Infrastruktura
To ocaliło życie kierowcy pod Warszawą. Jeden z cudów techniki na polskich drogach
Opublikowano
2 lata temu-
przez
luzKierowca na Południowej Obwodnicy Warszawy ze zmęczenia uderzył w miejsce na rozjeździe dróg. Na szczęście było tam zainstalowane urządzenie zaprojektowane w Szwecji. – Przejmuje energię zderzenia, dlatego pozwala ocalać ludzi – tłumaczy Grzegorz Bagiński z firmy Saferoad, która dostarcza na polskie drogi terminal zderzeniowy SafeEnd
Kapitan straży pożarnej Tomasz Grzelak opublikował na swoim kanale film z interwencji po kolizji na Południowej Obwodnicy Warszawy. Jak powiedział brd24.pl autor nagrania – do tej sytuacji doszło kilka miesięcy temu. Kierowca osobowego opla najprawdopodobniej ze zmęczenia uderzył w rozjazd na trasie szybkiego ruchu.
Na filmie widać, że oprócz urwanego koła, samochód nie został poważnie zniszczony. Kierowcy też nic się nie stało. Strażak na nagraniu sam dziwi się i przygląda elementowi, w który uderzył kierowca.
To nie była zwykła bariera, tak ocala życie terminal zderzeniowy SafeEnd
Tym, co ocaliło kierowcę przed kalectwem lub nawet śmiercią, był terminal zderzeniowy. To specjalne urządzenie bezpieczeństwa biernego, montowane w takich miejscach na drogach. Pozwala przejmować energię pojazdu, który w nie uderza. Jak? O wyjaśnienie tego poprosiliśmy Grzegorza Bagińskiego, dyrektora zarządzającego Saferoad Polska i wiceprezesa Saferoad AG. To ta firma instaluje terminale SafeEnd na polskich drogach.
ŁUKASZ ZBORALSKI: Jak działa tego rodzaju terminal zderzeniowy?
GRZEGORZ BAGIŃSKI: To urządzenie jest i terminalem, i osłoną energochłonną. Jest to bowiem nowoczesne, hybrydowe urządzenie. Wygląda niepozornie, ale ma w sobie bardzo innowacyjne rozwiązanie, które pozwala pochłaniać energię uderzenia. W skrócie: jest w środku taśma – widać na filmie, że ją tam strażak w pewnym momencie podnosi – która przechodzi przez cały system rolek. One wyginają tę taśmę podczas uderzenia pochłaniając energię.
Takie urządzenia muszą być testowane. Jakie testy musi zaliczyć taki terminal, by być dopuszczonym na drogi?
Wydaje mi się, że to jest najlepiej zderzeniowo przebadane urządzenie na rynku europejskim. Jest wdrożone na polskim rynku, choć głównym rynkiem dla niego są kraje Skandynawskie i Wielka Brytania.
SafeEnd został przebadany na wiele standardów i wiele norm m.in. normy EN 1317, która mówi o testowaniu tego typu urządzeń. Został też przebadany przez Wydział Inżynierii Lądowej Politechniki Gdańskiej.
Urządzenie to jest badane w testach do prędkości 110 km/h, tyle wymaga norma. I bada się uderzenia pojazdów o masie 1500 kg. Uderza się w taki terminal samochodem czołowo, czołowo, pod kątem oraz bocznie. Chodzi o to, by odtworzyć jak najwięcej sytuacji i zbadać, jak się takie urządzenie zachowuje.
Na filmie spod Warszawy widzimy efekt takiego uderzenia czołowego z pewnym przesunięciem. Wówczas nie tylko terminal pochłania energię, ale pojazd jeszcze po uderzeniu się obraca. I po to na testach bada się takie uderzenia czołowe z przesunięciem, by zobaczyć, jak hamowany jest wtedy pojazd, jak się zachowuje po uderzeniu i jakie przeciążenia działają na kierowcę. To słynne ASI, czyli wskaźnik określany także dla barier. Mierzy się go tak, że przy teście zderzeniowym w pojeździe umieszcza się manekina z systemem czujników lub sam system czujników, który odnotowuje przeciążenia.
I jak w takich testach wypada SafeEnd?
SafeEnd jest o tyle bezpieczny, że na testach odnotowywane są bardzo niewielkie przeciążenia działające na człowieka w samochodzie. To moim zdaniem też widać na tym filmie, o którym rozmawiamy. Tak nie była zbita szyba w pojeździe nawet. To samo wielokrotnie widzieliśmy na naszych testach.
Na nagraniu z drogi pod Warszawą widać też, że kierowca wyszedł z tego bez szwanku. To jest też dowód na to, że pod względem przeciążeń ten terminal ma naprawdę dobre parametry.
W jakich miejscach w Polsce stawia się takie terminale? Czy to jest np. obligatoryjne rozwiązanie na rozjazdach dróg ekspresowych i autostrad?
Rzekłbym, że standardem w Polsce na drogach klasy autostrady i drogi ekspresowej, jest ustawianie na łącznicach poduszek zderzeniowych – w Polsce określamy je dokładnie jako urządzenie energochłonne U-15a.
To wynika z sytuacji, geometrii drogi, prędkości, ryzyka – to wszystko określa projektant drogi. To on bierze pod uwagę tzw. strefę dylematu. Czyli to miejsce, w którym kierowca, jeśli przegapi zjazd, może chcieć w ostatnim monecie zjechać i wówczas może w coś uderzyć – bariery czy np. jakąś lampę, która się tam może znajdować.
Dlatego w takich miejscach często są montowane urządzenia BRD. To, jakie są to urządzenia, zależy często od geometrii drogi. Tu SafeEnd ma pewne zalety, bo jest urządzeniem wąskim i nie zabiera skrajni drogi. a to jest bardzo ważne.
Ile takich urządzeń stoi dziś na polskich drogach?
Jest takich urządzeń BRD na polskich drogach na pewno już kilka tysięcy. Choć w Skandynawii czy Wielkiej Brytanii jest tego zdecydowanie więcej, bo takie urządzenia stosuje się również jako zakończenia barier drogowych w każdym miejscu, nie tylko na rozjazdach czy węzłach.
W Polsce, gdy nie jest to na węźle drogowym, to zakończenie bariery wkopuje się w dół, do ziemi. Najechanie na taki początek bariery staje się trochę katapultą. Wiele takich wypadków mieliśmy już w Polsce, gdzie pojazdy wyskakiwały w powietrze, jak wystrzelone z procy.
Zapewne monitorujecie takie zderzenia z terminalami. Pewnie to nie pierwszy przypadek, gdy ocaliły komuś życie?
Tak. Mamy też przykłady z cięższymi pojazdami. Bo to oczywiście nie jest jedyne urządzenie tego typu, które mamy w ofercie. Montujemy też szerokie, bardziej rozbudowane urządzenia. Mamy więc sporo doświadczeń jeśli chodzi o działanie tych urządzeń zarówno w Polsce, jak i za granicą. Do tej pory – odpukać – nie dotarła do nas informacja o wypadku, w którym po najechaniu na takie urządzenie ktoś by zginął. SafeEnd to jest jedno z najlepszych urządzeń, jakie udało nam się stworzyć: niewielkie, kompaktowe, spełniające wszelkie normy i tanie.
Łukasz Zboralski