Rozmowy i opinie
Justyna Fedrowicz, Neurosoft: po raz pierwszy uruchomiliśmy system w Ameryce Południowej
Polski system rozpoznawania pojazdów przechodzi testy w kolumbijskim mieście Bucaramanga. Justyna Fedrowicz z firmy Neurosoft mówi o tym, jak uruchomiono go przez Internet z Wrocławia oraz o tym, jak firma musiała go dostosować do nowych warunków.

Opublikowano
11 lat temu-
przez
luzPolski system rozpoznawania pojazdów przechodzi testy w kolumbijskim mieście Bucaramanga. Justyna Fedrowicz z firmy Neurosoft mówi o tym, jak uruchomiono go przez Internet z Wrocławia oraz o tym, jak firma musiała go dostosować do nowych warunków.
Produkt Neufosoft przechodzi testy w kolumbijskim mieście Bucaramanga. Jak to się stało, że polski system rozpoznawania pojazdów trafił na ulice w Kolumbii?
Justyna Fedrowicz, menadżer projektów w Neurosoft: – To Kolumbijczycy sami się do nas zgłosili. Silnie promujemy nasze produkty w sieci i to właśnie z tego źródła uzyskali pierwszy kontakt z naszą firmą. Na ich rynku dostępne są systemy rozpoznające pojazdy, ale nie było takiego, który oferowałby także rozpoznanie jednośladów. Tymczasem im właśnie na tym zależało ze względu na kradzieże – chcieli monitorować ulice, by takie pojazdy móc wychwytywać i również w ten sposób zmniejszyć skalę tego zjawiska. System, który przygotowaliśmy rozpoznaje zarówno tablice rejestracyjne samochodów, jak i montowane tylko z tyłu tablice rejestracyjne jednośladów.
Czy to jest pierwszy Wasz krok na rynek Ameryki Południowej?
Tak, to pierwsze wdrożenie naszego systemu w Ameryce Południowej. Ale myślę, że tylko przez chwilę jedyne, bo jest tam zapotrzebowanie i kontaktują się z nami także inne kraje.
Czy NeuroCar – bo tak się nazywa Wasz system – musiał zostać jakoś specjalnie przygotowany, żeby identyfikować tamtejsze pojazdy?
Oczywiście. Pracowaliśmy nad tym, bo wchodząc na nowy rynek zawsze musimy sprawdzić, czy jesteśmy w stanie dobrze odpowiedzieć na zapotrzebowanie i jak dużo pracy będziemy musieli w to włożyć.
W tym przypadku poprosiliśmy o „paczkę” zdjęć pojazdów z Kolumbii i sprawdzaliśmy, jak system NeuroCar sobie z nimi poradzi. Rozpoznanie tablic rejestracyjnych było na zadowalającym poziomie, jednakże wprowadzaliśmy dodatkowo kilka modyfikacji. I już sprzęt, który został wysłany do Bucaramanga, był w pełni dostosowany do lokalnych warunków i potrzeb.
Po zainstalowaniu wprowadzaliście jeszcze jakieś modyfikacje?
Fizycznie system zainstalowała firma w Kolumbii, z którą współpracujemy. Jednak uruchomienie i konfiguracja zostały przeprowadzone przez Internet z Wrocławia.
System pracuje bardzo dobrze, ale cały czas go jeszcze usprawniamy. Tam jest trochę inne środowisko niż w Europie. Na przykład otwarcie bagażnika w samochodach jest lekko wysunięte, przez co tablica jest trochę zacieniona. Inny jest też rozmiar i krój czcionki na tablicach. Była np. trudność z rozpoznawaniem literą „i”, która jest tam inaczej zapisywana. To niby drobne rzeczy, ale wymagają „douczania” naszych algorytmów. W tej chwili rozpoznawania tablic jest bardzo dobre i myślę, że będziemy mogli niebawem rozwinąć skrzydła tak jak w Polsce i Europie, gdzie rozpoznawalność naszych systemów jest w stanie osiągać 99-proc. skuteczność.
Czyli dane z kamer w Kolumbii trafiają do Polski?
Tak, ale tylko dlatego, że to testowy system. Gdy będzie to już docelowa instalacja dla klienta, to NeuroCar będzie działał na jego serwerach.
Monitoring przeciw złodziejom będzie tam używany także do zarządzania ruchem?
W tej chwili monitorujemy i wyłapujemy kradzione pojazdy oraz prowadzimy statystyki dotyczące liczby pojazdów i natężenia ruchu. Docelowo systemem mają być tam objęte także większe ulice i autostrady, ale te rozmowy dopiero trwają. Myślę, że może być brany pod uwagę system NeuroCar RedLight rejestrujący przejazdy na czerwonym świetle. Ale zobaczymy, jaki ostatecznie system zostanie zamówiony.
Na razie zbieramy ciekawe doświadczenia, rozwijamy się i udowadniamy, że potrafimy już odpowiadać na potrzeby innych niż europejski rynków.
rozmawiał Łukasz Zboralski