Społeczeństwo
Co drugi dostawczak przeładowany. Śmiertelne zagrożenie, które w Polsce wciąż ignorujemy

Opublikowano
6 lat temu-
przez
luzFirmy używają samochodów dostawczych, bo są traktowane jak osobowe. Nie ma tachografów, więc kierowcy jeżdżą za dużo i są przemęczeni. W dodatku więcej niż połowa takich aut jest przeładowana

Aż 11 na 21 dostawczaków skontrolowanych ostatnio przez ITD wiozło za dużo ładunku. Fot. ITD
Samochody dostawcze do 3,6 t to problem od lat ignorowany w Polsce. Tajemnicą Poliszynela jest fakt, że firmy wykorzystują je do przewozów, które zagrażają innym na drogach. Ponieważ kierowcy osobówek nie muszą mieć tachografów, wożenie towaru dostawczakami odbywa się w dramatycznych warunkach – kierowcy jeżdżą za długie trasy, często bardzo przemęczeni.
W policyjnych statystykach wypadków tego problemu nikt nie chce dostrzec. Auta do 3,5 t klasyfikowane są jako osobowe. I toną w całej masie wypadków powodowanych przez kierowców osobówek. Żaden rząd do tej pory, ani żaden minister nie pochylił się nad tym, by samochody dostawcze, zwłaszcza zarejestrowane na firmy, uwzględniać w osobnej rubryce wypadków.
Jak wielka jest skala patologii wyczytać można nie tylko na internetowych forach „busiarzy”. Są na to już także oficjalne dowody gromadzone m.in. przez Inspekcję Transportu Drogowego. Ostatnio dostarczyli tej wiedzy inspektorzy z województwa łódzkiego. W ubiegły piątek badali na wadze dostawczaki. Liczby są porażające. Na 21 skontrolowanych aut dostawczych aż 11 miało więcej ładunku niż pozwala na to ładowność samochodu. Kierowcy dostali mandaty i musieli nadmiarowy towar przeładować na inne pojazdy. Jeden z szoferów stracił dowód rejestracyjny. Jego auto bez ładunku ważyło blisko 4 tony.
Przeładowane auto i zmęczeni kierowcy to bardzo duże zagrożenie dla innych użytkowników dróg. Auto z nadmiarowym ładunkiem nie zahamuje na dystansie, na którym w normalnej sytuacji powinno się zatrzymać, a reakcje zmęczonego kierowcy są porównywalne z tymi pod wpływem alkoholu.
ai