Filmy
Rodzina z dzieckiem spłonęła na A1. Na filmie widać uderzenie w ich pojazd. A policja nie jest tego pewna?

Opublikowano
1 rok temu-
przez
luzW dramatycznym wypadku na autostradzie spłonęli rodzice z pięcioletnim synkiem. Obok spalonego wraku KIA służby zastały BMW z rozbitym przodem. Policja w oficjalnych wypowiedziach zasugerowała, że nie jest pewna, czy BMW brało udział w zdarzeniu. Prokuratura milczy. To zaskakujące, bo w sieci jest film, na którym widać jak jeden samochód najeżdża na drugi
Sprawa tego wypadku budzi w sieci olbrzymie emocje. Głównie dlatego, że organa ścigania i policja w tej sprawie prawie nie udzielają informacji. A jak udzielają – to są to informacje co najmniej kontrowersyjne.
Chodzi o wypadek, do którego doszło w sobotę wieczorem (16 września) na autostradzie A1 niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. Około godziny 20 podróżowała tam osobową Kią rodzina – mama, tata i 5-letni synek. Nagle ich auto uderzyło w bariery i stanęło w płomieniach. Świadkowie opowiadali o krzykach, ale nikt nie był już w stanie uratować płonących. Spalili się we wraku.
Tuż po wypadku policja podała taką właśnie wersję zdarzeń. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się. W wyniku tego wypadku śmierć poniosły trzy osoby podróżujące tym pojazdem – mówiła “Super Expressowi” st. sierż. Oliwia Kowalczyk z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim.
Jednak – jak ujawnili strażacy niosący pomoc w tym zdarzeniu – obok samochodu KIA stało też BMW wersji 8, na łódzkich numerach rejestracyjnych. Strażacy zrobili zdjęcia i tego samochodu. Widać na nich że miał zdemolowany przód. Natomiast Kia była zgnieciona z także z tyłu. W dodatku pomocy medycznej wymagał kierowca BMW i jego dwóch pasażerów.
Co zaskakujące, policjanci poddawali w wątpliwość, że w ogóle BMW uczestniczyło w tym wypadku. Argumentem za taką tezą, który podali mediom, miał być fakt, że BMW stało… 200 m od miejsca, w którym spłonęła Kia.
Świadkowie i film
Pojawiały się jednak od razu relacje – niepotwierdzone – osób, które miały widzieć kierowcę BMW na autostradzie przed wypadkiem. Ich zdaniem mógł jechać z bardzo dużą prędkością.
W końcu do sieci trafiło nagranie, na którym widać moment zdarzenia. Film z rejestratora nagrywał to z daleka i z przeciwnego kierunku, w dodatku w nocy. Widać jednak wyraźnie to, że do samochodu Kia – bo ten zostaje uderzony i staje w płomieniach – zbliżają się światła przednie innego pojazdu. Widać nawet, że kierowca Kia włącza prawy kierunkowskaz tak, jakby chciał zmienić pas na prawy. I wówczas właśnie dochodzi do zderzenia, które wypycha rodzinę na bariery.
Sprawę wypadku bada teraz Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim. Ona również do dziś nie podaje żadnych ustaleń. W pisemnym komunikacie dla TVN 24 śledczy podkreślili wręcz, że nie przymierzają się jeszcze do stawiania nikomu zarzutów, a śledztwo prowadzone jest “w sprawie”.
Łukasz Zboralski