Społeczeństwo
Tylko jeden alkomat pasuje do przetargu Żandarmerii Wojskowej?
Oddział Zabezpieczenia Żandarmerii Wojskowej rozpisał przetarg na dostawę m.in. tysiąca alkomatów. Z naszych ustaleń wynika, że przygotowaną przez ŻW specyfikację spełnia prawdopodobnie tylko jeden alkomat koreańskiego producenta
Opublikowano
9 lat temu-
przez
luzOddział Zabezpieczenia Żandarmerii Wojskowej rozpisał przetarg na dostawę m.in. tysiąca alkomatów. Z naszych ustaleń wynika, że przygotowaną przez ŻW specyfikację spełnia prawdopodobnie tylko jeden alkomat koreańskiego producenta
Oddział Zabezpieczenia Żandarmerii Wojskowej 8 marca ogłosił, że zamawia w przetargu dostawę materiałów profilaktycznych. Na większości z nich ma być hasło “Zawsze bezpiecznie z Żandarmerią Wojskową”. Wojskowi chcą kupić 400 apteczek samochodowych, 400 pamięci USB w kształcie karty kredytowej, 500 wskaźników laserowych, 3075 opasek odblaskowych z diodami LED. A do tego tysiąc alkomatów z nadrukowanym hasłem: “PROMILE szczęście na chwilę”.
Dokładne wymiary i zasilacz samochodowy
OZZW dość dokładnie określił specyfikację alkomatów, jakie chce kupić. Zdecydowano, że urządzenie ma m.in mierzyć w zakresie od 0,0 do 4,0 promili, z dokładnością do 0,1 promila oraz wyświetlać wyniki na panelu LED.
Najciekawsze są jednak bardzo ścisłe parametry wielkości urządzenia. Ma bowiem ono mieć wymiary 120×6025 mm, a tolerancja wielkości może wynosić jedynie +/- 5mm. Ściśle określono też masę urządzenia. Alkomat ma ważyć 112 g – i tu też dopuszczono jedynie tolerancję +/- 5 g.
Takie wymiary oraz wymóg, że urządzenie ma obowiązkowo posiadać zasilacz samochodowy, ograniczają wybór do właściwie jedynego urządzenia na rynku. Ustaliliśmy, że wymogi OZŻW spełnia jedynie alkomat koreańskiej produkcji oznaczony symbolem CA 2010. Na wolnym rynku kosztuje ok. 300 zł.
Z naszych ustaleń wynika też, że akurat to urządzenie trudno dziś kupić w kraju. Nie posiadała go żadna z firm, których oferty sprawdziliśmy. Co więcej – jak wskazali nam eksperci znający się na rynku – tych urządzeń nie ma w magazynach sam producent. Jest w stanie wyprodukować ich partię w ciągu miesiąca.
MON milczy, Żandarmeria otwiera oferty
Ponad tydzień temu zapytaliśmy Ministerstwo Obrony Narodowej o sprawę tego przetargu. Zwróciliśmy uwagę, że tak określono specyfikację, iż w zasadzie faworyzuje ona jedno urządzenie. Pytaliśmy też, kto w OZŻW odpowiada za przygotowanie tego przetargu. Odpowiedzi z MON nie otrzymaliśmy do dziś.
Kierownik sekcji zamówień publicznych Oddziału Zabezpieczenia Żandarmerii Wojskowej poinformował nas jedynie, że nasze pytania zostały przekazane do Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej w Warszawie. “Dodatkowo, przesunięto termin otwarcia ofert przedmiotowego postępowania przetargowego z takim wyliczeniem aby można było wyjaśnić wszelkie niejasności i wątpliwości przez Pana poruszone” – zaznaczył Mariusz Moczarski.
Początkowo oferty w tym przetargu miały zostać otwarte 17 marca. Dwa dni przed jego upływem OZŻW opublikowała wyjaśnienia dotyczące specyfikacji przetargowej. Ale specyfikacji dotyczącej alkomatów nie zmieniono. Otwarcie ofert przesunięto na 23 marca. Nikt jednak nadal nie odpowiedział na nasze pytania i wątpliwości.
Wcześniej nieudane przetargi i alkomaty z wolnej ręki od firmy Wimet
OZŻW po raz kolejny w dość nietypowy sposób kupuje alkomaty. W ubiegłym roku dwa razy ogłaszał przetarg na materiały profilaktyczne, w których zamierzał kupić notesy, organizery i 400 alkomatów. Ale dwa razy nikt nie złożył oferty. Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawialiśmy, zaplanowano tak wysokie parametry alkomatów, że nie sposób było przedstawić zamówienia w tak niskiej cenie, jakiej oczekiwała Żandarmeria Wojskowa.
Oba przetargi (RZP/48/PN/S/2015 i RZP/50/PN/S/2015) unieważniono – bo nie wpłynęła żadna oferta. Wówczas 20 stycznia tego roku Oddział Zabezpieczenia Żandarmerii Wojskowej ogłosił, że kupuje te urządzenia (oraz notesy i organizery) z wolnej ręki. Zlecenie na 80 tys. zł dostała firma PZM WIMET z Józefowa pod Warszawą.
Ale w tym zleceniu, jak wynika z naszych informacji, OZŻW kupił już alkomaty o dużo gorszych parametrach niż początkowo planował w przetargu. W dodatku – jak ustaliliśmy – firma Wimet była tylko pośrednikiem w sprzedaży tych urządzeń. Sama bowiem alkomatów w sprzedaży nie oferuje. Zajmuje się m.in. produkcją znaków drogowych, ale też sprzedaje specjalistyczne wyposażenie dla służb wojskowych oraz zabudowy do wojskowych pojazdów czy zestawy regulacji ruchu Wojska Polskiego oraz pojemniki siatkowe do desantowania.
O przetargach Oddziału Zabezpieczenia Żandarmerii Wojskowej było już raz głośno w mediach. W 2014 r. Instytut Badań Rynku Samochodowego Samar opisał na swoim portalu szczegóły zamówienia, w którym OZŻW zamierzał kupić dziewięć samochodów. Parametry przetargu ograniczały ofertę do wyboru między skodą superb a vw passatem. Jednak punkt 19. specyfikacji określał jeszcze, że w aucie ma być parasol. Jego wymiary dokładnie określono. Eksperci wskazywali, że specjalne miejsce na firmowy parasol ma tylko samochód Skody. Żandarmeria Wojskowo tłumaczyła wówczas, że nie chodzi o specjalne miejsce na parasol i że może być umieszczony np. w bagażniku. Wojskowa Prokuratura uznała, że nie było nieprawidłowości i nie wszczęła śledztwa w tej sprawie.
Do momentu publikacji tego tekstu nie otrzymaliśmy oficjalnej odpowiedzi z MON, ŻW, ani z firmy Wimet, którą też pytaliśmy o sprawę sprzedaży alkomatów.
Nie dowiedzieliśmy się też, jak wyglądają akcje profilaktyczne prowadzone przez Żandarmerię Wojskową, do których kupowane są materiały profilaktyczne. I ile do tej pory wydano na nie pieniędzy.
Łukasz Zboralski