Connect with us

Prawo

Od 1988 r. kierowcy w Polsce powinni ustępować pieszym wchodzącym na przejście. Zapomniane prawo

Opublikowano

-

Kierowcy powinni zwalniać, gdy widzą pieszych znajdujących się na przejściach i wchodzących na nie, bo do tego zobowiązuje Konwencja Wiedeńska o ruchu drogowym, którą Polska ratyfikowała w 1988 r. nawet, jeśli jej zapisów nie odzwierciedlono w krajowym prawie – wskazują eksperci. To dlaczego nigdy nie uwzględniono tego w nadzorze nad drogami i w orzeczeniach sądów?

Piesza wkraczająca na przejście. Fot. brd24.pl

Wśród umów i traktatów międzynarodowych, których Polska jest stroną, znalazła się Konwencja Wiedeńska o ruchu drogowym. Sporządzono ją w 1968 r., a Polska ratyfikowała ją i ogłosiła w dzienniku ustaw w 1988 r.

W tym dokumencie opisany jest też temat pierwszeństwa pieszych  – w art.21 ust. 1 lit. b:

„jeżeli ruch pojazdów na tym przejściu nie jest kierowany sygnałami świetlnymi ruchu lub przez funkcjonariusza kierującego ruchem, kierujący powinni zbliżać się do tego przejścia tylko z odpowiednio zmniejszoną szybkością, aby nie narażać na niebezpieczeństwo pieszych, którzy znajdują się na przejściu lub wchodzą na nie; w razie potrzeby powinni zatrzymać się w celu przepuszczenia pieszych”.

Choć Polska ratyfikowała konwencję, to przez 32 lata polskich zapisów w tym zakresie nie dostosowano w prawie krajowym. U nas ustawa Prawo o ruchu drogowym zobowiązuje kierującego pojazdem, zbliżającego się do przejścia dla pieszych, do zachowania szczególnej ostrożności i ustąpienia pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu, tj. powstrzymania się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić pieszego – do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku (Art.26 ust. 1p.r.d.).

Zapisy polskiej ustawy nie są więc zgodne z tym, co stanowi konwencja, której Polska jest stroną. I na ten problem już w 2009 r. zwrócił uwagę ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich dr Janusz Kochanowski. W piśmie do ówczesnego Ministra Infrastruktury Cezarego Grabarczyka napisał, że sposób w jaki została sformułowana zasada pierwszeństwa pieszych na przejściu w przepisach krajowych może sugerować, że obowiązek dbałości o bezpieczeństwo pieszego na przejściu dla pieszych spoczywa wyłącznie na pieszym.
Dr Janusz Kochanowski podkreślił jednak wówczas jedną istotną rzecz – zauważył, że jeśli krajowe prawo nie odpowiada ratyfikowanej przez kraj umowie międzynarodowej, to nadrzędna jest właśnie umowa międzynarodowa.

„Konwencja o ruchu drogowym, tzw. Konwencja Wiedeńska, jako międzynarodowy traktat, określający ogólne zasady ruchu drogowego, do którego przestrzegania zobowiązały się kraje – sygnatariusze, sporządzona w Wiedniu w dniu 8 listopada 1968 r. i uzupełniona Porozumieniem europejskim sporządzonym w Genewie 1 maja 1971 r. nie zezwala na wprowadzenie odmiennych uregulowań państwom, które tę Konwencję przyjęły. Polska stała się stroną obu tych umów (…) zatem jest zobowiązana do stosowania postanowień Konwencji Wiedeńskiej. Jako umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednia zgodą wyrażoną w ustawie ma ona pierwszeństwo przed postanowieniami zawartymi w ustawach, jeśli zapisów ustawowych nie można pogodzić z regulacjami wynikającymi z Konwencji Wiedeńskiej” – napisał dr Janusz Kochanowski w 2009 r.

I takie rozumienie prawa potwierdzają inni eksperci.

Konwencja ma pierwszeństwo przed ustawą

Profesor Ryszard A. Stefański z Wydziału Prawa i Administracji Uczelni Łazarskiego, który specjalizuje się m.in. w dziedzinie prawa ruchu drogowego, także zwraca uwagę na różnice między zapisami w ustawie i w konwencji wiedeńskiej. – Polega ona na tym, że prawo o ruchu drogowym nie na daje pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na  przejście. Mając na uwadze, że umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową (art. 91 ust.2 Konstytucji RP), należałoby przyjąć, że na podstawie Konwencji z 1968 r. pierwszeństwo ma także  pieszy wchodzący na przejście – mówi portalowi brd24.pl prof. Stefański. Dodaje jednak, że przepis konwencji należy transponować do krajowego prawa, by nie tworzyć na drogach chaosu.

Zdaniem prof. Stefańskiego zmiany w krajowym prawie powinny były zostać wprowadzone zaraz po ratyfikacji konwencji lub do ustaw Prawo o ruchu drogowym z 1983 r. albo z 1997 r.
– W 2015 r. był już gotowy projekt, ale ostatecznie odrzucili go posłowie. Jestem zwolennikiem tego, żeby teraz wprowadzić ten przepis. Powinniśmy bardziej chronić pieszych. Jako pieszy dostrzegam jednak, że już dyskusja na ten temat doprowadziła do pewnych zmian. Kierowcy częściej się zatrzymują kiedy widzą pieszego oczekującego na przejście. Myślę, że po przyjęciu nowych przepisów nie będą mieli problemu z dostosowaniem się do nich – ocenia prof. Stefański.

Uważa, że pierwszeństwo powinien  mieć pieszy nie  wchodzący na przejście – jak wymaga Konwencja, lecz zbliżający się do niego. – Zapewniałoby to pieszemu większe  bezpieczeństwo – argumentuje prof. Stefański. Dodaje, że przepis ustawy powinien jasno stanowić o pierwszeństwie pieszych.

AN