Kierowcy przejeżdżający przez gminę Dobczyce (Małopolska) zgłosili policji, że w rowie leży samochód po dachowaniu. Nie zauważyli, że w środku był kierowca. Gdyby nie policjanci, mógłby zamarznąć

46-latek nie zapanował nad samochodem i wypadł z drogi na terenie gminy Dobczyce w Małopolsce. Nie mógł wydostać się z wraku i przez godzinę tkwił na mrozie. Fot. Policja
28 lutego policjanci z Dobczyc o 4 nad ranem po zgłoszeniu od kierowców pojechali sprawdzić leżący w rowie na dachu samochód. Okazało się, że w środku był kierowca. Przytomny – ale nie potrafił o własnych siłach wydostać się z wraku. Pomogli mu w tym funkcjonariusze. Tej nocy było -15 stopni Celsjusza, mężczyźnie groziło zamarznięcie.
46-latek tkwił w przewróconym samochodzie prawie godzinę. Ten mieszkaniec powiatu wielickiego nie dostosował prędkości do warunków i stracił panowanie nad autem doprowadzając do dachowania.
źródło: Policja