”) oraz Markus Hantschmann (m.in. były dyrektor generalny QIP oraz doktor fizyki ze Stanford) uznali, że większa liczba fotoradarów na drogach mogłaby uratować sporo ludzkich istnień. Zauważyli jednak problem – w większości przypadków społeczeństwa na sporą liczbę tych urządzeń po prostu nie stać. Dość dobrze widzimy to np. w Polsce, gdzie wieloletni program rozwoju automatycznego nadzoru nad kierowcami GITD skończy się dostawieniem zaledwie 100 fotoradarów (choć oczywiście w Polsce problemem są nie tylko pieniądze).
Ekipa Bl1tzR postawiła sobie więc jasny cel – skonstruować fotoradar z takich komponentów i użyć takich algorytmów, by nadal było to profesjonalne urządzenie pomiarowe na drogach, a jednocześnie, by było cenowo przystępne. Jak opowiada Filipenko obecnie jeden fotoradar kosztuje ok. 120 tys. zł. To cena zaporowa dla małych społeczności. Bl1tzR zapowiada, że ich urządzenie ma być 100 razy tańsze. Oznaczałoby to, że cena fotoradaru spadłaby do 1,2 tys. zł za sztukę. Dość powiedzieć, że za taka samą kwotę jak obecnie polski GITD mógłby dołożyć nie 100 nowych fotoradarów a… 10 tysięcy nowych!
W niemieckich realiach pozwoliłoby to lokalnym władzom obstawić fotoradarami wszystkie niebezpieczne miejsca na trasach. Biorąc pod uwagę, że punktowa redukcja wypadków śmiertelnych, których przyczyną są nadmierne prędkości, w przypadku fotoradarów sięga 50 proc., mogłoby to stać się przełomowym narzędziem w ograniczaniu śmierci na drogach.
O ile oczywiście Bl1tzR dopnie swego. Na razie buńczucznie zapowiada, że za 5 lat widzi drogi pełne fotoradarów Bl1tZ.
ai