Społeczeństwo
Będzie kolejny wzrost ubezpieczeń OC? Wypadków nie jest mniej, a ubezpieczyciele wypłacają coraz więcej
Polska Izba Ubezpieczeń poinformowała o sytuacji po pierwszym kwartale tego roku. Wypłaty odszkodowań i świadczeń z OC wzrosły o ponad 9 proc. – Jeśli będą one rosły, rosnąć będą też ceny ubezpieczeń – zapowiada J. Grzegorz Prądzyński, prezes PIU

Opublikowano
8 lat temu-
przez
luzPolska Izba Ubezpieczeń poinformowała o sytuacji po pierwszym kwartale tego roku. Wypłaty odszkodowań i świadczeń z OC wzrosły o ponad 9 proc. – Jeśli będą one rosły, rosnąć będą też ceny ubezpieczeń – zapowiada J. Grzegorz Prądzyński, prezes PIU

Prawdopodobnie jeszcze w tym roku kierowcy będą musieli więcej płacić za ubezpieczenia OC. Fot. wikipedia
Kierowcy jeszcze nie zdążyli ochłonąć po ostatnich drastycznych podwyżkach ubezpieczeń komunikacyjnych, a już muszą zacząć przygotowywać się na to, że z ich portfeli jeszcze ubędzie pieniędzy. Bo choć w ubiegłym roku OC zdrożało średnio o 50 proc., to ubezpieczyciele już widzą dno w worku, do którego trafiają te składki.
Jak informuje PIU, w pierwszym kwartale 2017 r. odszkodowania i świadczenia z OC wzrosły o 9,2 proc. Na razie, dzięki ostatnim podwyżkom, ubezpieczyciele mimo tego wzrostu wychodzą na plus i rynek OC jest rentowny. Ale nie wiadomo, ile to potrwa.
– To czy uda się utrzymać tę równowagę, zależy przede wszystkim od wartości wypłat dla poszkodowanych w przyszłości. Jeśli będą one rosły, rosnąć będą także ceny ubezpieczeń – mówi J. Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu PIU.
Sytuacji na pewno nie poprawia fakt, że w ubiegłym roku załamał się trend w bezpieczeństwie na polskich drogach i doszło do większej liczby wypadków niż w roku 2015. Było też więcej rannych i ofiar. A to oznacza – oprócz ludzkich tragedii – także więcej wydatków związanych z odszkodowaniami i świadczeniami komunikacyjnymi. W tym roku prawdopodobnie na drogach będzie lepiej – ale nawet wówczas raczej osiągniemy poziom zbliżony do roku 2015. Znacznej poprawy nie uda się zanotować, bo w tym zakresie w Polsce nie podjęto żadnych poważnych działań. To skończy się więc nie tylko sporą liczbą śmierci i rannych – skończy się także większym spustoszeniem portfeli kierowców. W