Dziwne pasy w Warszawie. To test, jak długo wytrzyma oznakowanie różnych producentów

Na ulicy Jagiellońskiej w Warszawie pojawiło się nietypowe oznakowanie poziome. To Instytut Badawczy Dróg i Mostów sprawdza, jaką rzeczywistą trwałość mają farby i masy w warunkach miejskiego ruchu

Test oznakowania poziomego w Warszawie potrwa co najmniej dwa lata. Fot. ZDM Warszawa

Takie testy to norma za granicą. Sami na portalu brd24.pl przytaczaliśmy wyniki amerykańskich badań, które sprawdzały wytrzymałość oznakowania poziomego – grubowarstwowego i tego zwyczajnego, malowanego farbą. Mimo zapewnień producentów dobrze jest naukowo potwierdzić wytrzymałość tego, co pomaga kierowcom orientować się na drodze.

Ten sam cel mają testy Instytutu Budowy Dróg i Mostów, które prowadzone są w Warszawie przy ulicy Jagiellońskiej (na wysokości toru testowego dawnej Fabryki Samochodów Osobowych). Warszawski ZDM podkreśla, że wyniki tej próby pokażą, jak naprawdę zachowuje się oznakowanie w realnych warunkach miejskiego ruchu. – Badania w laboratorium mają to do siebie, że prowadzone są w warunkach stworzonych przez laboranta i mimo najlepszych starań, nie zawsze da się odtworzyć świat realny – podkreślają drogowcy ze stolicy. –  Przychodzi taki moment, że trzeba produkt przetestować na żywym organizmie.

W mieście, inaczej niż na trasach pozamiejskich, kierowcy często zmieniają pasy ruchu. Częściej więc koła samochodów najeżdżają na linie poziomego oznakowania.

Test IBDiM sprawdzi 16 różnych farb i mas do oznakowania poziomego dróg, w tym dwie linie żółte stosowane w czasie remontów i zmian organizacji ruchu. Jeśli dane producentów nie są zakłamane, eksperyment potrwa co najmniej dwa lata. Taką trwałość powinny mieć najniżej sklasyfikowane produkty (czyli oznakowanie wykonane cienkowarstwowo, farbą).
Wyniki będą istotne dla Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie, który dwa razy do roku zleca odnawianie oznakowania poziomego – jedno zlecenie dotyczy oznakowania farbą z elementami odblaskowymi, drugie – oznakowania z mas chemoutwardzalnych. W sumie kosztuje to ok. milion złotych. Z wyników eksperymentu chętnie pewnie skorzystają i zarządy dróg w innych miastach Polski.
in