Connect with us

Rozmowy i opinie

Szwajcarzy o wyższych mandatach w Polsce: kary muszą boleć, a policja powinna podawać mediom informacje o ukaranych

Opublikowano

-

Po podwyżce mandatów w Polsce portal brd24.pl o opinię poprosił ekspertów ze szwajcarskiej policji i organizacji zajmujących się pieszymi. Mówią jednym głosem: kary muszą być bolesne, a policja powinna teraz raportować do mediów przypadki ukarania. Ludzie muszą czuć, że istnieje ryzyko, iż zostaną złapani
Radiowóz policji z Zurychu Fot. Pixabay.com

Radiowóz policji z Zurychu Fot. Pixabay.com

W sprawie urealnienia po 26 latach wysokości kar za wykroczenia drogowe dotychczasowi polscy eksperci BRD w najlepszym wypadku milczeli w tej sprawie. Część próbowała torpedować te działania przekonując publicznie, że wyższymi karami nie da się osiągnąć żadnej poprawy w bezpieczeństwie drogowym.

Postanowiłem więc porozmawiać z tymi, od których Polacy na pewno mogą uczyć się sposobów na uczynienie dróg mniej śmiertelnymi – od Szwajcarów. Tamtejsi eksperci mówią stanowczo: kary muszą być bolesne. Choć dodają też, że powinny być stopniowane. I gdy znów w Polsce część osób nie rozumie, dlaczego policja teraz wciąż informuje o nakładaniu mandatów, Szwajcarzy tłumaczą: policja musi informować szeroko o takich działaniach, kierowcy muszą czuć, że istnieje ryzyko, iż popełniając wykroczenie zostaną złapani.

Kara musi boleć, ale policja musi też pokazać, że ryzyko przyłapania jest duże

Dr Werhner Brucks, kierownik bezpieczeństwa ruchu drogowego policji drogowej w Zurychu, który prowadził też projekty BRD w Polsce w ramach Swiss-Contribution, twierdzi, że od strony psychologicznej, aby wymóc właściwe zachowania na kierowcach, potrzebne są dwie rzeczy. – Po pierwsze, kara musi być na tyle wysoka, żeby trochę bolała. Oczywiście w Szwajcarii musi być na pewno wyższa niż w Polsce – mówi brd24.pl Brucks. – Jednocześnie grzywny muszą być stopniowane. Za małe naruszenia kary powinny być niewielkie, ale muszą być za to znacznie wyższe kary za najbardziej ryzykowne zachowania na drogach – tłumaczy.

Brucks dodaje, że drugą niezbędną rzeczą jest to, by ludzie nabyli przekonania, iż jest duża szansa na to, że zostaną przyłapani na popełnianiu wykroczeń. Dlatego policja powinna szeroko informować o działaniach kontrolnych i o karaniu kierowców. – Te dwa czynniki pomnożone dają dopiero wynik działań nadzoru – przekonuje dr Brucks. – Jeśli jeden z nich wynosi 0 – czyli np. nie ma kar, albo nie ma kontroli – wówczas wszystko sprowadza się do zera i nikt nie będzie przestrzegał zasad drogowych.

Szwajcarski policjant podkreśla, że nie jest to zasada teoretyczna, ale wywiedziona z praktyki.

Kary muszą działać nie tylko na przyłapanych, ale na wszystkich kierowców

Podobnie na rzecz patrzy dr Christian Thomas, członek zarządu Międzynarodowej Federacji Pieszych, konsultant Global Alliance of NGOs for Road Safety. Jego zdaniem skuteczność kar drogowych nie ogranicza się do osoby ukaranej mandatem, ważne jest też ogólne wrażenie, które to wywiera na kierowcach i uzmysławiające im, że zostaną złapani, jeśli nie będą przestrzegać przepisów.

– Dlatego duże znaczenie mają doniesienia i raporty prasowe na temat kontroli w ruchu drogowym – mówi brd24.pl dr Thomas. – Na przykład w magazynach poświęconych samochodom ciężarowym powinny pojawiać się szczegółowe relacje dotyczące tego, że gdzieś kierowcy zostali złapani na przekroczeniu wagi ładunku i ponieśli za to karę. Powinny być też szczegółowo opisywane pewne sprawy jak np. historia kierowcy ciężarówki, który stracił uprawnienia, a tym samym swoją pracę, z powodu naruszeń prawa, jakich na drodze się dopuszczał.

Zdaniem dr. Thomasa wśród takich informacji w prasie powinny znajdować się też doniesienia o wyłapywaniu kierowców, którzy jeżdżą tak szybko, że grożą zabiciem innych na drogach. – Jeśli policja informuje o swoich działaniach w różnych sytuacjach drogowych i umieszcza konkretne historie ludzi, które inni kierowcy zapamiętają, to jest to znacznie skuteczniejsze niż samo publikowanie liczb – zauważa.

luz