Kronika wypadków
Rowerzystka potrącona przez radiowóz. Ekspert: kierowca ewidentnym sprawcą
Opublikowano
5 lat temu-
przez
AgnieszkaPolicyjny radiowóz potrącił w Warszawie rowerzystkę. Skręcał w prawo. Kobieta na rowerze przejeżdżała przez przejazd dla rowerzystów. – Sprawstwo kierującego radiowozem jest ewidentne. Sprawa jest kompromitująca dla policji – komentuje Wojciech Kotowski, redaktor naczelny czasopisma „Paragraf na drodze” i ekspert od prawnych aspektów wypadków drogowych
Do zdarzenia doszło w czwartek około godz. 17. Rowerzystka przejeżdżała przez przejazd dla rowerzystów kiedy uderzył w nią policyjny radiowóz skręcający w prawo z ulicy Belwederskiej w Spacerową. Policja poinformowała, że kobieta z ogólnymi obrażeniami trafiła do szpitala.
Rowerzystka miała zielone światło
W chwili potrącenia przez radiowóz rowerzystka była już w fazie zjeżdżania z przejazdu. – Tu nie ma co deliberować ani zasłaniać się ostrożnością procesową. Sprawstwo kierującego radiowozem jest ewidentne – mówi brd24.pl Wojciech Kotowski, redaktor naczelny czasopisma „Paragraf na drodze” i ekspert od prawnych aspektów wypadków drogowych w Kancelarii Adwokackiej Adwokata Michała Pomorskiego w Warszawie.
– W sytuacji skręcania w prawo kierujący pojazdem ma bezwzględny obowiązek ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście jadącemu przez przejazd dla rowerzystów. Można byłoby się jeszcze nad sytuacją zastanawiać, gdyby radiowóz jechał na sygnale. Choć ja taką sytuację także zinterpretowałbym jednoznacznie. Rowerzystka znajdowała się już na przejeździe, więc nie ma wątpliwości, że w ramach szczególnej ostrożności jaką ma zachować kierujący pojazdem uprzywilejowanym powinien obserwować przejścia dla pieszych, skrzyżowania a także przejazdy dla rowerzystów. W obu przypadkach – jadąc na sygnale czy bez niego – kierujący radiowozem mógłby być uznany sprawcą takiego wypadku. W przypadku jazdy z użyciem sygnałów zarzut naruszenia szczególnej ostrożności byłby uzasadniony wówczas gdyby kierujący nie dostosował prędkości do pola widzenia, przy prawidłowym – co oczywiste – ruchu rowerzystki. Jadąc bez sygnałów odpowiada za spowodowanie wypadku z powodu nieustąpienia pierwszeństwa rowerzystce, będącego następstwem niezachowania szczególnej ostrożności. Z tego co wiem radiowóz nie miał włączonego sygnału, a rowerzystka miała zielone światło. Sprawa jest więc nie tylko ewidentna, ale także kompromitująca dla policji – podkreśla Wojciech Kotowski.
Nie ma ścieżek rowerowych, są drogi rowerowe
Po wypadku informacji na jego temat udzieliła dziennikarzom Ewelina Gromek-Oćwieja z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji. – Ze wstępnych informacji wynika, że radiowóz jechał Belwederską i podczas skrętu w prawo, w Spacerową, zderzył się z poruszającą się ścieżką rowerową rowerzystką – podała Gromek-Oćwieja dodając, że kierujący radiowozem był trzeźwy.
Wojciech Kotowski: – Zadzwoniłem do pani Eweliny Gromek-Oćwieji z pytaniem czy potwierdza informacje udzielone dziennikarzom. Potwierdziła. Poprosiłem by natychmiast je sprostowała, bo wprowadziła w błąd zarówno dziennikarzy jak i czytelników. Rowerzystka nie jechała ścieżką rowerową tylko przez przejazd dla rowerzystów. Ścieżek rowerowych zresztą nie ma, są drogi rowerowe. Rozumiem, że przeciętny uczestnik ruchu drogowego używa potocznego nazewnictwa, ale nie powinno dochodzić do sytuacji, w której czynią tak funkcjonariusze policji. To wprowadza informacyjny ferment.
AN