Rozmaitości
Czy smart city to nie powinno być przede wszystkim safe city?
Opublikowano
6 lat temu-
przez
luzInteligentne miasta mają nam pomóc w oszczędzaniu czasu i energii, wygodnym dotarciu do szkoły czy pracy. Czy będą także bezpieczne dla kierowców, pieszych czy rowerzystów?
Już blisko 55 proc. ludzkości mieszka w miastach, a eksperci ONZ szacują, że w 2050 r. odsetek ten wzrośnie do 66 proc. To duże wyzwanie dla zarządzających nimi ludźmi – bo im większa liczba mieszkańców, tym więcej problemów do rozwiązania: większy ruch na ulicach, chodnikach, w komunikacji miejskiej, większa ilość mieszkańców korzystających z usług miejskich czy urzędów. Dlatego też coraz więcej mówi się o idei Smart City – inteligentnych miast, dzięki której mieszkańcom ma się żyć łatwo, wygodnie i bezpiecznie.
O ile mniej więcej wiemy, że inteligentna lodówka to taka, która powie nam, że kończy się mleko, a inteligentny dom sam będzie regulował temperaturę we wnętrzach i oszczędzał światło, o tyle nieco trudniej wyobrazić sobie jak będzie wyglądało inteligentne miasto. Takie projekty są już jednak testowane i realizowane na świecie. Podobnie jak w przypadku inteligentnej lodówki, domu czy choćby żarówki, wykorzystują one tak zwany Internet rzeczy – czyli możliwość komunikowania się różnych sprzętów między sobą.
Mądre miasto, czyli jakie?
W inteligentnym mieście nie będziesz petentem wystającym godzinami w kolejce do okienka, bo większość spraw załatwisz przez Internet. Nie będziesz musiał nawet szukać interesujących cię imprez kulturalnych w sieci, bo informację o tym co może akurat ciebie zainteresować dostaniesz na swój telefon. I to jeszcze z uwzględnieniem twojego planu dnia – o ile zapisujesz swoje zajęcia w kalendarzu swojego smartfona, albo pozwolisz na monitorowanie swojego tygodniowego rytmu. Unikniesz korka, bo jeśli zdarzy się wypadek lub roboty drogowe, wsiadając do auta dostaniesz informację o trasie, którą masz wybrać przygotowaną na bazie monitoringu ruchu na konkretnych ulicach.
Szereg udogodnień jakie zaoferuje nam Smart City dotyczy właśnie sprawnego przemieszczania się po mieście. Singapur – państwo miasto – które jest jednym z liderów jeśli chodzi o stosowanie w praktyce idei Smart City w dużym stopniu monitoruje mobilność swoich mieszkańców. Opłaty za przejazdy pobierane są automatycznie i wyliczane w zależności od pokonywanego dystansu. Dane na ten temat dostarczają specjalne czujniki w samochodach. Dane wykorzystywane są także przez centra miejskie do poprawy płynności ruchu. Zarządzający ruchem zachęcają do korzystania z mniej zatłoczonych dróg obniżając opłaty za przejazdy nimi.
Bez stłuczek
Mniej słychać, zwłaszcza w polskich dyskusjach o inteligentnych rozwiązaniach, o projektach rozwijających bezpieczeństwo komunikacji. A przecież smart city powinny być też miastem dla ludzi bezpieczniejszym.
Takie przedsięwzięcia jednak są. Na przykład San Diego zdecydowało się na modernizację ulicznych lamp. Nie tylko oszczędzają one światło, ale naszpikowane technologią zbierają dane na temat ulicznego ruchu, które później można wykorzystać w poprawie jego płynności i zadbaniu o bezpieczeństwo kierowców.
– Na pewno mądrzejsze miasto to też bezpieczniejsze miasto – zauważa Grzegorz Bagiński, dyrektor generalny Saferoad Polska. – Bo miasta zarządzające ruchem, stawiające na detekcję ruchu i jego przewidywanie i upłynnianie jednocześnie czynią ten ruch drogowy bezpieczniejszym. Oczywiście w miastach problem bezpieczeństwa polega na czymś innym niż na drogach pozamiejskich. Poza miastem są większe różnice w prędkościach pojazdów i gdy dochodzi do wypadków przy wyższych prędkościach, to skutki są bardziej tragiczne. W mieście dużo więcej uwagi przy projektowaniu bezpieczeństwa należy przyłożyć do wydzielenia potoków ruchu pieszego, rowerowego i samochodowego. Kolizja tych potoków najczęściej prowadzi do tragicznych w skutkach zdarzeń. Zderzenie samochodu z samochodem jest obarczone dużym ryzykiem, ale większym ryzykiem jest zderzenie pieszego z samochodem czy rowerzysty z samochodem. Jeśli więc projektujemy nowoczesne miasta i chcemy, by były bezpieczne, to przede wszystkim powinniśmy skupić się na zabezpieczaniu pieszych i wydzielaniu ruchu rowerowego. Żeby ochronić tych, którzy najbardziej narażeni są na śmierć i kalectwo. To priorytet.
Zdaniem Bagińskiego, dobre systemy sterowania sygnalizacją, zabezpieczenia przed przejazdami na czerwonym świetle powinny rozwiązać problemy głównych potoków ruchu. – Jeśli chodzi o dzielnice mieszkaniowe, to ograniczanie prędkości do 30 km/h znacząco poprawia bezpieczeństwo i skutki zdarzeń są niewielkie, kończą się na potłuczeniach – wskazuje ekspert z Saferoad. – Uspokojenie ruchu jest już dziś popularne w dużych aglomeracjach miejskich. W dzielnicach osiedlowych to jest już prawie standard, tak jak równorzędne skrzyżowania. Zmuszanie kierowców do bezpiecznej prędkości i wydzielanie potoków ruchu poprzez budowę chodników, ścieżek to jest kluczowe zadanie dla poprawy bezpieczeństwa w miastach. A do tego jeszcze należy rozwijać i wykorzystywać nowe technologie do nadzoru kierowców, którzy czasem nie chcą się stosować do przepisów.
Columbus w stanie Ohio testowało już inteligentne skrzyżowanie. Dzięki zamontowanym na rogach ulic sensorom kierowca zbliżający się do takiego skrzyżowania i wyposażony w system V2X (vehicle-to-everything – pozwalający na komunikowanie się pojazdu z innymi inteligentnymi sprzętami systemami) będzie wiedział z wyprzedzeniem o wszystkich uczestnikach ruchu zbliżających się do skrzyżowania w promieniu 360 stopni wokół niego. Da mu to dodatkowe sekundy na reakcję zanim jeszcze inny uczestnik – pojazd, pieszy czy rowerzysta – pojawi się w polu jego widzenia. Inteligentne skrzyżowanie zaprezentowano w tym roku na Consumer Electronic Show w Las Vegas. – Ta technologia to krok ku wizji zero, czyli bezwypadkowej jeździe – tłumaczył Bastian Zydek, menadżer firmy Continental North America, która opracowała technologię.
Konstrukcje bezpieczne, dlaczego nie estetyczne?
Na nic jednak czujniki zliczające ruch, gdy nie będzie lampy, na której – tak jak San Diego – będzie je można zainstalować. A słup z lampą to już konstrukcja, która w razie wypadku może wpłynąć na jego ciężkość. – W miastach takiego rodzaju konstrukcje wsporcze często nie są zabezpieczone barierami, bo bariery byłyby np. przeszkodą dla ruchu pieszego – wskazuje Bagiński. – Tu można jeszcze wiele poprawić, wprowadzając technologie bezpiecznych konstrukcji wsporczych. Zwłaszcza takich z klasy „high energy” czyli pochłaniających energię zderzenia. Taki słup pochłania część energii z uderzającego go pojazdu, nie odpada, nie przewraca się i nie stanowi dodatkowego zagrożenia.
Ze smart city rozwijany jest też nowoczesny design. Ludzie chcą dziś także miast ładnych. A to oznacza nie tylko więcej zieleni, mniej smogu, ale i ładną infrastrukturę miejską. – Urządzenia infrastruktury miejskiej czy meble miejskie oprócz tego, że powinny być estetyczne, powinny być też trwałe – uważa Grzegorz Bagiński. – Dlatego warto zwracać uwagę na materiały, z których są wykonywane. W miastach takich jak np. Wrocław, w których jest wiele obiektów inżynieryjnych takich jak mosty, muszą być m.in. bariery drogowo-mostowe. I taka bariera oczywiście po pierwsze musi być bezpieczna, ale może być brzydka, a może też być estetyczna. Może być ładnie pomalowana i może nie mieć ostrych krawędzi. Taki detal, a jakie ma znaczenie, gdy na barierę przewróci się rowerzysta albo dziecko jeżdżące na rolkach? Bariery mogą też być podświetlane.Tam, gdzie nie ma miejsca na słup z latarnią, to bariery pomagają w lepszej widoczności, a zarazem stwarzają pewien klimat wieczornego miasta. Takich produktów mamy dużo w ofercie Saferoad. Mamy też dużo zapytań, głównie z krajów skandynawskich, gdzie przykłada się większą wagę do estetyki miast i gdzie noc bywa dużo dłuższa. W Polsce jest coraz więcej dyskusji z urbanistami, zwłaszcza w tych miastach, które mocno stawiają na estetykę.
Naprawić błędy
Elementem smart city na pewno będą w przyszłości autonomiczne pojazdy. I choć w Stanach Zjednoczonych działają już np. taksówki bez kierowców (ale z operatorem, który czuwa zdalnie i może przejąć kontrolę nad pojazdem), to pełna autonomia jeszcze wciąż przed nami. Coraz więcej za to jest systemów, które mogą wykrywać i korygować ludzkie błędy w pojeździe – a więc to, co jest główną przyczyną wypadków.
Są już m.in. sensory oddechu i czujniki zamontowane na kierownicy, które pozwolą na wyeliminowanie z dróg kierowców pod wpływem alkoholu. Ten u którego sensory wykryją alkohol, nie będzie mógł zapalić silnika.
Amerykańska agencja rządowa Federal Motor Carrier Safety Administration podjęła także inicjatywę wykorzystania nowoczesnych technologii w eliminowaniu z dróg zmęczonych kierowców, którzy przekraczają dozwoloną liczbę godzin spędzonych za kierownicą. Zamiast tachometrów proponowane są elektroniczne urządzenia, które nie tylko będą ostrzegać kierowcę, że zbliża się czas w którym musi zakończyć pracę, ale także prześlą dane na temat godzin pracy do odpowiednich służb.
AN, luz
Tekst powstał przy współpracy z ekspertami firmy Saferoad