W Sosnowcu pijany Ukrainiec prowokował kierowcę na sąsiednim pasie do wyścigu. Trafił na drogówkę w nieoznakowanym radiowozie. Na koniec chciał im jeszcze wręczyć łapówkę

Fot: publicdomainpictures.net
Prowokowanie do wyścigów na ulicy jest samo w sobie tak głupie (i niebezpieczne), że trudno to przebić. Udało się to jednak jednemu Ukraińcowi, który na światłach w Sosnowcu odliczał w kierunku kierowcy na sąsiednim pasie „Adin, dwa, tri!!!” i gdy zapaliło się zielone, ruszył z piskiem opon swoją ładą.
Samochód na sąsiednim pasie pojechał za nim, ale z kogutem. Bo był to nieoznakowany radiowóz katowickiej policji. Gdy zatrzymali kierowcę „wyścigowej” łady, zbadali jego trzeźwość. Miał blisko dwa promile alkoholu. Odpowiadałby już więc nie tylko za próbę wyścigu, ale i za jazdę po pijanemu, gdyby… nie zaproponował jeszcze mundurowym łapówki. Oferował 400 zł za puszczenie go bez sankcji.
Został zatrzymany, a prokurator, po przedstawieniu mu zarzutów za korupcję i kierowanie w stanie nietrzeźwym, objął go również policyjnym dozorem. 21-latek może teraz trafić do więzienia na 8 lat.
red