Filmy
Powjeżdżali na siebie. Winę zrzucają na policję, która skręcała. Słusznie?

Opublikowano
3 lata temu-
przez
luzKierowcy najechali na siebie po tym, jak radiowóz zatrzymał się, by skręcić przez buspas. W sieci winę przypisuje się policjantom. Słusznie?
Do Internetu trafiło nagranie sytuacji na drodze, której efektem była kolizja trzech pojazdów, które na siebie najechały. Publikujący to nagranie sugeruje, że zawinił kierowca policyjnego radiowozu, który zatrzymał się, by skręcić w prawo ze środkowego pasa jezdni.
Czy policjanci zawinili?
Co właściwie widzimy na nagraniu z YouTube? Kierowca radiowozu jedzie środkowym pasem, bo po prawej ma buspas. Gdy buspas się kończy i linia ciągła zamienia w przerywaną, policjant staje, by wykonać skręt w prawo i wjechać na posesję znajdującą się przy tej ulicy.
W tej sytuacji trudno dopatrywać się wadliwego zachowania policjantów. Jeśli ktoś zachował się źle, to poszczególni kierowcy, którzy uczestniczyli w kolizji – poza pierwszym, który zdołał normalnie zahamować jadąc za radiowozem.
Polskie prawo wprost zobowiązuje kierowców do zachowania konkretnych – dających się określić w metrach – minimalnych odstępów za poprzedzającym autem tylko na drogach szybkiego ruchu. Przypomnijmy: odstęp musi być minimalnie taki, jaka jest połowa prędkości samochodów wyrażona w metrach. Zatem jadąc 120 km/h po autostradzie musimy zachować co najmniej 60 m odstępu od poprzedzającego nas pojazdu.
Jednak to, że na sztywno określono minimalny odstęp na trasach szybkiego ruchu, wcale nie oznacza, że poza nimi kierowca nie ma utrzymywać bezpiecznego odstępu. Jaki to powinien być? Taki, żeby w nagłej sytuacji zatrzymania się pojazdu przed nami, także móc się zatrzymać. I to kierowcom na filmie wyraźnie się nie udało. Nie zachowali więc prawidłowych odstępów.
ai