Badania
Co trzeci zabitych na drodze to pieszy. Naukowcy pokazali, dlaczego Polska jest śmiertelnie niebezpieczna dla niezmotoryzowanych
Zebry mamy nawet na drogach z czterema pasami ruchu, brakuje azylów dla pieszych i chodników, odpowiedniego oznakowania i wsparcia dla projektantów i zarządców dróg budujących infrastrukturę. W mieście nawet 40 proc. kierowców przekracza prędkość zbliżając się do przejścia – tłumaczą naukowcy z Politechniki Gdańskiej
Opublikowano
6 lat temu-
przez
AgnieszkaZebry mamy nawet na drogach z czterema pasami ruchu, brakuje azylów dla pieszych i chodników, odpowiedniego oznakowania i wsparcia dla projektantów i zarządców dróg budujących infrastrukturę. W mieście nawet 40 proc. kierowców przekracza prędkość zbliżając się do przejścia – tłumaczą naukowcy z Politechniki Gdańskiej
Choć w 2017 r. na drogach zginęło o 195 osób mniej niż w 2016 r., to przybyło ofiar wśród pieszych. W minionym roku zginęły 873 osoby poruszające się po drogach pieszo – to więcej o 5 osób w stosunku do 2016 r. Piesi wciąż stanowią duży odsetek wśród wszystkich ofiar śmiertelnych wypadków. W ubiegłym roku stanowili 30,8 proc. wszystkich zabitych w wypadkach drogowych w kraju – wynika z policyjnego raportu „Wypadki drogowe w Polsce w 2017 roku”.
Dlaczego polskie drogi są tak niebezpieczne dla tych, którzy poruszają się pieszo? Wyjaśnili to w swoim opracowaniu „Pedestrian Safety in Road Traffic in Poland” naukowcy Katedry Inżynierii Drogowej i Transportowej Politechniki Gdańskiej – Marcin Budzyński, Kazimierz Jamroz i Tomasz Mackun.
Zamiast zwężeń przejście przez wiele pasów ruchu
Brak infrastruktury dla pieszych – między innymi azylów, odpowiedniego oznakowania czy choćby chodników – to jedne z wymienianych przez naukowców przyczyn powodujących tak fatalną sytuację z pieszymi na polskich drogach.
„Analizy wykazały, że piesi są najczęściej narażani na ryzyko poprzez zbyt długie przejścia dla pieszych” – piszą w swoim opracowaniu. Zwracają uwagę, że przepisy w Polsce zezwalają na poprowadzenie przejścia dla pieszych nawet przez drogę z czterema pasami ruchu w jednym kierunku i trzema pasami w dwóch kierunkach. Jak wskazują – maksymalna ilość pasów pokonywanych przez pieszego nie powinna przekraczać trzech. Tymczasem w państwach Zachodnich, w których dąży się do zwiększenia bezpieczeństwa pieszych stosuje się zwężenia dróg w miejscach gdzie poprowadzone jest przejście dla pieszych.
Naukowcy z politechniki wskazują, że powodem tak wadliwych rozwiązań przy budowie infrastruktury dla pieszych jest to, że projektanci, wykonawcy i zarządcy dróg nie mają odpowiedniego wsparcia w zakresie projektowania i utrzymania infrastruktury.
Problemem wskazanym przez pracowników Katedry Inżynierii Drogowej i Transportowej Politechniki Gdańskiej jest także przepis zezwalający na parkowanie aut w odległości zaledwie 10 m od przejścia dla pieszych. Zwracają oni uwagę, że ważną rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa pieszym stanowi widoczność. Zdaniem badaczy samochody zaparkowane 10 metrów od skrzyżowania sprawiają, że w wielu przypadkach kierowca ma znacznie ograniczoną widoczność i trudno jest mu dostrzec z odpowiednim wyprzedzeniem pieszego oczekującego na przejście lub wkraczającego na jezdnię, więc nie zdąży odpowiednio zareagować.
Nadmierna prędkość mimo zebry
Eksperci Politechniki Gdańskiej podnieśli też problem regulacji zawartych w Prawie o ruchu drogowym. Zwrócili uwagę, że jest ono niewystarczająco restrykcyjne, jeśli chodzi o obowiązki kierowców wobec pieszych. Podali wyniki z analizy zachowania kierowców przygotowanej na podstawie danych z rejestracji wideo. Okazało się, że 3 proc. kierujących nie zatrzymywało się na czerwonym świetle. W terenie zabudowanym przy ograniczeniu prędkości do 50 km/h około 40 proc. kierowców przekraczało dozwolona prędkość, a poza terenem zabudowanym przy ograniczeniu do 70 km/h około 30 proc. miało na liczniku większą prędkość. „To prosta wskazówka do tego, by wprowadzić odpowiednie rozwiązania w kwestii nadmiernej prędkości i egzekwować przepisy” – piszą eksperci Politechniki Gdańskiej podkreślając, że limity prędkość są w Polsce przekraczane wszędzie.
AN