Connect with us

Rozmowy i opinie

Nielegalne wyścigi powinny być przestępstwem. Trzeba zmienić prawo w Polsce

Opublikowano

-

Społeczeństwa z Zachodu już poradziły sobie z nielegalnymi wyścigami na drogach. W Polsce także powinny być traktowane jak przestępstwo a nie wykroczenie
Tomasz Tosza, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jaworznie. Fot. archiwum prywatne

Tomasz Tosza, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jaworznie. Fot. archiwum prywatne

Lotnictwo stało się bezpieczne bo po wypadkach je badano i wprowadzano przepisy by zapobiec kolejnym. To samo powinniśmy zrobić z prawem o ruchu drogowym. Już dawno powinniśmy uznać ściganie się i rajdy po drogach publicznych za przestępstwo. Ale tak już mamy, że motywuje nas dopiero porządna tragedia, jak krakowska. Uważam, że nastał odpowiedni czas i warto ocalić ludzkie życia, szczególnie te przypadkowe.

Ponad dekadę temu w moim mieście – Jaworznie – zginęła podczas nielegalnego wyścigu nastoletnia dziewczyna. Nie ścigała się. Była kibicem podczas takich wyścigów na jedną czwartą mili. Napakowany adrenaliną „wojownik” wjechał w drugiego, na krawężniku urwał koło, które uderzyło w gapiów. To był ostatni taki wyścig w Jaworznie. Póki trwa o nim pamięć nikt się nie ośmielił organizować kolejnego.

Za kilka dni zapomnimy o tragedii czterech młodych mężczyzn, którzy zabili się pod mostem dębnickim w Krakowie. Zginęli za swoją pasję do sportowych samochodów, w której nie było by niczego złego gdyby chcieli realizować ją na zamkniętych i bezpiecznych torach. Ale po co przepłacać, skoro można mieć to za darmo, bo policja nie ma poważnych narzędzi do eliminowania patologii z dróg. A mandaty? A sądy? Niestety, pomimo podwyżek mandatów przy kosztach motosportu są one jak na waciki. Zabieranie praw jazdy? A mamy skuteczne metody egzekucji tego, żeby nie jeździli mimo ich braku? Nie mamy.

Społeczeństwo ma prawo decydować jakich zachowań publicznych nie chcemy w publicznej przestrzeni. Gdyby zrobić dziś badanie opinii co Polacy sądzą o nielegalnych wyścigach to ich przeciwników byłby znacznie więcej niż było zwolenników podnoszenia cen mandatów, a przypomnę, że przed podwyżką popierało je ponad dwie trzecie obywateli. Zakaz wyścigów i rajdów po drogach publicznych miałby poparcie – moim zdaniem – ponad 90 procent. A że w Internecie różne komentarze są, to pamiętajmy, że wypowiadają się tylko ci, którzy mają w tym osobisty interes. Szybkich i wściekłych jest garstka, a ta garstka zagraża nie tylko sobie ale i innym. W interesie publicznym jest to, by swoje pasje realizowali poza publiczną przestrzenią. Od tego są tory.

Społeczeństwa Zachodu już przez to przechodziły, więc nie musimy wydeptywać własnych, husarskich ścieżek – nielegalne wyścigi na drogach publicznych powinny przestać być wykroczeniem a powinny stać się przestępstwem. A podstawową karą za ich organizowanie i uczestniczenie powinna być konfiskata narzędzia przestępstwa. Nie grzywny, nie więzienie, a po prostu konfiskata samochodów. Jej perspektywa będzie najskuteczniejszym sposobem na powstrzymanie się przed naciskaniem pedału gazu. Oni naprawdę kochają swoje samochody, ale jak chcą się w nich zabijać to niech robią to na torze.

Obecny Parlamencie, albo przyszły – apeluję: zmieńcie prawo w ten sposób. Będzie straszne wycie ale bardzo wąskiej grupy. Pozostali będą bić brawo i to w poprzek partyjnych podziałów.

Tomasz Tosza

Autor jest zastępcą dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jaworznie