Connect with us

Badania

Brytyjscy dziadkowie nie wiedzą jak przewozić dzieci w samochodzie. A polscy?

Zapięcie dziecko pasami jest tak samo bezpieczne jak przewożenie ich w foteliku? Tak myśli 39 proc. brytyjskich babć i dziadków. 61 proc. z tych którzy regularnie prowadzą auto nie zna w pełni przepisów o przewożeniu dzieci samochodem. W Polsce nikt nie sprawdzał, jak wnuków wożą seniorzy

Opublikowano

-

Zapięcie dziecko pasami jest tak samo bezpieczne jak przewożenie ich w foteliku? Tak myśli 39 proc. brytyjskich babć i dziadków. 61 proc. z tych którzy regularnie prowadzą auto nie zna przepisów o przewożeniu dzieci. W Polsce nikt nie sprawdzał, jak wnuków wożą seniorzy

Dziecko w foteliku samochodowym

W Polsce nikt nie badał jeszcze dziadków pod kątem znajomości przepisów odnośnie do przewożenia dzieci. Wiadomo jednak, że 70 proc. dziecięcych fotelików jest źle zamontowanych. Fot. Wikipedia

Brytyjska firma ubezpieczeniowa LV= przepytała 2 tys. babć i dziadków, bo bardzo często to właśnie oni pomagają rodzicom w wychowaniu dzieci przywożąc je ze szkół czy zawożąc na pozalekcyjne zajęcia.

Rezultaty badań okazały się niepokojące. 39 proc. dziadków żyje w błędnym przekonaniu, że pasy zapinane przez dorosłych zapewniają takie same bezpieczeństwo dzieciom jak przeznaczone dla nich foteliki samochodowe.  26 proc. ma poczucie, że dziecko w wieku między 6-9 lat może podróżować bezpiecznie bez fotelika. 14 proc. dziadków przyznało, że nie zawsze stosuje się do przepisów odnośnie do przewożenia dzieci w samochodzie.

Podsumowując wyniki badań brytyjskich babć i dziadków LV= zaapelowało do rządu o uruchomienie kampanii społecznej, która pomogłaby zarówno dziadkom jak i rodzicom w lepszym zrozumieniu tego dlaczego tak ważne jest przewożenie fotelików w dobrze dobranych fotelikach.
W Polsce podobnych badań nikt jeszcze nie zrobił.

Obowiązek kierowcy

Wielu spośród dziadków i babć o fotelikach i zasadach przewożenia dzieci w samochodzie wie niewiele, bo w czasach kiedy oni wychowywali dzieci nie tylko nie używano fotelików samochodowych, ale nawet nie stosowano pasów bezpieczeństwa na tylnej kanapie samochodu. Dziadkowie zresztą nie raz posługują się tego typu argumentem. Tłumaczą, że przez lata przewozili dzieci niezapięte nawet w pasy. Czasy jednak się zmieniły. Nie tylko mamy większe możliwości techniczne, ale i na drogach nieporównywalnie większy ruch niż 30 czy 40 lat temu.

Brytyjscy eksperci BRD podsumowując badania ubezpieczyciela LV= podkreślali, że potrzebna jest współpraca międzypokoleniowa. Rodzice – będący bardziej na bieżąco z przepisami dotyczącymi przewożenia dzieci powinni szkolić dziadków, a ci z kolei słuchać rad młodszego pokolenia. Ostatecznie jednak za bezpieczeństwo dziecka w samochodzie odpowiada  kierowca. To on powinien sprawdzić czy samochód jest odpowiednio wyposażony do tego by przewozić najmłodszych.

Poddaj się inspekcji

Odpowiednie wybranie fotelika, zamocowanie go i prawidłowe zapięcie dziecka w pasy wielu osobom sprawia trudność. W Australii naprzeciw potrzebom rodziców i dziadków wychodzą lokalne władze. W urzędach miejskich można się umówić z certyfikowanym inspektorem na bezpłatne sprawdzenie fotelika, tego jak jest zainstalowany w aucie, nauczyć się prawidłowej obsługi.

W Polsce aż 70 proc. fotelików jest montowanych nieprawidłowo. Mimo to akcje sprawdzania fotelików prowadzone są jedynie w ramach kampanii społecznych. Organizuje je od kilku lat portal fotelik.info. O miejscach i terminach inspekcji informuje na facebookowym fanpage’u Inspekcje fotelików.

W naszym kraju według znowelizowanych w 2015 r. przepisów każde dziecko o wzroście do 150 cm (niezależnie od wieku) musi być wiezione w foteliku lub urządzeniu przytrzymującym (w samochodach mających nie więcej niż 8 miejsc oprócz siedzenia kierowcy).
Ta sama nowelizacja wprowadziła niebezpieczną dla życia dzieci możliwość – dopuszcza prawem przewożenie trzeciego dziecka bez fotelika, gdy z tyłu samochodu nie ma możliwości zamontowania trzeciego fotelika (dziecko musi mieć min. 135 cm wzrostu oraz co najmniej 3 lata).

AN